Rozdział 14

1.1K 73 44
                                    

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam tam Undyne i Alphys. Weszły do środka, a po chwili przyszli kolejni goście. Wszyscy usiedli do stołu i zaczęli rozmawiać. Po chwili do stołu zostały podane potrawy robione zaledwie parę godzin wcześniej, ale na samym środku było spagetti, ponieważ bez niego, Święta to nie Święta. Gdy wszyscy skończyli jeść i wstaliśmy od stołu, wszyscy przerzucili się na kanapę. Papyrus i Metatton śpiewali jakieś nie zrozumiałe dla mnie kolędy, Undyne bardzo ciągnęło by otworzyć wszystkie prezenty, a Alphys starała się ją odciągać od tego pomysłu. Toriel zajmowała czymś Asgora, gdyż chciał on zabrać mi duszę. Ja natomiast siedziałam razem z Sans'em na kanapie. Nagle Undyne wybiegła dziko z domu i wróciła po chwili z dziwnym napojem.

-Odpowiadając na wasze pytania. 1. Wiem że Frisk jest niepełnoletnia (na razie) 2. Nie Toriel, to nie piwo/wódka/wino. 3. To nie jest zatrute 4. To jest sok- powiedział szybko Undyne.

-Z kąd wiedziałaś co chcemy powiedzieć?- spytałam

-Zgadywałam- powiedziała szczerząc się i położyła napój na stolik.

-Och nie, chyba zapomniałam wyłączyć ciasta z piekarnika- Powiedziała Toriel ze zmartwieniem na twarzy,, czy przypadkiem nie podpaliła ruin

-A ja nie podlałem kwiatów i zostawiłem herbatę- przypomniał nagle Asgore, też zbierając się do wyjścia.

Narrator.pov

Jednak "Para" królewska nie rozeszła się, tylko czekała pod oknami patrząc co się wydarzy. Nagle oboje usłyszeli krzyk Undyne, że ten "sok" to tak naprawdę alkohol.

-A teraz dawaj dychę- powiedziała Toriel podchodząc do króla.

-Ech- powiedział król podziemia i potworów wyciągając pieniądze.

-Chodź, nie przeszkadzajmy im w zabawie- powiedziała była królowa

-A może pójdziemy na herbatę, weźmiemy dusze*- zaproponował król

-Dobrze, chodźmy więc- powiedziała Tori i razem ze swoim byłym mężem poszli do zamku.

Frisk.pov

Po słowach mojej niebieskie przyjaciółki Święta zmieniły się w taką bardziej imprezę, niż wspólną kolację i otwieranie prezentów.

-Chwila, ale Toriel nie wzięła swojego prezentu!- powiedziałam przypominając sobie o niej.

-Jutro pójdziemy i przekażemy go jej, ok?- spytał Sans, pijąc napój Undyne

-ok..- powiedziałam sięgając po lekko różowy napój- no co?- spytałam po chwili, gdy zobaczyłam minę szkieleta siedzącego koło mnie.

-Czy ty nie jesteś na to za młoda o 7 dni?- powiedział, gdy zobaczył że nie rozumiem o co mu chodzi

-E tam, siedem dni to nie tak wiele- powiedziała i zaczęłam to pić- kurde, mocne

-No widzisz- skomentował Sans

-Undyne, co ty tam dodałaś?

-Nie pamiętam- powiedziała śmiejąc się, a następnie odwróciła się do lampy- A ty coś wiesz Alphys?

-Ale ja stoję tu..- powiedziała wspomniana wcześniej potworzyca stojąca koło Undyne- Ty chyba trochę za dużo wypiłaś

-Nie wiem...- powiedziała odchodząc od lampy, prawię się wywracając.

-Frisk, kochana, potrafisz śpiewać?- spytał Metatton podchodząc do mnie.

-Nie, nie będę śpiewać, bo ogłuchniecie- powiedziałam

Undertale | DeterminacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz