Co? Cykasz się?

1K 50 2
                                    

Od czasu wypadu na czekoladę minęły trzy dni. Odtąd codziennie razem się spotykali i wygłupiali. Chłopaki nawet zaprosili je na trening. Kiedy skakali, oglądały je w tzw. pokoju oczekiwań. Dzisiaj nie mieli treningu, jednak mimo to zaprosili dziewczyny na skocznię małą. Były zdziwione, ale przebywając z nimi dziwne rzeczy były na porządku dziennym. Ubrały się ciepło i ruszyły w kierunku obiektu sportowego. Kiedy wreszcie doszły na miejsce zostały zbombardowane śniegiem w kulkach czyli mówiąc po ludzku śnieżkami. Okazało się, że przyszli tam przed nimi aby móc je zaatakować owymi pociskami.
-Nawet nie wiecie jak komicznie wyglądałyście-śmiał się Wellinger (pewnie organizator ataku)
Zbyły godzinę milczeniem.
-No ej, nie obrażajcie się-próbowali je przekonać Prevc z Tandem
Ich też zignorowały, ale spojrzały na siebie znaczącym wzrokiem.
Po chwili krzyknęły:
-Dorwiemy was!- i zaczęły obrzucać ich ich własną bronią
Śmiejąc się wciąż Andreas dostał w brzuch, Peti w głowę, a Jeleń w rękę. Markus, nie chcąc się narażać, stanął po stronie dziewczyn i zaczął razem z nimi atakować kolegów. Po chwili nie tylko przedstawicielki płci pięknej były mokre i pokryte puchem. Kasia stwierdziła, że pójdzie po gorącą czekoladę dla siebie i koleżanki. Markus zadeklarował się, że pójdzie z nią i przy okazji on także przyniesie czekoladę kolegom. Kiedy się oddalili ciekawa Zuzia spytała:
-A tak właściwie to co chcieliście? Czy może wyciągnęliście nas z hotelu tylko po to żeby zrobić sobie z nas żywy cel-zrobiła groźną minę
-Łołołoło...... Luzuj Zuza-Andi klepnął ją w plecy
-Zawołaliśmy was tutaj żeby nauczyć was skakać na nartach-wyszczerzył się Danuś
Momentalnie Zuzia pobladła.
-Nie ma mowy-wyszeptała
-A co? Cykasz sie?-Wyśmiewał się Peter
-Tak. Żebyś wiedział, że tak-wycedziła
-Oj chodź cykorze-nalegał
-NIE.
Kaśka i Markus wracali właśnie z czekoladą kiedy zobaczyli jak trzej sportowcy ciągną Zuzkę w kierunku rozbiegu. Momentalnie się rozbudzili i puścili biegiem w kierunku kolegów i biednej przyjaciółki. Chłopcy zdążyli nałożyć już narty na nogi sprzeciwiającej się damie i posadzić ją na belkę startową. Jej odsiecz nadeszła w samą porę.
-CO WY CHOLERA JASNA ROBICIE?!!??!-Wrzasnęła zbulwersowana Kasia
-Uczymy Zuzę latać na nartach- z pełnym wyszczerzem rzekł Niemiec
-NIE WIDZICIE, ŻE JEST BIAŁA JAK ŚCIANA, CAŁA SIĘ TRZĘSIE I BOI SIĘ RUSZYĆ-wciąż darła się Polka-NIE DOMYŚLILIŚCIE SIĘ, ŻE MA LĘK WYSOKOŚCI DEBILE?!!?!
-A ma?-spytali wstrząśnięci
-A nie widać??-zapytała dziewczyna bliska łez
-Wstydzilibyście się. Chodź Zuzia. Spokojnie.
Powoli zeszły że skoczni i udały się do hotelu. Nagle ktoś zapukał do drzwi. To był Wellinger.

____________________________________________________________________

Jesteśmy zadowolone z tego rozdziału. Mamy nadzieję,że wam też przypadnie do gustu😁
Kasia i Zuzia

Zielona lampka,czyli w drodze do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz