W niedzielę,jeszcze przed konkursem w pokoju nastolatek panował okropny bałagan. Wszędzie porozrzucane były przeróżne ubrania:sukienki,bluzki,spodnie,sweterki i buty. Na jednym łóżku leżała prostownica,na drugim lokówka. Po wejściu do łazienki można było się udusić,czując mocną woń zmieszanych ze sobą zapachów szamponów oraz perfum. Wszystkiemu towarzyszyła ekscytacja i lekkie zdenerwowanie.
Dziewczyny były tak zajęte,że nie usłyszały nawet pukania do drzwi,a ponieważ były one otwarte,do środka wszedł Peter. Już na progu niemal zabił się o czarnego buta na koturnie,który prawdopodobnie należał do Kasi.
Przeklnął pod nosem.
-Matko boska! Żyjecie tam?!-krzyknął otłumaniony falą zapachów,która napłynęła natychmiast do jego nozdrzy.
-Jesteśmy!-Z łazienki wyszła Zuzia-A co?
-Jak to co?!-odparł zirytowany-rozejrzyj się tylko! Kompletnie oszalałyście!
-My tylko chcemy dobrze wyglądać-rzuciła niczym nieporuszona brunetka-wyluzuj Pero,lepiej chodź i pomóż nam w wyborze kreacji. A tak właściwie,to czemu leżysz na ziemi?
Słoweniec pokręcił głową i znacząco się uśmiechnał-no dobra,może jakoś uda mi się do Was dopłynąć.
Zaczął przemierzać sterty ubrań,potykając co jakiś czas o którąś z rozrzuconych części garderoby. Wreszcie udało mu się dotrzeć do celu.
-Brawo,dotarłeś do Przylądku Dobrej Nadziei-rzekła ze śmiechem Zuzia.
Oboje weszli do łazienki.
Prevc szeroko otworzył oczy na widok kolejnych stert ubrań. Ile też one tego nabrały? Zaraz ukazała im się Kasia ubrana w granatową sukienkę z odsłoniętymi plecami.
-I jak?-odezwała się poprawiając ją nieco
-Moim zdaniem idealnie-skomentowała przyjaciółka
-Perfecto-zawtórował
Na twarzy nastolatki pojawił się uśmiech. Teraz już prawie wcale nie miała wątpliwości co do sukni. Pomyślała,że gdy dobierze odpowiednie dodatki,będzie gotowa.... przynajmniej fizycznie...
o 15 dziewczyny ruszyły na skocznię. Z doświadczenia wiedziały, że nawet jeżeli konkurs rozpoczyna się dopiero za godzinę, to i tak będą tłumy. Nie pomyliły się. Kiedy w końcu przecisnęły do swojego miejsca przy bandzie zostało im już tylko 20 minut do konkursu. Nim się obejrzały pierwsza seria dobiegła końca,a na prowadzeniu znajdował się, zresztą jak dość często w tym sezonie, Peter Prevc. Po drugiej serii jeszcze umocnił się na pozycji lidera, oddając skok na odległość równą 136 metrom i wygrywając tym samym konkurs. O 19, po skończonym konkursie dziewczyny czekały na chłopaków pod skocznią. Wyglądały fantastycznie. Zuzia zdecydowała się na małą,czarną z lekką koronką. Obie laski miały dość wysokie koturny oraz lekki makijaż. Andreas i Domen również się nieźle odstawili. Po drodze wymienili parę zdań. Po raz pierwszy pomiędzy skoczkami a szesnastolatkami panowało dziwne napięcie. Kiedy przybyli,przywitały ich kolorowe światła i różne świąteczne ozdoby. Sala zaopatrzona była w duży parkiet i kilkanaście stołów. Po zaspokojeniu głodu,którego i tak nie odczuwali,zaczęły się rozmowy. Z początku na temat skoków narciarskich,więc nastolatki przysiadły się do Polaków przysłuchując się kawałom Żyły. Przez jakiś czas gadały z Maćkiem i Kamilem. Ulżyło im,że mogły wreszcie porozmawiać trochę w swoim ojczystym języku. Co prawda angielskim posługiwały się bardzo dobrze,ale nadal wydawał się dla nich nieco obcy,nie mówiąc już o niemieckim,którego uczyły się dopiero czwarty rok. Po godzinie spędzonej w gronie rodaków,zjawił się Domen
-Potańczymy?-zwrócił się do partnerki
-Pewnie-odparła
Wyszli więc na parkiet. Taniec był dosyć wolny,a więc leniwie kołysali się w rytm muzyki. Kiedy Kasia się obejrzała,jej przyjaciółka tonęła w ramionach Wiellingera. Uśmiechnęła się pod nosem.
-Pięknie dzisiaj wyglądasz-szepnął jej do ucha towarzysz
-Ty także-odparła
Nie lubiła takiej ciszy pomiędzy nimi. Wprowadzała tylko niezręczność i takie dziwne uczucie,którego sama nie umiała nazwać. O wiele bardziej wolała tego rozrywkowego,towarzyskiego Domena.
Po chwili z głośników rozbrzmiał kawałek piosenki "Let's get loud" Jeniffer Lopez. Nastolakowie podjęli się odważniejszych ruchów i dzięki temu napięcie,jakie panowało dotąd pomiędzy nimi zmalało. Po czterdziestu minutach dzikiego pląsania zapragnęli nieco ochłonąć. Domen nalał Kasi i sobie trochę coca-coli.
-Pójdę do nich-oznajmił nieco zasapany wskazując kolegów z kadry ucinających pogawędkę z Norwegami.
-Jasne-odparła.
Spojrzała w kierunku koleżanki. Ciągle wirowała w ramionach Andiego. Nagle ni stąd ni z owąd pojawił się obok niej Severin Freund. Niemiec,lekko mówiąc upity,zaczął coś do niej mówić:
-Nie bądźmy,jak Kazachowie i kryształowa kula-poznajmy się.
Dziewczyna parsknęła śmiechem.
-Dobry suchar,idealny na pierwszy podryw.
-Miło mi,adoruję cię bardziej,niż Daniel swoje klapki.
-Hah,dzięki za te wzruszające słowa,ale muszę iść do łazienki
Wstała,ale Freund złapał ją na nadgarstek.
-Zostań-poprosił
-Puść mnie-powiedziała stanowczo
Jednak on nie uwolnił uścisku
-Kocham cię!-wykrzyknął
Usłyszeli to wszyscy znajdujący się na sali. Domen,widząc swoją partnerkę w tym stanie,podbiegł do reprezentanta Niemiec i przydzwonił mu w nos,z którego pociekła stróżka krwi.
Szkarłatna ciecz polała się na biały obrus i koszulę Severina.
-Zwariowałeś?!-na miejsce zdarzenia dobiegł starszy z braci-zabierzcie go do łazienki!-zwrócił się do stojących obok Markusa i Richarda
-Nic ci nie zrobił?-spytał zaniepokojony siedemnastolatek
-Nie,wszystko w porządku.
Do końca imprezy wszyscy tańczyli w jednym kółku. Kasi udało się zaliczyć taniec z Peterem,Markusem,Richardem i Anzem. Razem z ostatnim z wymienionych zaliczyła dwie gleby,więc było przy tym dużo śmiechu. Nadal jednak była nieco przerażona po niecodziennym podrywie. Jeszcze bardziej zaskoczyło ją zachowanie Domena. Chłopak dowiódł jej,że naprawdę mu na niej zależy. To było niezwykle imponujące.
Po imprezie dziewczyny były padnięte,dlatego też pozwoliły sobie na pełny luskus i po schodach zostały wniesione przez braci Prevców.
-Dzięki-wyszeptała Kasia,gdy siedemnastolatek postawił ją na ziemi
-Drobiazg-odparł-idźcie już spać
-Wy idźcie-wtrąciła Zuzia-to przecież wy macie trening
Skoczkowie uśmiechnęli się do nich,rzucili na pożegnanie "dobranoc" i opuścili pomieszczenie.
-I jak?-spytała Zuza ziewając-podobało się?
-Było całkiem ok-odpowiedziała przyjaciółka
Tylko "ok"-niedowierzała druga-z Domenem coś nie tak?!
-Nie, a nie słyszałaś o akcji z Freundem?
-Nie,a co?
-A no tak,przecież w przy Andim kompletnie odłączyłaś się od całego świata
Zuzia nie protestowała. Faktycznie przy Wellingerze czuła się bezpiecznie. Niezmiernie podobał jej się dzisiejszy wieczór.
Tymczasem jej przyjaciółka nie mogąc pozbierać myśli, starała się zapomnieć o całym zdarzeniu.____________________________________
No więc dodajemy kolejną-tym razem nieco dłuższą część.
Cieszymy się,że nasze opowiadanie Wam się podoba.
Wieczorem pojawi się następna.
Oj,będzie się działo!
Kasia i Zuzia
CZYTASZ
Zielona lampka,czyli w drodze do miłości
FanfictionOne- proste nastolatki z Krakowa Oni- najpopularniejsi skoczkowie na świecie Co ich połączy? Szaleństwo,optymizm, dziecinność i coś jeszcze... *napisane 2016 - 2017*