Uwaga! W tym rozdziale występuje scena 18+ (będzie zapisana tą czcionką) więc jeśli ktoś tego nie trawi, niech po prostu ominie
Narrator
Trzy dni minęły Kasi i Zuzi bardzo szybko. Cały czas chodziły podekscytowane, w końcu nie zawsze można spędzić tydzień w towarzystwie ukochanego, który nie dość, że ciągle gdzieś wyjeżdża, to jeszcze mieszka w innym kraju. Nie miały pojęcia, jak ten tydzień zawróci w ich życiu.
Zuzia
Umówiłam się z Andreaskiem, że będzie czekał na mnie na peronie. Cały czas chodziłam poddenerwowana.
~A co jak stwierdzi, że już mu się znudziłam?-myślałam
Już za dwie godziny mamy z Kasią pociąg do Zakopanego. Od godziny co najmniej wysyłam jej przypominające sms'y. Spakowana jestem już od wczoraj. Nie wiedziałam, co może odbić mojemu Misiowi, więc wzięłam sukienkę wieczorową oraz krótką, a nawet kostium kąpielowy. Do tego kilka par moich ukochanych dżinsów i pare bluzek. Miałam nadzieję, że ten tydzień będzie niezapomniany. Godzinę przed odjazdem pociągu stałyśmy już na stacji. Lokomotywa powoli wtaczała się na peron. Wyściskałyśmy rodziców i wtarabaniłyśmy się do wagonu. Całą drogę rozmawiałyśmy na błahe tematy, poczynając od szkoły, na skokach kończąc. Nawet nie zauważyłam, kiedy dojechałyśmy. Szybko wzięłyśmy z Kasią nasze bagaże i udałyśmy się w kierunku drzwi. W momencie, kiedy moje stopy dotknęły kostki będącej podłogą perony, poczułam, jak czyjeś ręce zamykają mnie w mocnym uścisku. Od razu otoczył mnie znajomy zapach perfum mojego Andi'ego. Po chwili postawił mnie i wziął moją walizkę.
-Tęskniłem, kochanie-wyszeptał
-Ja za tobą bardziej, misiu. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że spędzimy razem calutki tydzień
-Mam nadzieję, że spodoba ci się to, co przygotowałem- mrugnął do mnie, a ja zarumieniłam się
Nie mogłam dłużej wytrzymać, więc wspięłam się na palce i złączyłam nasze usta. Wyczułam, że na początku, trochę się zdziwił, jednak szybko oddał pieszczotę. Poczułam, jak zwalnia moje palce z obowiązku utrzymywania ciężaru mojego ciała, podnosząc mnie do góry z biodra. Wspominałam już jak bardzo nienawidzę powietrza? Właśnie miałam opleść go nogami w pasie, aby pogłębić nasz pocałunek, gdy się skończyło. Tak po prostu, chamsko, przerwało nam pocałunek, kończąc się. Ciężko dysząc, Andi postawił mnie na ziemi i mocno przytulił.
-Widzisz, kochanie, jak na mnie działasz?-spytał cicho wskazując na wypukłość swoich jeansów
Gdybym miała porównać moją twarz, po usłyszeniu tych słów, z jakimś przedmiotem, to nazwałabym się chyba połączeniem dojrzałego pomidora, buraka i wozu strażackiego.
-Żabuś...-zaczął nieśmiało-Skoro widzisz jak na mnie działasz, to czy będę mógł liczyć na coś więcej?-tym razem to on spalił buraka
~Dlaczego, on się tak cholernie uroczo rumieni?-przebiegła po mojej głowie myśl
-Może, jeżeli wygrasz konkurs...-dałam mu nadzieję
-Wiesz, że mam teraz dodatkową motywację?-sugestywnie poruszył brwiami
Zaśmiałam się i ruszyłam za nim do hotelu, uprzednio sprawdzając, czy Kasię też już ktoś odebrał. Miałam wielką nadzieję, że nie był to Domen.
-Wiesz kotku, że mamy razem pokój-mówiąc to odwrócił się twarzą do mnie
-Naprawdę?!?!?!?!-nie dowierzałam mu
CZYTASZ
Zielona lampka,czyli w drodze do miłości
FanfictionOne- proste nastolatki z Krakowa Oni- najpopularniejsi skoczkowie na świecie Co ich połączy? Szaleństwo,optymizm, dziecinność i coś jeszcze... *napisane 2016 - 2017*