Tydzień love❤

562 26 0
                                    

Zuzia
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez odsłonięte okno. Przypomniała mi się wczorajsza noc i na samo jej wspomnienie pokryłam się rumieńcem. Jak to możliwe, że ja, zawsze taka grzeczna i ułożona dziewczyna, dałam się wczoraj tak ponieść? Nie wiedziałam, ale nie żałowałam. Uśmiechnęłam się, kiedy mój Aniołek włożył swój uroczy nosek głębiej w moje włosy. Po chwili takiego leżenia w ciszy spytał:
-Nie boli cię, prawda Żabciu? Starałem się być delikatny, ale nie wiem jak mi to wyszło- teraz to on się zarumienił
-Wyszło- cmoknęłam go w nosek- Ale teraz musimy się ubrać, bo jestem głodna
Szybko narzuciłam na siebie koszulkę w kratę i wciągnęłam czarne biodrówki. Starałam się stać tyłem do Andi'ego, tak żeby nie dostrzegł bólu, który sprawia mi poruszanie. Szybko wymusiłam uśmiech i poszłam za nim do jadalni. Andreas ruszył w kierunku stołu Niemców, a ja w kierunku stolika zajmowanego przez Kasię.
-Co robiliście z Andim po konkursie, tak, że nikt nie mógł was znaleźć?
Krwiście się zaczerwieniłam.
-Poszliśmy na spacer-odparłam- A potem, udaliśmy się do pokoju. A wiesz co jest dziwne? Zrobiliśmy TO
-Serio?!?!?!-wrzasnęła zdziwiona
Wszyscy spokrzeli na nas wyczekująco, zwłaszcza ci, którzy zrozumięli sens słowa wykrzyczanego przez Kasię. Przeprosiła za zakłócony posiłek i spytała, tym razem już ciszej:
-I jak było?
-Nie będziemy się teraz nad tym rozwodzić. Dzisiaj drugie zawody. Już nie mogę się doczekać.
Po zjedzonym posiłku opuściłam Kasię, która chciała porozmawiać jeszcze ze skoczkami. Ruszyłam do pokoju, mając nadzieję, że zdążę jeszcze trochę posiedzieć z moim misiem, zanim uda się na trening, serię próbną i kwalifikacje. Spojrzałam na zegar stojący w holu, przez który akurat przechodziłam. 9:23. Mam jeszcze jakąś godzinkę do wyjścia Andreasa. To dobrze, że nie mniej, bo mam ochotę przytulić go i nie wypuszczać z objęć. Dotarłam do pokoju i otworzyłam drzwi. Zastałam tam dość smutny widok. Mój kochany siedział na naszym łóżku i płakał jak dziecko.
-Misiek, co się stało?-spytałam, a on podniósł na mnie wzrok
-Jak ci powiem, to mnie znienawidzisz, a ja tak bardzo cię kocham-załkał, a ja widziałam szczerość w jego oczach
-Powiedz mi, proszę.
-Ale mnie nie zostawisz zanim nie skończę mówić, prawda?-wznowił opowiadanie, dopiero kiedy dostrzegł, że kiwam głową-Ja... Pocałowałem inną dziewczynę. Zanim mnie zostawisz obiecałaś, że dasz mi skończyć-złapał moją rękę zanim odeszłam-Dzisiaj rano, kiedy wracałem ze śniadania, zaskoczyła mnie na zakręcie w korytarzu. Rzuciła się na mnie i pocałowała. Od razu ją odepchnąłem i uciekłem tu. Wiem, że na ciebie nie zasługuję, ale proszę, nie skreślaj mnie za ten błąd-spojrzał na mnie błagalnie, a ja, pomimo tego, że mnie skrzywdził, nie zamierzałam go rzucać, co ta miłość robi z ludźmi.
-Wybaczam ci. Za bardzo cię kocham, żeby żyć bez ciebie-i przytuliłam go, a on nadal płakał w moich ramionach, tyle tylko, że teraz ze szczęścia.
Narrator
Nadszedł konkurs. Wszyscy skakali znakomicie. Nawet Wellinger, który rano przeżywał kryzys sobie radził. Po pierwszej serii był drugi i nie zapowiadało się, że jego pozycja moze ulec zmianie. I nie uległa. Niemiec, drugi raz z rzędu stanął na podium, a kiedy zakończyła się dekoracja, poprosił o mikrofon.
-Może to nie odpowiednie miejsce i chwila, ale chciałbym przeprosić moją najdroższą. To, że mi wybaczyłaś, nie znaczy, że nie czuję się winny. Wręcz przeciwnie. Mam jeszcze wieksze wyrzuty sumienia, bo kochasz mnie dużo bardziej niż na to zasługuję. Przepraszam. Za dzisiaj i inne chwile, jeżeli takie były. Postaram się poprawić i dziękuję za drugą szanse. Kocham Cię. 
Zuzia
Stałam obok Kasi i razem z nią obserwowałam dekorację. Wtedy Andi zaczął wygaszać swoją mowę. Może dla innych to nic, ale to, że przyznał się do swojego błędu przed całym światem i przeprasza mnie sprawiło, że łzy znowu popłynęły po mojej twarzy. Czułam się bardzo potrzebna, bo jak mi dzisiaj wyznał, stałam się jego tlenem i on już nie wyobraża sobie beze mnie życia. Stałam tam jak głupia, dopóki nie podszedł do mnie i nie pociągnął do hotelu. Noc spędziliśmy na rozmowach. Zapowiedział mi, że tydzień z nim będzie niezapomniany. Aby mieć co wspominać, postanowiłam na ten tydzień, że będę pisać pamiętnik.
Dzień 1
Dzisiaj, od razu po treningu, Andreas zabrał mnie na spacer. Chodziliśmy po zakopiańskim parku, aż doszliśmy do górki na środku niego. Na samym jej środku leżał koc piknikowy. Spędziliśmy rozmawiając na nim dobre 4 godziny. Na dzisiaj kończę, bo Andi zaraz wyjdzie z łazienki.
                                     ZUZIA
Dzień 2
Dzisiaj wieczorem zostałam porwana przez Anioła do restauracji. Tak właściwie to nie wiem po co, ale wiem, że spędziliśmy w ten sposób przyjemnie czas.
                                     ZUZIA
Dzień 3
Dzisiaj przeszedł samego siebie. Nie poszedł na trening (oczywiście za zgodą trenera) i poszedł ze mną do term. Dobrze, że jednak wzięłam ten strój kąpielowy. Cały czas zachowywaliśmy się jak pięcioletnie dzieci ale kogo by to obchodziło? Najważniejsze, że byliśmy razem.
                                     ZUZIA
Dzień 4
Dzisiaj byliśmy w kinie. Poszliśmy na ,,Zanim się pojawiłeś". Ryczałam jak bóbr. Dobrze, że miałam rękaw Andi'ego do dyspozycji.
                                     ZUZIA
Dzień 5
Już jutro jedziemy do Wisły. Szkoda, ale nic nie trwa wiecznie (no może oprócz mojej miłości do tego rąbniętego Niemca). Dzisiejszy dzień zszedł nam na pakowaniu. Chyba jeszcze nigdy, nie sprawiło mi to tyle przyjemności co dzisiaj. Zaraz mamy autobus, więc kończę.
                                     ZUZIA

Kasia

Zuzia i Andreas urządzili sobie chyba jakiś miłosny tydzień. Całymi dniami gdzieś znikali, a ja zastanawiałam się, jak to możliwe, że taki kochający, ale jednak, chłopak zna ją tak dobrze i sprawia jej tyle radości. Szkoda, że Domenowi, aż tak bardzo nie zależy. Nawet mnie nie przeprosił, a Wellinger po każdej kłótni przepraszał ją, jeśli nie prywatnie, to z zeskoku. Rozmyślałam nad tym, zajęta pakowaniem walizki. W końcu do reprezentacji się sama nie dostanę. Nie wiem, jak wytrzymam bez tych skoczków. Dobrze, że na drugim z wiślanych konkursów już się pojawię. Na dworzec odprowadziła mnie Zuzia z Andim. Miło, że chociaż oni o mnie pamiętają.

-Zadzwoń, do mnie jak dojedziesz-powiedziała przyjaciółka i uściskała mnie mocno

Pomachałam im jeszcze przez okno pociągu i zajęłam własnymi myślami.

_________________________________________________________________________________

Przepraszamy, że tak mało Kasi, ale akurat taka wena przyszła. Co do miejsca występowania tego rozdziału: pojawił się tam, gdzie pojawić się miał, po prostu, jedna z nas zbyt szybko opublikowała następny i nie chcąc go usuwać jak najszybciej napisałam brakujący

Kasia i Zuzia

Zielona lampka,czyli w drodze do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz