Kiedy usłyszałam wołającego mnie ojca, wygładziłam czarną wiskozową koszulę, naprostowałam kołnierzyk i zeszłam na parter, by następnie dołączyć do stojących w salonie jego i wujka. Liam za pomocą brata poprawiał krawat, uśmiechając się przy tym do mnie nerwowo.
- Nie denerwuj się, na pewno będzie dobrze. - poklepałam tatę po ramieniu i odwzajemniłam jego uśmiech.
- No właśnie, ona na pewno nas pokocha. A jeśli będzie miała już dość ciebie, zostanie z tobą ze względu na nas. - wtrącił Simon. - Widzisz, ratujemy twój związek. Gdyby nie my, żadna kobieta nie zwróciłaby na ciebie uwagi, więc nas doceniaj i kochaj.
Ojciec spojrzał na młodszego brata z rozbawieniem i uniósł brwi.
- A na ciebie kiedy jakaś kobieta zwróci uwagę? - odparował, zakładając ramiona na klatce piersiowej i zadzierając głowę, dzięki czemu mógł spojrzeć na Simona z góry.
- Nad tym pracuję ja i uwierz, że idzie mi bardzo dobrze, więc możesz być zacząć się szykować na wielkie i spektakularne simonowe wesele. Jeszcze nie mogę powiedzieć ci, kto jest przyszłą wybranką serca Simona, ale uwierz, że kiedy mój plan dobiegnie końca i poznasz tę szczęściarę, padniesz z wrażenia. - rzuciłam z zadowoleniem, a następnie wystawiłam w stronę wuja język.
- Braciszku, nie mam zamiaru zwierzać ci się z mojego życia miłosnego... - zaczął Simon.
- Bo ono nie istnieje. - dokończył za niego brat. - Wiem o tym.
- Nie. - zaprzeczył zdecydowanie. - To nie jest twoja sprawa i jeszcze jedno pytanie na ten temat, a wspomnę twojej dziewczynie o niektórych żenujących sytuacjach z tobą w roli głównej. Ku twojemu nieszczęściu, mam wybitnie dobrą pamięć. - zagroził, po czym odwrócił się do mnie, próbując groźnie zmarszczyć brwi. - Ciebie tyczy to samo i wcale nie będzie żadnego wesela. - pomachał przed moją twarzą palcem wskazującym. - A przynajmniej nie w najbliższym czasie. - poprawił się po chwili namysłu.
- Nie słuchaj go, będzie wesele. - zapewniłam ojca, ignorując ciężkie westchnięcie Simona.
- Już mniejsza z tobą, baranie. - Liam machnął ręką, patrząc na brata. - Teraz najbardziej mnie interesuje z kim ty jesteś i dlaczego o niczym mi nie powiedziałaś. - zwrócił się do mnie.
- No... - urwałam, słysząc dzwonek do drzwi. - Leć otworzyć. - wypchnęłam mężczyznę do przedpokoju, po czym wróciłam do stojącego przy kanapie Simona.
Byłam niezmiernie wdzięczna Melissie, że zjawiła się tutaj właśnie w tym momencie. Zaczynanie z ojcem rozmowy o Tylerze - którego znał i lubił - nie było dobrym pomysłem. Nie chciałam teraz o nim mówić ani nawet myśleć, bo wiedziałam, że to od razu zniszczyłoby mój na tę chwilę zaskakująco dobry humor. Po rozmowie z Simonem odrobinę się uspokoiłam i postanowiłam nie przejmować się niczym związanym zarówno z Tylerem, jak i z Andym, a zamiast tego się wyciszyć i uspokoić przed powrotem do codzienności i cieszyć się spotkaniem z ojcem, poznaniem jego nowej partnerki.
- Zestresowana? - zapytał Simon, trącając mnie łokciem. - Myślisz, że Liam mnie znienawidzi, jeśli naprawdę opowiem parę historyjek z pradawnej ery jego młodości?
Wzruszyłam ramionami. Usłyszałam fragment rozmowy taty z Melissą, jednak przez Simona nie mogłam zrozumieć, o czym mówili.
- ...chodź, chodź. - rzucił wesoło najstarszy z nas, następnie wchodząc do pokoju razem z naszym gościem.
I jak się, niestety, okazało, nie z Melissą.
Z Andym. Z cholernym Andym Dennisem Biersackiem, który musiał wprosić się nawet teraz i tutaj, chociaż doskonale wiedział o moich, taty i Simona planach na ten dzień.
CZYTASZ
Are you happy? - Forbidden sequel | A. Biersack
FanfictionPrzed przeczytaniem Are You Happy zalecam przeczytać Forbidden. "Wyjeżdżasz, czas się pożegnać, silnik już włączony. Jestem zagubiona, zawsze wiedzieliśmy, że ten dzień nadejdzie, teraz jest to bardziej przerażające niż kiedykolwiek. Oddalamy się o...