34

356 30 0
                                    

Zadarłam głowę do góry, zapłakanymi oczami spojrzałam w stronę wujka Simona. Przyszłam do niego zaraz po zakończeniu spotkania z Charlotte, czyli około dwudziestu minut temu, a pierwszym, co zrobiłam po wejściu do środka, było rozpłakanie się jak dziecko. Po prostu siedziałam na parapecie i wylewałam łzy, podczas gdy wujek prawie wcale nie zwracał na mnie uwagi i zajmował się swoimi sprawami, to jest leżeniem na kanapie z notatnikiem opartym o kolana oraz zapisywaniem kolejnych linijek, może tekstu piosenki, może czegoś innego - nie wiedziałam, nie pytałam o to. Nie przeszkadzała mi jego ignorancja, wręcz przeciwnie. Jak nikt inny wiedział, że dopóki się nie wypłaczę, nie poczuję się lepiej, dlatego nie odzywał się do mnie, by mi nie przeszkadzać i czekał, aż będę gotowa do rozmowy.

Simon, zapewne czując na sobie mój wzrok, odłożył notatnik na oparcie kanapy z ciemnobrązowej skóry, gwałtownie poderwał się z miejsca i usiadł, krzyżując nogi w kostkach. Poprawił jeszcze kapelusz i kiwnął głową, sygnalizując, iż mogłam już zacząć mówić. Ostatni raz przetarłam oczy chusteczką, którą wcześniej podał mi wujek i wzięłam kilka głębokich oddechów w celu uspokojenia się.

- Co zrobiłbyś, gdybyś w mieszkaniu swojej dziewczyny zastał jej byłego? W samych spodniach? I swoją dziewczynę w koszuli tego byłego? - zapytałam, skubiąc wystające z rozcięć w spodniach nitki. Czekając na odpowiedź, wstrzymałam oddech.

- A co znowu zmalowałaś? - westchnął ciężko Hastings.

- Załóżmy, że pytam hipotetycznie. No dalej, odpowiedz. - ponagliłam.

- Do połowy rozebrany były i dziewczyna w koszuli byłego? - upewnił się, na co skinęłam. - Niezbyt ciekawie by to wyglądało w moich oczach, na pewno byłbym zaskoczony, ale raczej poprosiłbym o wyjaśnienie mi, dlaczego taki widok zastałem. No bo wiesz, to niby nie pozostawia zbyt wiele do wyobrażenia sobie, ale z drugiej strony to nie jest dowodem na cokolwiek. - wyjaśnił po chwili. - Ja już odpowiedziałem, teraz ty.

Westchnęłam. Chociaż sama tutaj przyszłam i chciałam porozmawiać, liczyłam na to, że jednak uda mi się to odłożyć na później. Bałam się starcia z rzeczywistością oraz tego, co Simon mógłby o mnie pomyśleć, gdy już pozna prawdę.

- Dwa tygodnie temu pokłóciłam się z Tylerem o Andy'ego. W zeszłą sobotę ja, Charlotte, Ashton, Joe i Andy się spotkaliśmy, później Andy u mnie nocował, byliśmy pijani i trochę... trochę nas poniosło. - mówiłam, próbując zachować spokój, jednak na końcu wymiękłam, a mój głos zrobił się wyższy i drżący. - Simon, spałam z Andym i czuję się okropnie. Następnego dnia Tyler do mnie przyszedł i zastał właśnie taki widok, o jaki cię zapytałam.

Wujek uniósł brwi. Najpierw wyglądał na zaskoczonego, jednak po chwili całkowicie zmienił wyraz twarzy; zrobił się wyraźnie spięty i zacisnął szczękę.

- Zgaduję, że on nie zareagował zbyt spokojnie. - rzucił ze zdenerwowaniem. - Co zrobił?

- To nie jest tak ważne. - Próbowałam Simona zbyć, ponieważ wiedziałam, że gdy się dowie, najpewniej znienawidzi Tylera i skreśli go już na dobre, a ja jeszcze nie byłam pewna, co dalej z nim i ze mną. Jeślibym jednak postanowiła spróbować związku z nim jeszcze raz, nienawiść Simona do mojego chłopaka raczej nie miałaby na moje życie pozytywnego wpływu.

- Nie, Skyler. Masz mi powiedzieć, co zrobił i nie próbuj mi wmawiać, że to nie jest ważne. Nie wiem, co dokładnie się stało, ale przyszłaś tutaj i przepłakałaś prawie pół godziny, więc nie uwierzę, że to nic takiego. Albo ty mi powiesz, albo zapytam Andy'ego. A może lepiej Tylera, co? Tylko z góry zapowiadam, że wtedy może być dla niego odrobinę mniej miło. - zagroził.

Are you happy? - Forbidden sequel | A. BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz