Zadarłam głowę do góry, zapłakanymi oczami spojrzałam w stronę wujka Simona. Przyszłam do niego zaraz po zakończeniu spotkania z Charlotte, czyli około dwudziestu minut temu, a pierwszym, co zrobiłam po wejściu do środka, było rozpłakanie się jak dziecko. Po prostu siedziałam na parapecie i wylewałam łzy, podczas gdy wujek prawie wcale nie zwracał na mnie uwagi i zajmował się swoimi sprawami, to jest leżeniem na kanapie z notatnikiem opartym o kolana oraz zapisywaniem kolejnych linijek, może tekstu piosenki, może czegoś innego - nie wiedziałam, nie pytałam o to. Nie przeszkadzała mi jego ignorancja, wręcz przeciwnie. Jak nikt inny wiedział, że dopóki się nie wypłaczę, nie poczuję się lepiej, dlatego nie odzywał się do mnie, by mi nie przeszkadzać i czekał, aż będę gotowa do rozmowy.
Simon, zapewne czując na sobie mój wzrok, odłożył notatnik na oparcie kanapy z ciemnobrązowej skóry, gwałtownie poderwał się z miejsca i usiadł, krzyżując nogi w kostkach. Poprawił jeszcze kapelusz i kiwnął głową, sygnalizując, iż mogłam już zacząć mówić. Ostatni raz przetarłam oczy chusteczką, którą wcześniej podał mi wujek i wzięłam kilka głębokich oddechów w celu uspokojenia się.
- Co zrobiłbyś, gdybyś w mieszkaniu swojej dziewczyny zastał jej byłego? W samych spodniach? I swoją dziewczynę w koszuli tego byłego? - zapytałam, skubiąc wystające z rozcięć w spodniach nitki. Czekając na odpowiedź, wstrzymałam oddech.
- A co znowu zmalowałaś? - westchnął ciężko Hastings.
- Załóżmy, że pytam hipotetycznie. No dalej, odpowiedz. - ponagliłam.
- Do połowy rozebrany były i dziewczyna w koszuli byłego? - upewnił się, na co skinęłam. - Niezbyt ciekawie by to wyglądało w moich oczach, na pewno byłbym zaskoczony, ale raczej poprosiłbym o wyjaśnienie mi, dlaczego taki widok zastałem. No bo wiesz, to niby nie pozostawia zbyt wiele do wyobrażenia sobie, ale z drugiej strony to nie jest dowodem na cokolwiek. - wyjaśnił po chwili. - Ja już odpowiedziałem, teraz ty.
Westchnęłam. Chociaż sama tutaj przyszłam i chciałam porozmawiać, liczyłam na to, że jednak uda mi się to odłożyć na później. Bałam się starcia z rzeczywistością oraz tego, co Simon mógłby o mnie pomyśleć, gdy już pozna prawdę.
- Dwa tygodnie temu pokłóciłam się z Tylerem o Andy'ego. W zeszłą sobotę ja, Charlotte, Ashton, Joe i Andy się spotkaliśmy, później Andy u mnie nocował, byliśmy pijani i trochę... trochę nas poniosło. - mówiłam, próbując zachować spokój, jednak na końcu wymiękłam, a mój głos zrobił się wyższy i drżący. - Simon, spałam z Andym i czuję się okropnie. Następnego dnia Tyler do mnie przyszedł i zastał właśnie taki widok, o jaki cię zapytałam.
Wujek uniósł brwi. Najpierw wyglądał na zaskoczonego, jednak po chwili całkowicie zmienił wyraz twarzy; zrobił się wyraźnie spięty i zacisnął szczękę.
- Zgaduję, że on nie zareagował zbyt spokojnie. - rzucił ze zdenerwowaniem. - Co zrobił?
- To nie jest tak ważne. - Próbowałam Simona zbyć, ponieważ wiedziałam, że gdy się dowie, najpewniej znienawidzi Tylera i skreśli go już na dobre, a ja jeszcze nie byłam pewna, co dalej z nim i ze mną. Jeślibym jednak postanowiła spróbować związku z nim jeszcze raz, nienawiść Simona do mojego chłopaka raczej nie miałaby na moje życie pozytywnego wpływu.
- Nie, Skyler. Masz mi powiedzieć, co zrobił i nie próbuj mi wmawiać, że to nie jest ważne. Nie wiem, co dokładnie się stało, ale przyszłaś tutaj i przepłakałaś prawie pół godziny, więc nie uwierzę, że to nic takiego. Albo ty mi powiesz, albo zapytam Andy'ego. A może lepiej Tylera, co? Tylko z góry zapowiadam, że wtedy może być dla niego odrobinę mniej miło. - zagroził.
CZYTASZ
Are you happy? - Forbidden sequel | A. Biersack
Fiksi PenggemarPrzed przeczytaniem Are You Happy zalecam przeczytać Forbidden. "Wyjeżdżasz, czas się pożegnać, silnik już włączony. Jestem zagubiona, zawsze wiedzieliśmy, że ten dzień nadejdzie, teraz jest to bardziej przerażające niż kiedykolwiek. Oddalamy się o...