Pospiesznie przełknęłam ostatni kawałek omleta, wstałam od wyspy kuchennej i ruszyłam do drzwi wejściowych oraz stojących tam Andy'ego i Tylera. Trochę obawiałam się, że ta dwójka mogłaby się pozabijać. Tyler Andy'ego wyraźnie nie lubił, denerwowała go jego obecność przy mnie i krew się w nim dosłownie gotowała, gdy tylko coś o nim słyszał, szczególnie z moich ust, a Andy tę niechęć odwzajemniał, co wielokrotnie przyznał.
Gdy stanęłam pomiędzy jednym a drugim chłopakiem, Tyler od stóp po głowę zmierzył mnie spojrzeniem, jakiego jeszcze nigdy u niego nie widziałam. Po części byłam w stanie to zrozumieć, bo ta sytuacja wyglądała bardzo źle i dwuznacznie. Andy miał na sobie tylko spodnie, ja natomiast nosiłam jego sięgającą mi niewiele za pośladki koszulę i to naprawdę nie pozostawiało zbyt wiele do wyobrażenia.
- Chciałem z tobą porozmawiać, ale to już raczej nie jest ważne. - prychnął Tyler. - Widzę, że już wybrałaś i nie mam czego tu szukać.
Patrzyłam na niego z nadzieją, że mnie wysłucha i jakoś uda mi się wyjaśnić to wszystko, wykręcić się z tego i udowodnić mu, że nie zrobiłam niczego, o czym myślał... ale po co, skoro nie miałam czego tłumaczyć, ponieważ zrobiłam dokładnie to, o czym pomyślał? Spojrzałam na Andy'ego, licząc, że powie cokolwiek, pomoże mi, ale on tylko opierał się o ścianę ze skrzyżowanymi ramionami i mierzył Tylera pełnym nienawiści wzrokiem.
- Nie! - zaprzeczyłam desperacko, chwytając Ty'a za rękaw kurtki. Nie mogłam pozwolić, by teraz wyszedł i miał mnie za nie wiadomo kogo. Musiałam chociaż spróbować poprawić jego pogląd na to wszystko.
- Co "nie", Skyler? - zapytał, zabierając rękę. - Masz mnie za idiotę czy co? Spałaś z nim! - uniósł głos i wskazał dłonią Biersacka. Wszystko zmierzało w coraz gorszym kierunku... znowu.
- Z nikim nie spałam!
- Mówiłem ci, że masz się od niej odpierdolić! Głuchy jesteś czy nie rozumiesz, co się do ciebie mówi? - Zignorował moje słowa i tym razem zwrócił się do Andy'ego.
Andy zacisnął usta. Widziałam, że niewiele go dzieliło od wyśmiania drugiego chłopaka. Tyler był już mocno zdenerwowany, a taka reakcja Biersacka mogłaby doprowadzić do jeszcze większego zaognienia problemu. Nie wiedziałam, co powinnam zrobić, co powiedzieć, by jakoś ten konflikt załagodzić. Czułam się całkowicie bezradna i jedynie patrzyłam to na jednego, to na drugiego. Martwą cisze przerwał dopiero Andy - odchrząknął, odbił się od ściany, stanął o krok bliżej Tylera i przeniósł ciężar ciała na lewą nogę. Obaj byli wysocy, jednak Biersack przewyższał Addamsa o kilka, centymetrów.
- Posłuchaj mnie, chłopaczku. - zaczął spokojnie Andy, poważniejąc. - Problemów ze słuchem nie mam, z rozumieniem słyszanych słów również, natomiast zdaje się, że to ty masz jakiś problem ze sobą. - Zauważyłam, że Tyler zacisnął szczękę. Nie chciałam stać z boku i patrzeć na ich rozmowę, która zapewne nie miała skończyć się zbyt przyjemnie, ale co innego miałam zrobić? Wiedziałam, że Andy nie odpuści, dopóki nie powie wszystkiego, co miał do powiedzenia. Zawsze był uparty nawet bardziej niż osioł. - Kiedy cię poznałem, wydawałeś się w porządku gościem. Później zacząłeś mnie irytować coraz bardziej i bardziej, bo po prostu cię nie lubię, ale starałem się to ignorować i być dla ciebie miły. Ostatnio zacząłeś przeginać, ale okej, nadal cię tolerowałem, ponieważ byłeś blisko ze Skyler, zależało jej na tobie i tak po prostu wypadało. Gdy ostatnim razem się widzieliśmy, wyczerpałeś swój limit wkurwiania mnie, a teraz to już mam ochotę urwać ci głowę. Kiedy do tego twojego idiotycznego łba dotrze, że to nie ty decydujesz o tym, z kim Skyler spędza czas? - Andy nadal brzmiał spokojnie, ale nerwowo zaciskał pięści.
CZYTASZ
Are you happy? - Forbidden sequel | A. Biersack
FanfictionPrzed przeczytaniem Are You Happy zalecam przeczytać Forbidden. "Wyjeżdżasz, czas się pożegnać, silnik już włączony. Jestem zagubiona, zawsze wiedzieliśmy, że ten dzień nadejdzie, teraz jest to bardziej przerażające niż kiedykolwiek. Oddalamy się o...