18

442 44 15
                                    

- Dokąd ty tak właściwie idziesz? - zapytała leżąca w moim łóżku Isabelle, zamykając książkę.

Leżenie w moim towarzystwie i czytanie oraz całkowite olewanie mojej osoby było w jej zwyczaju, co tłumaczyła tym, że nie lubiła spędzania czasu samotnie. Mnie to nie przeszkadzało, jedynie czasem z przyzwyczajenia zaczynałam mówić o całym dniu, a na końcu okazywało się, że Izzy w ogóle mnie nie słuchała, ale cóż, czasem to było przydatne. Jak na przykład dzisiaj, kiedy szykując się do wyjścia z Andym, streściłam rudowłosej całą historię mojego dzisiejszego wyjścia, bo potrzebowałam z kimś o tym porozmawiać. Tylerowi rzecz jasna nie mogłam o niczym powiedzieć, z Simonem nie chciałam zaczynać tego tematu aż do jutra, Charlie była zbyt zabiegana, bym zawracała jej głowę, a co do Isabelle - też nie chciałam, by o tym wiedziała z oczywistych powodów, ale skoro i tak nie słuchała moich słów, co stało na przeszkodzie?

Niestety, tym razem wyłapała parę zdań z mojej opowieści, ale hej, chyba nadal istniała szansa, że nie dowie się, z kim wychodzę, prawda?

- Coś w rodzaju balu halloweenowego. - wzruszyłam ramionami, po czym odwróciłam się od lustra, stanęłam przodem do współlokatorki i wskazałam na moją głowę z czarną peruką związaną w dwa warkocze. - Wednesday Addams nie jest oklepana, prawda?

- Byłaś Wednesday Addams w zeszłym roku. - zauważyła, na co ja machnęłam ręką. - Kim będzie Tyler?

Zacisnęłam usta w cienką linię i szybko, jednak starając się sprawić wrażenie niespanikowanej, odwróciłam się z powrotem do lustra, by następnie dokonać kilku niezauważalnych poprawek w warkoczach.

- Skyler Noelle Hastings. - W lustrze zauważyłam, że Izzy usiadła prosto i posłała mi nieznoszące sprzeciwu, poważne spojrzenie. Mogłam przysiąc, że czułam się w tym momencie jak czternastolatka, która coś przeskrobała.

- Tak mnie rodzice nazwali. - Pokiwałam głową. - Jaką książkę czytasz? - Usiłowałam zmienić temat. - Jeśli jest ciekawa, może ją kiedyś pożyczę?

- Jest cholernie ciekawa i mogę ci ją pożyczyć, jeśli mi tu grzecznie wyśpiewasz, co kręcisz. - uśmiechnęła się kpiąco. - No już, mów. W razie czego muszę wiedzieć, dlaczego ewentualnie miałabym cię kryć. - zmierzyłam ją ostrym wzrokiem. - Tak tylko zakładam. Z kim idziesz i co przed kim ukrywasz?

Spuściłam wzrok i nerwowo zaczęłam skubać rąbek prostej czarnej sukienki. Nadal miałam nadzieję, że jeśli nie udzielę przyjaciółce odpowiedzi, odpuści. Niestety, Isabelle nigdy nie odpuszczała, więc szanse na to były praktycznie nieistniejące.

- Tylko mi nie mów, że idziesz z tym byłym. - westchnęła, a ja spojrzałam na nią i pokiwałam lekko głową. - Oszalałaś?

Po chwili zastanowienia ponownie skinęłam głową. Gdybym nie oszalała, w życiu nie zgodziłabym się na to wszystko, a moje życie byłoby zupełnie zwyczajne i niestresujące jak trzy tygodnie temu.

- Oszalałaś. - powtórzyła Isabelle, patrząc na mnie z niemałym zdziwieniem. - Co o tym myśli Tyler?

- Tyler nic o tym nie wie. - przyznałam nieśmiało. Wzrok wbiłam w podłogę i czekałam, aż wybije godzina mojego wyjścia z domu. Po chwili wpatrywania się w podłogę na dosłownie sekundę spojrzałam na Izzy, która wyglądała na zmartwioną i niezadowoloną moim zachowaniem. - No co?

- Jak to co? Sky, okłamałaś swojego teoretycznie chłopaka, by iść na spotkanie ze swoim byłym. Naprawdę nie widzisz w tym niczego złego? - zapytała, patrząc na mnie jak na idiotkę. Czy naprawdę wszyscy musieli być tak nastawieni? Przecież spotykałam się z Andym czysto koleżeńsko, niczego do niego nie czułam. - Według mnie nie powinnaś się z nim spotykać.

Are you happy? - Forbidden sequel | A. BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz