- Dokąd ty tak właściwie idziesz? - zapytała leżąca w moim łóżku Isabelle, zamykając książkę.
Leżenie w moim towarzystwie i czytanie oraz całkowite olewanie mojej osoby było w jej zwyczaju, co tłumaczyła tym, że nie lubiła spędzania czasu samotnie. Mnie to nie przeszkadzało, jedynie czasem z przyzwyczajenia zaczynałam mówić o całym dniu, a na końcu okazywało się, że Izzy w ogóle mnie nie słuchała, ale cóż, czasem to było przydatne. Jak na przykład dzisiaj, kiedy szykując się do wyjścia z Andym, streściłam rudowłosej całą historię mojego dzisiejszego wyjścia, bo potrzebowałam z kimś o tym porozmawiać. Tylerowi rzecz jasna nie mogłam o niczym powiedzieć, z Simonem nie chciałam zaczynać tego tematu aż do jutra, Charlie była zbyt zabiegana, bym zawracała jej głowę, a co do Isabelle - też nie chciałam, by o tym wiedziała z oczywistych powodów, ale skoro i tak nie słuchała moich słów, co stało na przeszkodzie?
Niestety, tym razem wyłapała parę zdań z mojej opowieści, ale hej, chyba nadal istniała szansa, że nie dowie się, z kim wychodzę, prawda?
- Coś w rodzaju balu halloweenowego. - wzruszyłam ramionami, po czym odwróciłam się od lustra, stanęłam przodem do współlokatorki i wskazałam na moją głowę z czarną peruką związaną w dwa warkocze. - Wednesday Addams nie jest oklepana, prawda?
- Byłaś Wednesday Addams w zeszłym roku. - zauważyła, na co ja machnęłam ręką. - Kim będzie Tyler?
Zacisnęłam usta w cienką linię i szybko, jednak starając się sprawić wrażenie niespanikowanej, odwróciłam się z powrotem do lustra, by następnie dokonać kilku niezauważalnych poprawek w warkoczach.
- Skyler Noelle Hastings. - W lustrze zauważyłam, że Izzy usiadła prosto i posłała mi nieznoszące sprzeciwu, poważne spojrzenie. Mogłam przysiąc, że czułam się w tym momencie jak czternastolatka, która coś przeskrobała.
- Tak mnie rodzice nazwali. - Pokiwałam głową. - Jaką książkę czytasz? - Usiłowałam zmienić temat. - Jeśli jest ciekawa, może ją kiedyś pożyczę?
- Jest cholernie ciekawa i mogę ci ją pożyczyć, jeśli mi tu grzecznie wyśpiewasz, co kręcisz. - uśmiechnęła się kpiąco. - No już, mów. W razie czego muszę wiedzieć, dlaczego ewentualnie miałabym cię kryć. - zmierzyłam ją ostrym wzrokiem. - Tak tylko zakładam. Z kim idziesz i co przed kim ukrywasz?
Spuściłam wzrok i nerwowo zaczęłam skubać rąbek prostej czarnej sukienki. Nadal miałam nadzieję, że jeśli nie udzielę przyjaciółce odpowiedzi, odpuści. Niestety, Isabelle nigdy nie odpuszczała, więc szanse na to były praktycznie nieistniejące.
- Tylko mi nie mów, że idziesz z tym byłym. - westchnęła, a ja spojrzałam na nią i pokiwałam lekko głową. - Oszalałaś?
Po chwili zastanowienia ponownie skinęłam głową. Gdybym nie oszalała, w życiu nie zgodziłabym się na to wszystko, a moje życie byłoby zupełnie zwyczajne i niestresujące jak trzy tygodnie temu.
- Oszalałaś. - powtórzyła Isabelle, patrząc na mnie z niemałym zdziwieniem. - Co o tym myśli Tyler?
- Tyler nic o tym nie wie. - przyznałam nieśmiało. Wzrok wbiłam w podłogę i czekałam, aż wybije godzina mojego wyjścia z domu. Po chwili wpatrywania się w podłogę na dosłownie sekundę spojrzałam na Izzy, która wyglądała na zmartwioną i niezadowoloną moim zachowaniem. - No co?
- Jak to co? Sky, okłamałaś swojego teoretycznie chłopaka, by iść na spotkanie ze swoim byłym. Naprawdę nie widzisz w tym niczego złego? - zapytała, patrząc na mnie jak na idiotkę. Czy naprawdę wszyscy musieli być tak nastawieni? Przecież spotykałam się z Andym czysto koleżeńsko, niczego do niego nie czułam. - Według mnie nie powinnaś się z nim spotykać.
CZYTASZ
Are you happy? - Forbidden sequel | A. Biersack
Fiksi PenggemarPrzed przeczytaniem Are You Happy zalecam przeczytać Forbidden. "Wyjeżdżasz, czas się pożegnać, silnik już włączony. Jestem zagubiona, zawsze wiedzieliśmy, że ten dzień nadejdzie, teraz jest to bardziej przerażające niż kiedykolwiek. Oddalamy się o...