- Potrzebujesz ze mną pobyć? - powtórzyłam po nim niepewnie, na co skinął, mrucząc "mhm". Nie patrzył już na mnie, teraz to ja uważnie obserwowałam jego, próbując odnaleźć sens w tym, co powiedział. - Co masz przez to na myśli?
Skąd miałaby się wziąć u niego ta nagła potrzeba spędzania ze mną czasu? To znaczy, przyjaźniliśmy się, więc nie powinno mnie to dziwić; czułam jednak, że to nie było takie zwyczajne spotkanie towarzyskie, a kryło się za nim coś więcej.
- Mam na myśli, że wszystko dookoła mnie wkurwia, a w tobie potrafię odnaleźć spokój. - westchnął, a ja nie wiedziałam, jak powinnam to odebrać. Co w ogóle miałam teraz odpowiedzieć? Było to dla mnie dziwne i przede wszystkim paradoksalne; jak mogłam być dla niego spokojem, skoro byłam dosłownie kłębkiem nerwów?
Czekałam na wyjaśnienie, którego jednak się nie doczekałam. Pierwsza, druga, trzecia, a później jeszcze trzy kolejne piosenki dobiegły końca, Andy się nie odzywał, ja również milczałam, zastanawiając się, co teraz wypadałoby odpowiedzieć. Co chciałam odpowiedzieć. W głowie miałam kompletną pustkę, nie miałam pojęcia, jak zareagować na to wyznanie. Było to dość... miłe, ale i niecodzienne. Nigdy wcześniej nie usłyszałam czegoś takiego, ani od Andy'ego, ani od Tylera, ani od nikogo innego. Coraz mocniej odczuwałam wrażenie, że za tym wszystkim stało coś większego, głębszego. Andy zachowywał się dziś jeszcze dziwniej niż zwykle; od zawsze miał w sobie coś nadzwyczajnego, odstawał od reszty - w pozytywnym znaczeniu, rzecz jasna - ale teraz wydawało mi się, że coś go gryzło i to mocno.
- Zdajesz sobie sprawę, jak idiotycznie to brzmi? To znaczy, nie wiem, czy zauważyłeś, ale spokoju to raczej mi brakuje. - rzuciłam pośpiesznie i z lekkim zakłopotaniem. Czułam się niezręcznie, chyba żałowałam, że zdecydowałam się zgodzić na tę wycieczkę. Było mi też trochę głupio, ponieważ według mnie zbyt niemiło naskoczyłam na przyjaciela.
- Uwierz mi, że czuję się gorzej niż idiotycznie i nie musisz mi o tym przypominać. - odparł kpiąco. Przez chwilę zastanawiałam się, kogo wyśmiewał: siebie, czy mnie? Zdenerwowałam go? W tej chwili w jego towarzystwie czułam się jak przy tykającej bombie. - Ale wszystko ostatnio stało się strasznym bałaganem, dzisiaj nawet spałem na kanapie. Teraz widzę ciebie i czuję się spokojniej, bo... - urwał. - Nieważne, może lepiej skończę mówić, zanim będzie za późno. Zapomnij. - dokończył po chwili, kręcąc głową. - Nie chcę męczyć cię moimi sprawami.
I to byłoby na tyle, jeżeli chodziło o wyciągnięcie z niego bardziej szczegółowych i konkretnych informacji na temat tego, co właściwie się teraz działo. Co się stało, że do mnie przyszedł? Z jakiego powodu byłam dla niego spokojem? Co chciał powiedzieć, zanim przerwał i zakończył temat; co miały znaczyć słowa zanim będzie za późno? Boże, chciałabym, żeby Andy nie był taki zamknięty i tajemniczy. Może zapytałam w zły sposób. Czy jeżeli sformułowałabym pytanie w łagodniejszy sposób, odpowiedziałby? Prawdopodobnie nie. Skoro nie chciał o tym ze mną rozmawiać, raczej nie zmieniłby zdania w zależności od tego, jakich słów używałam.
- Nie zachowuj się tak. - burknęłam, krzyżując ręce.
- Przepraszam, że nie mogę rozmawiać na ten temat. Już nie. - odpowiedział, akcentując każde słowo. - Powiedziałaś Tylerowi, że dzisiaj się spotkacie?
- Nie, pomyślałam, że może lepiej będzie, jeśli przyjdę do niego bez zapowiedzi.
Dopiero kiedy powiedziałam to na głos, uświadomiłam sobie, że był to nie najlepszy pomysł. Fakt, wcześniej niejednokrotnie wpadałam do chłopaka bez wcześniejszego uprzedzania go, ale dotąd ani razu nie mierzyliśmy się z takimi problemami, nie przeprowadzaliśmy tak poważnych rozmów i - co najważniejsze - jeszcze nigdy nie przychodziłam do niego z zamiarem zerwania kontaktu. Teraz zauważyłam, że zadzwonienie do niego z zapytaniem o spotkanie to lepsze rozwiązanie, niż taka, uhm, niespodzianka. Prawdopodobnie będzie czuł się bardziej komfortowo, jeżeli będzie miał czas na przygotowanie się do tej konfrontacji. O ile czucie się przy tym komfortowo w ogóle było możliwe.
CZYTASZ
Are you happy? - Forbidden sequel | A. Biersack
Fiksi PenggemarPrzed przeczytaniem Are You Happy zalecam przeczytać Forbidden. "Wyjeżdżasz, czas się pożegnać, silnik już włączony. Jestem zagubiona, zawsze wiedzieliśmy, że ten dzień nadejdzie, teraz jest to bardziej przerażające niż kiedykolwiek. Oddalamy się o...