five

3.5K 464 396
                                    

Stał przed wielkim lustrem wiszącym na ścianie, które należało do poprzednich właścicieli mieszkania bo o nim zupełnie zapomnieli. Seokjin szykował się na wieczorne wyjście ze znajomymi ze szpitala do pobliskiej restauracji aby rozluźnić nieco atmosferę.
Wszyscy byli podejrzliwi odkąd Miwon dopuściła się do takiego wybryku, bo nikt się tego po niej nie spodziewał więc inni mogą zrobić to samo, czy to tak działa?

Mimo, że minął od tego już cały tydzień, Jina nadal męczą wyrzuty sumienia przez to, że bezpodstawnie oskarżył Namjoona o kradzież, a chłopak mimo to się za nim postawił. Nie miał okazji go nawet przeprosić bo przez resztę dnia się z nim nie widział, a nazajutrz gdy przyszedł do pracy, chłopaka już nie było.
Wszyscy mówią, że Seokjin przez jego wypis może odetchnąć z ulgą jednak on wciąż nie może przestać wchodzić do sali 236 z nadzieją, że zastanie ten kpiący uśmieszek. 

Zrobił sobie przedziałek na włosach, a następnie przeczesał grzebieniem. Poprawił guziki swojej jasnoróżowej koszuli, o której istnieniu dowiedział się dwie minuty przed tym jak ją założył. Przejechał dłonią po delikatnym materiale, a jego rodzicielka zakradła się za nim chcąc go wystraszyć, ale nie przemyślała tego, że jej Jinnie zauważy ją w lustrze.

- Mamo, uważaj bo zejdę na zawał - powiedział sarkastycznie kiedy położyła mu dłonie na ramionach. 

Pani Kim przewróciła oczami i odwróciła syna przodem do siebie, żeby zarzucić mu przez szyję czarny krawat, a następnie go zawiązać. Poprawiła jego koszulę na  ramionach, dała pojedyncze kosmyki włosów za uszy i klasnęła w dłonie, przechylając głowę w bok.

- Ale ja mam przystojnego synka - rozczuliła się i uszczypnęła jego policzek. - I do tego takiego mądrego, jestem taka dumna, że jesteś lekarzem.

- Geny - odpowiedział, na co zaśmiali się oboje. - Ty też myślisz jak Hamyung? Że powinienem sobie kogoś znaleźć?

Kobieta farbowana na czarno mlasnęła i rozczulająco spojrzała na swoją pociechę, które teraz wbijała wzrok w swoje skarpetki.

- Skądże. Myślę, że nie powinieneś na siłę szukać miłości. Ona przyjdzie sama, ale u każdego wygląda to inaczej. Ja z twoim ojcem jestem już od liceum, ale twój brat poznał Felicię rok temu, we Włoszech. Nie możesz jej przechytrzyć, musisz tylko w nią wierzyć.

Seokjin pokiwał głową, a gdy jego mama wystawiła ramiona w jego stronę, na nic nie czekał tylko mocno ją objął. Odsunęła się po paru sekundach, jeszcze raz upewniając się, że jej syn wygląda doskonale.

- Wystarczy tych przytulasów, nie na darmo tą koszulę prasowałam. A teraz idź się dobrze bawić i nie ukradnij żadnej krwi przypadkiem.

***

W restauracji było bardzo miło, Jin przyszedł równo o 18;00 i o dziwo był ostatni bo Jaehee, Bumjo, Hyosun i doktor Yung już byli.
To właśnie oni najbardziej zaprzyjaźnili się z całej obsługi szpitalnej, może ze względu na przybliżony wiek. Jedynie doktor Yung miał 38 lat, ale mentalnie był młodszy od ich wszystkich.

Rozmowa była sympatyczna i kulturalna, tradycją było zapytać najstarszego co u żony i dzieci, Hyosun musiała przedstawić najnowsze ploteczki, a Jaehee jak zwykle spaliła kilka żartów, ale nawet to wywołało u wszystkich śmiech.

Jednak gdy na stole zawitały butelki soju i nieco innych trunków, których Seokjin nazwy nie znał, zaczął mieć obawy bo nigdy nie miał głowy do alkoholu. Bumjo zajął się polewaniem wszystkim, chwyciwszy pierwszą lepszą butelkę z alkoholem. Jin zawahał się, ale pomyślał, że jedna kolejka jeszcze nikomu nie zaszkodziła. 

𝐀𝐍𝐍𝐍𝐎𝐘𝐈𝐍𝐆 𝐁𝐎𝐘 ゛ 𝐍𝐀𝐌𝐉𝐈𝐍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz