- Nasze recepcjonistki są zdecydowanie tymi najlepszymi, niech pan spojrzy na ich uśmiech - zachwycał się doktor Shin, wskazując na dwie drobne kobiety, które ukłoniły się przed panem Cheon.
Jak na razie wszystko szło jak z płatka, zwiedzili już ogród, a teraz weszli do holu zmierzając w stronę bufetu gdzie był przygotowany poczęstunek dla wszystkich ludzi Cheona, których ze sobą zabrał.
Oni to byli stresujący. Pan Cheon po prostu chodził za doktorem Shinem, uśmiechał się do wszystkich i można powiedzieć, że czuł się jak na wycieczce, ale Koreanka i Europejczyk za nim nie odzywali się i notowali coś w swoich notatnikach. Seokjin oczywiście próbował wyczytać coś z ich wyrazu twarzy, ale ten pozostawał kamienny. Ryan, bo tak go nazwał Jin, raz nawet skarcił go wzrokiem za tak namiętne wpatrywanie się.- A tutaj znajduje się bufet - doktor Shin wprowadził staruszka za ramię do dość dużego pomieszczenia, które powinno być puste.
Powinno, bo stolik z przekąskami dla gości okupował wysoki mężczyzna.
Wszyscy wymienili instynktowne spojrzenia, a doktor przełknął ślinę gdy ulizana Koreanka zanotowała coś, wydymając nienaturalnie wargi. Seokjin przejęty spojrzał na Jaehee, która stała za ich przełożonym i błagalnym wzrokiem wskazała na intruza.
Jin odchrząknął i luzując krawat podszedł go blondyna, który zdawał się być pacjentem. Ciśnienie dla lekarza ponownie się podniosło, a to dopiero szesnasta godzina. Złapał go za ramię i obrócił przodem do siebie.
- Cześć, nudziarzu - uśmiechnął się sarkastycznie Namjoon, a Kim otworzył usta w zdziwieniu. - Zgłodniałem.
- Nie powinno Cię tu być, pielęgniarki wyraziły się chyba jasno - wysyczał dość cicho, żeby pozostali ich nie usłyszeli i mocniej zacisnął palce na jego ramieniu.
- Masz rację, nie powinno mnie tu być więc dlaczego nie mogę wyjść z tego szpitala?
Jin nie raz miał do czynienia z pytaniami tego typu, ale zazwyczaj zadawały je dzieci. Pomyślał, że Namjoon nie pójdzie na historyjkę, którą sprzedaje młodszym.
- Spójrz na swoją rękę i sam odpowiedz sobie na to pytanie - wskazał wzrokiem na nadal usztywnioną część ciała. - Musimy ci zrobić badania i-
- Ha, no właśnie! Zamiast robić mi badań to chodzisz z jakimś starym próchnem, a ja tam się zwijam z bólu. Wy nazywacie się lekarzami? Zatrzymałem na holu czterech twoich kolegów, żeby poskarżyć się na ból, ale żaden nie miał dla mnie czasu to przyszedłem coś zjeść.
- Seokjin, wszystko w porządku? - zapytał zaniepokojony doktor Shin, a Jin odwróciwszy się dostrzegł, że całe towarzystwo skupia swój wzrok na ich dwójce. Przeklną swojego pacjenta w myślach kiedy nastolatek radośnie pomachał do gromadki, a następnie wziął głęboki wdech, który go nieco uspokoił.
- Tak, w porządku, już idę. Chłopiec się trochę zgubił - odpowiedział zmuszając się na sztuczny uśmiech. - A ty wracaj do siebie.
Namjoon przewrócił teatralnie oczami co oznaczało, że poddał się. Seokjin dosłownie przyciągnął go do swojej zaniepokojonej przyjaciółki i na ucho szepnął jej: - Odprowadź go do 236 i przekaż jakiemuś dyżurnemu, żeby zrobił mu te badania!
Jaehee skinęła głową i złapała za ramię wyższego o głowę blondyna i wyprowadziła go z bufetu. Seokjin obserwował jak wychodzą z pomieszczenia i poprawił krawat wypuszczając powietrze.
- Możemy kontynuować! - klasnął w dłonie, serdecznie uśmiechając się do pana Cheon, ale w głębi duszy wiedział, że ten wybryk trochę ich kosztował.
CZYTASZ
𝐀𝐍𝐍𝐍𝐎𝐘𝐈𝐍𝐆 𝐁𝐎𝐘 ゛ 𝐍𝐀𝐌𝐉𝐈𝐍
Fanfiction꒰ 𝗂'𝗅𝗅 𝗆𝖾𝖾𝗍 𝗒𝗈𝗎 𝗌𝗈𝗆𝖾𝖽𝖺𝗒 𝖾𝗏𝖾𝗇 𝗂𝖿 𝗆𝗒 𝖻𝗈𝖽𝗒 𝗂𝗌 𝖻𝗋𝗈𝗄𝖾𝗇 𝖽𝗈𝗐𝗇 𝖻𝗒 𝖺 𝖼𝗈𝗅𝖽 𝗐𝗂𝗇𝖽 ꒱ ❝tam jest piekło, ale jeśli mam stracić część siebie to może wcale nie chcę nieba?❞ ˗ˏˋ gdzie seokjin to pracowity lekarz, kt...