twelve

3K 381 357
                                    

ROZDZIAŁ FOR lafeczka KTÓRA W SUMIE POMOGŁA MI NAPISAĆ GO CAŁEGO (JAK WIĘKSZOŚĆ ROZDZIAŁÓW) DUŻO MIŁOŚCI FOR YOU, KRWI ZE SZPITALI I POZDROWIONKA DLA HUMBACZKA 

Zbiegł ze schodów, zupełnie ignorując dwa ostatnie stopnie, z których po prostu zeskoczył co o mały włos nie skończyło się się upadkiem. Przejechał po śnieżnobiałych kafelkach jak na łyżwach czy rolkach, żeby trafić do sporych rozmiarów salonu, w którym Shinhye uważnie oglądała najnowszy odcinek jednej z tych swoich dram. Po tym jak studentka wzdychała do Seojoon, blondyn był w stanie stwierdzić, że było to She Was Pretty, a on nie wiedział co wszyscy widzą w tych serialach i aktorach.

- Czemu musisz być taki idealny? - rozmarzyła się wyciągając z niewielkiego pudełeczka w odcieniu krwistej czerwieni, kolejne pudrowe ciasteczko, które od razu skonsumowała. 

- Taki już mój urok - uśmiechnął się sarkastycznie, specjalnie wybierając taką drogę do swojego plecaka, żeby zasłonić jej ekran, przez co oczywiście oberwał poduszką. - Powiedz, jaki jest sens wzdychania do jakiegoś aktora, który i tak na ciebie nie zwróci uwagi?

Zamiast odpowiedzi, usłyszał tylko charakterystyczne "shh", a jego siostra bardziej wychyliła się z fotela i otworzyła usta w zdziwieniu. Namjoon przewrócił oczami i również niechętnie spojrzał na ekran, nadal nie wiedząc co było takiego zachwycającego w tym wszystkim.

- O mój Boże, rozumiesz? - jęknęła z wyrzutem i prawie upuściła pudełeczko z ciastkami. - Hyejin chciała się nareszcie spotkać z Sungjoon, ale on jej nie rozpoznał! - wykrzyknęła, zapychając buzię kolejnym ciasteczkiem, krusząc trochę na swoje nogi. - Ale ona jest piękna, swoją drogą. Czemu ja jestem brzydka i nikt nie mnie pokocha? Zostanę sama.

- Cóż, przynajmniej dobrze, że się na to przygotowałaś - wzruszył ramionami, zgarniając w końcu plecak, który był jedynym powodem jego przyjścia tutaj.

Shinhye poprawiła swoją błękitną opaskę na włosy i z wielkim wyrzutem wymalowanym na twarzy spojrzała w stronę swojego braciszka, który jak gdyby nigdy nic szykował się do wyjścia.

- Hej, jak możesz tak mówić? Powinieneś powiedzieć, że to nieprawda i znajdę sobie kogoś.

- Czy przypadkiem ten wspaniały i cudowny Lee nie odwołał waszego spotkania i zmienił wszystkie możliwe social media oraz numer? - zapytał, unosząc przy okazji jedną brew do góry, podczas gdy Shinhye słuchała wszystkiego, wpatrując się w swoje kolana. - Noona, przykro mi, ale w tym tempie to Hoseok i Yoongi szybciej spłodzą dziecko niż ty się ustatkujesz.

- To, że w szkolnych przedstawieniach zawsze grałam drzewko nie czyni mnie gorszą - pociągnęła nosem, zbyt reagując na słowa młodszego, które zresztą i tak wypowiedział całkiem poważnie. - Może czasami jestem zbyt roztrzepana i może uważasz mnie za złą siostrę, ale staram się jak mogę. Oglądam to wszystko i tak bardzo zazdroszczę tym wszystkim szczęśliwym parom, tym dziewczynom, że mogą być kochane z wzajemnością. Też tak chcę, to nie jest wiele, prawda? - wypowiedziała ostatnie zdanie łamiącym głosem, a łzy mimowolnie zaczęły wypływać jej z oczu, przez co zmiękł nawet Namjoon. - Ale w porządku, bycie samym też jest okej.

Zaczęła łkać co jakiś czas wycierając słone łzy z policzków, rękawem błękitnego swetra. Namjoon przewrócił oczami i niewiele mówiąc, podszedł do swojej starszej siostry, żeby zamknąć ją w szczelnym uścisku co zdarzało się naprawdę rzadko.

- Nie miałem tego na myśli - powiedział, prawie niesłyszalnie, a Shinhye tylko pociągnęła nosem. - Jesteś najlepszą siostrą jaką mogłem sobie wyobrazić, a ci wszyscy chłopcy nie są ciebie warci, wiesz? No bo jak ktoś może nie chcieć takiej uroczej, kochanej istotki, która co prawda czasami za bardzo wchodzi w świat dram? - uśmiechnął się, a jego siostra zachichotała, wycierając ostatnie łzy. - Jak jeszcze jakiś buc da ci kosza to koniecznie mi powiedz, okej? Zadbam o to, żeby później żałował.

𝐀𝐍𝐍𝐍𝐎𝐘𝐈𝐍𝐆 𝐁𝐎𝐘 ゛ 𝐍𝐀𝐌𝐉𝐈𝐍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz