21

53 6 1
                                    

Po prysznicu ubrałam się w czarny sweter, który zasłania wszystkie moje cięcia, czarne rurki i białe nike. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam delikatny makijaż składający się z fluidu, pudru ryżowego i tuszu do rzęs. Założyłam kurtkę i wyszłam na dwór. Muszę się przewietrzyć, bo ostatnie wydarzenia dały mi popalić.

Zamknęłam oczy i wciągnęłam więcej powietrza przez nos. Wzięłam do ręki telefon i zobaczyłam, że mam nie odebrane trzy połączenia od Ben'a. Nie widziałam się z nim od dłuższego czasu. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i odebrałam, bo akurat zadzwonił.

- Halo?

- O nareszcie odebrałaś. - prychnął rozbawiony.

- Przepraszam, Ben. O co chodzi?

- Przyszła może do ciebie jakaś paczka?

- N-no tak. Ale co masz z tym wspólnego?

- Ja? Nic. Do mnie też przyszła. - westchnął.

- Jaka była zawartość? - zapytałam.

Nic więcej nie usłyszałam po tym pytaniu. O co chodzi? Rozłączył się. Dlaczego? Przecież powiedział, że nie ma nic z tym wspólnego. Wróciłam do domu i zaczęłam robić sobie kanapki. Usiadłam przed telewizorem i wzięłam kęs kanapki. Zastanawia mnie zachowanie Ben'a. Sam zadzwonił a później kończy rozmowę? Jestem na niego zła.

Po umyciu zębów, położyłam się do łóżka i zasnęłam z jednym pytaniem w głowie.

Czy on miał z tym coś wspólnego?

No kochani! Ten rozdział został dzisiaj napisany, bo jutro mam zajęty dzień i niestety nie będę mogła pisać. Do następnego!

Popełniłam błąd << a.b >>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz