Czekam już parę godzin na korytarzu szpitalnym. Lekarz narazie nic mi nie powiedział co z Andy'm, ale nie oczekuje pozytywnej informacji. Na skale krew była wszędzie. Musiał sobie coś uszkodzić i to mocno. Nie chcę żeby mnie zostawiał. Kocham go bardzo. Miała to być super niespodzianka. Romantyczny skok, trochę adrenaliny, a co wyszło? Szpital i łzy.
Poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni, więc sięgnęłam po telefon i bez patrzenia kto dzwoni odebrałam.
- Halo?
- Cześć skarbie!! Oo... Chyba dzwonię w nie odpowiednim momencie. Co się stało?
- Nie, mamo... Dzwonisz w idealnym momencie. Skakaliśmy z Andy'm na bungee i teraz o-on jest w szpitalu. M-mamo jak on umrze!?
- Kochanie... Spokojnie...
Zaczęłam oddychać szybciej i obraz stał się jaśniejszy. Po chwili poczułam chłód i ciemność.
×××
Obudziłam się z bólem głowy. Gdzie ja jestem?
Zaczęłam się rozglądać, ale nic sobie nie przypominam. Dlaczego tu jestem?
Wstałam z bólem głowy i podreptałam na korytarz. Naprawdę nic nie pamiętam. Jak ja mam na imię? Gdzie są moi rodzice? Kim są moi rodzice?
Jakiś pan zaczął do mnie podchodzić.
- Dzień dobry. Zemdlałaś i mocno uderzyłaś głową o krzesło oraz podłogę. Pamiętasz jak masz na imię? Wszystko kojarzysz? - poprawił swoje okulary i wyczekiwał odpowiedzi.
- T-tak. - odpowiedziałam, bo myślałam, że po chwili to wszystko wróci do normy.
- Andy się obudził. To cud, naprawdę. Pani chłopak miał wielkie szczęście. - posłał mi szeroki uśmiech a ja zmarszczyłam brwi.
- Kto to jest Andy?
Do następnego!
![](https://img.wattpad.com/cover/84927687-288-k79623.jpg)
CZYTASZ
Popełniłam błąd << a.b >>
FanficCześć jestem Olivia. Chodzę do drugiej liceum. Do naszej szkoły chodzi Andy Black. Najpopularniejszy chłopak w szkole. Podoba mi się bardzo, ale nie umiem do niego zagadać. Może stanie się coś co połączy mnie i Andy'ego?