Byłam już lekko wstawiona kiedy do domu weszła Alice.
- Cześć!- krzyknęła i zdjęła buty
Podeszła do mnie i popatrzyła zdziwiona.
- Maggie znowu pijesz?! Obiecałaś, że z tym skończysz!
- Ćś. Masz.- podałam jej mój telefon gdzie były otworzone już wiadomości
- Pisz do Nick'a to co Ci mówię.Dziewczyna wzięła go i weszła w konwersacje z Nick'iem.
- Dyktuję; Nie spotkamy się, idę do kina z chłopakiem.
- Co? Przecież ty nie masz chłopaka, Mag?
- Ćś! Pisz.
- Napisałam.- pokazała wysłaną wiadomość
Mruknęłam cicho ' dzięki ' i poczłapałam na kanapę.
- Maggie, nie możesz tego robić!
Przestań pić!- Niee mogę.- westchnęłam i chwyciłam butelkę
Alice szybko wyrwała mi ją z ręki.
Mruknęłam cicho.- Myślałam, że wszystko u Ciebie dobrze.
- BYŁO dobrze.
- Jak to BYŁO?
- Nie mówiłam Ci ale moja matka zdradzała mojego ojca.. A Matt zdradzał mnie. Zgadnij z kim?
No wiadomo z kim! No i tyle w sumie.
A i jeszcze moja matka zmarła.- powiedziałam pijana- Boże.. ale czemu mi nie powiedziałaś?
Nagle zebrało mi się na wymioty.
Chwyciłam się na brzuch i pobiegłam do łazienki.Nick POV:
Szłem do domu gdy nagle dostałem sms'a. Od Maggie.
Maggie: Nie spotkamy się. Idę do kina z chłopakiem.
Nie wiedziałem, że ma chłopaka.
Wsumie to ja też miałem dziewczynę ale chciałem z nią zerwać, i to na oczach Maggie.Usiadłem na kanapie i zastanawiałem się czy wszystko u niej okey.
Maggie POV:
- Nie mogę z Tobą! Wyszłam tylko z łazienki a ty znów się schlałaś..- wywróciła głową Alice
- N-nie prawda!
- Wiesz co ? Czekaj.. poszukam swojego telefonu.. Gdzie on jest?- pytała sprawdzając torebkę
Podeszłam chwiejąc się do szafy i zaczęłam w nią pukać.
Chichotałam i powtarzałam:- Telefonie wiem, że tam jesteś.
Wyjdź no proszęęę..Alice odwróciła się do mnie i złapała się za głowę.
Poniedziałek, 10:30
- Maggie, zapraszam do mojego gabinetu.- powiedział szef a ja wywróciłam oczami
Poszłam za nim, zamknął drzwi a ja wygodnie rozsiadłam się na czarnym fotelu.
- No więc słucham Proszę Pana?
- Proszę Pana? Maggie nie żartuj.
- No więc słucham Nick?- poprawiłam się i wyprostowałam
- Chciałem pogadać.
- O czym?
- Dlaczego odmó..
- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że zamierzasz się żenić?- spytałam szybko
Wiedziałam, że nie musiał mi tego mówić. Wkońcu to była jego sprawa.
Jednka poczułam się ciut rozczarowana...
No dobra, byłam MEGA rozczarowana.- Że co?
- No Stella mówiła, że zamierzasz jej się oświadczyć.- powiedziałam i założyłam ręce nie spuszczając wzroku z bruneta
- Naprawdę? Nic z tych rzeczy. Zamierzałem z nią zerwać, ja jej nie kocham.
- Doprawdy? Um..- poprawiłam swoją marynarkę
- A dlaczego nie powiedziałaś mi, że masz chłopaka?
Nie spodziewałam się tego pytania.
Nie wymyśliłam żadnej wymówki..- No dobra, nie mam żadnego chłopaka.- powiedziałam i westchnęłam
Oczy bruneta zabłysły.
- Więc byłaś zazdrosna o Stellę?- spytał i uśmiechnął się
- Nie, nie. Ja? Czemu... Pff..- zdenerwowana zaczęłam paplać bez sensu
Chłopak podszedł do mnie bliżej.
- Piłaś?- wypalił nagle
- C-co?- byłam w szoku
- Pytam czy wczoraj piłaś.
- Nie.
- Nie kłam, przecież czuję.- powiedział szybko
- A jeśli piłam to co?
- Dlaczego się trujesz? Dlaczego wciąż to robisz?- spytał i poszedł do szyby oglądając Londyn w ruchu
- No ty palisz a ja piję, chyba uczciwy układ nie?- usiadłam na biurku
- Ale ja nie palę codziennie.
- Skąd wiesz, że robię to codziennie?- spytałam udawając pewną siebie
- Bo widzę.
- Co?
- Myślisz, że nie wiem? Maggie na następny raz zapinaj torebkę bo czasami za dużo z niej wystaje, na przykład butelka alkoholu.- powiedział a ja otworzyłam szerzej oczy
Niech to!
- To nie jest takie proste jak Ci się wydaję.- uciełam rozmowę i wyszłam zostawiając go w osłupieniu
CZYTASZ
Oczami Maggie
Teen FictionMaggie to zwykła osóbka z pozoru podobna do tysiąca innych.. Lecz jeśli przyjrzysz się dokładnie ujrzysz zranioną potrzebującą pomocy dziewczynę.