Umówiłam się na spotkanie z Nick'iem.
Nie odzywałam się 2 dni, nadszedł czas by powiedzieć o wszytskim.
Zjadłam przygotowany wcześniej obiad i ubrałam się ciepło.
Założyłam płaszcz i buty. Włosy spięłam w warkocza który luźno opadał mi na ramię. Wyszłam z domu równo o 15:15. Byłam na 15:25.
Poczekałam chwilę przed parkiem.Umówiliśmy się na 15:30. Był punktualnie.
Chodziliśmy po parku, było dość zimno. Wiatr rozwiewał moje brązowe włosy.
Przysiadliśmy na jednej ławce i zaczęłam:
- Chcesz odpowiedzi na twoje pytania?
- Chcę.
Pociągnęłam nosem i zaczęłam.
Opowiedziałam mu o moim dzieciństwie, począwszy od tragicznej śmierci mojej siostry aż po śmierć matki.- I nie dajesz sobie z tym rady..- Nick skończył moją opowieść
- Hm, tak.- chrząknęłam
- I według Ciebie to dobre rozwiązanie?
- Oczywiście, że tak.- powiedziałam zwiedzając ramionami
- Pora to zmienić.
Popatrzyłam na niego niezrozumiale ale on tylko chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z parku.
- Em.. co z Stellą?- spytałam nagle gdy kazał mi wsiąść do jego auta
- Zerwałem z nią.
Podniosłam brwi, chyba żartował.
- Naprawdę?- zapięłam pasy i patrzyłam zdziwona
- Tak, nie mogłem już jej znieść.
Była taka zapatrzona w siebie..- Oj, rozumiem.- zaśmiałam się i ruszyliśmy
- A tak właściwie to gdzie mnie wieziesz?- spytałam po chwili ciszy
- Pójdziemy do pewnej restauracji.
- To fajnie bo strasznie burczy mi w brzuchu.- wypaliłam i wyjęłam małą buteleczkę z torebki
- Daj mi to.- powiedział nie odrywając
wzroku od drogi- Ale co, telefon?
- Nie zgrywaj się, butelkę.- powiedział z ja prychnęła i podałam ją mu
Schował ją i resztę drogi przesiedzieliśmy w ciszy.***
Po dwóch godzinach Nick odwiózł mnie do domu, rozpadło się.
- Może wejdziesz?- spytałam bawiąc się końcem kurtki
- Mieszkasz sama?- odpowiadał pytaniem na pytanie
- Ta.. z przyjaciółką.
- Nie chcę robić kłopotu.- powiedział szybko i machnął ręką
- Wysiadaj.- rozkazałam i zamknęłam drzwi samochodu
Nick zrobił to samo i przebiegliśmy pod mój dom.
Oczywiście włożył nogę w ogromną kałuże, jak dziecko.Śmiejąc się otworzyłam dom.
W kuchni zastaliśmy Alice z jakimś blondynem.
Dziewczyna odskoczyła jak poparzona.- Cze..ść.- rzuciła niepewnie a ja zdjęłam buty i płaszcz
Przeszliśmy z brunetem do nich.
- Hej Alice, To Nick.- podali sobie ręce
- To mój chłopak, Ash. Ash to Maggie i Nick.- Alice zaśmiała się a ha uścisnęłam dłoń blondyna
Wydawał mi się znajomy.
- To my może pójdziemy do mnie.- rzuciła Alice spoglądając na Ash'a
Ten energicznie kiwnął głową i oboje zniknęli z kuchni.
- Zakręcona ta twoja koleżanka.- stwierdził Nick i oparł się o blat
- Cała Alice.- powiedziałam i machnęłam ręką
- Kawa, herbata?
- Nie dziękuję.- odparł mężczyzna
Na chwilę zniknął mi z oczu a gdy zauważyłam go stał przy mojej sekretnej szafeczke.
Trzymałam tam wódkę.
- Maggie..- skarcił mnie wzrokiem
Uśmiechnęłam się krzywo i wzruszyłam ramionami.
- Krok 2: Wyrzucisz to wszystko.
- Wszystko?!- wrzasnęłam zdziwiona
- Tak, jak przyjdę do Ciebie na następny raz ma tego tu nie być.
- No dobrze.- powiedziałam niechętnie i zamknęłam szybko tę szafkę
- Hmm.. Ile będzie tych kroków?- spytałam przypominając sobie jego słowa
- Cztery.
- A co było krokiem pierwszym?- zachichotałam
- To, że zwierzyłaś mi się i pozwoliłaś sobie pomóc.- powiedział uśmiechnięty
- Tia..- rozbawiona wywróciłam oczami
- To już coś.- powiedział śmiejąc się
- Dzięki.- pacnęłam go w ramię
CZYTASZ
Oczami Maggie
Teen FictionMaggie to zwykła osóbka z pozoru podobna do tysiąca innych.. Lecz jeśli przyjrzysz się dokładnie ujrzysz zranioną potrzebującą pomocy dziewczynę.