*16*

11 1 0
                                    

Umówiłam się na spotkanie z Nick'iem.

Nie odzywałam się 2 dni, nadszedł czas by powiedzieć o wszytskim.

Zjadłam przygotowany wcześniej obiad i ubrałam się ciepło.
Założyłam płaszcz i buty. Włosy spięłam w warkocza który luźno opadał mi na ramię. Wyszłam z domu równo o 15:15. Byłam na 15:25.
Poczekałam chwilę przed parkiem.

Umówiliśmy się na 15:30. Był punktualnie.

Chodziliśmy po parku, było dość zimno. Wiatr rozwiewał moje brązowe włosy.

Przysiadliśmy na jednej ławce i zaczęłam:

- Chcesz odpowiedzi na twoje pytania?

- Chcę.

Pociągnęłam nosem i zaczęłam.
Opowiedziałam mu o moim dzieciństwie, począwszy od tragicznej śmierci mojej siostry aż po śmierć matki.

- I nie dajesz sobie z tym rady..- Nick skończył moją opowieść

- Hm, tak.- chrząknęłam

- I według Ciebie to dobre rozwiązanie?

- Oczywiście, że tak.- powiedziałam zwiedzając ramionami

- Pora to zmienić.

Popatrzyłam na niego niezrozumiale ale on tylko chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z parku.

- Em.. co z Stellą?- spytałam nagle gdy kazał mi wsiąść do jego auta

- Zerwałem z nią.

Podniosłam brwi, chyba żartował.

- Naprawdę?- zapięłam pasy i patrzyłam zdziwona

- Tak, nie mogłem już jej znieść.
Była taka zapatrzona w siebie..

- Oj, rozumiem.- zaśmiałam się i ruszyliśmy

- A tak właściwie to gdzie mnie wieziesz?- spytałam po chwili ciszy

- Pójdziemy do pewnej restauracji.

- To fajnie bo strasznie burczy mi w brzuchu.- wypaliłam i wyjęłam małą buteleczkę z torebki

- Daj mi to.- powiedział nie odrywając
wzroku od drogi

- Ale co, telefon?

- Nie zgrywaj się, butelkę.- powiedział z ja prychnęła i podałam ją mu
Schował ją i resztę drogi przesiedzieliśmy w ciszy.

***

Po dwóch godzinach Nick odwiózł mnie do domu, rozpadło się.

- Może wejdziesz?- spytałam bawiąc się końcem kurtki

- Mieszkasz sama?- odpowiadał pytaniem na pytanie

- Ta.. z przyjaciółką.

- Nie chcę robić kłopotu.- powiedział szybko i machnął ręką

- Wysiadaj.- rozkazałam i zamknęłam drzwi samochodu

Nick zrobił to samo i przebiegliśmy pod mój dom.
Oczywiście włożył nogę w ogromną kałuże, jak dziecko.

Śmiejąc się otworzyłam dom.
W kuchni zastaliśmy Alice z jakimś blondynem.
Dziewczyna odskoczyła jak poparzona.

- Cze..ść.- rzuciła niepewnie a ja zdjęłam buty i płaszcz

Przeszliśmy z brunetem do nich.

- Hej Alice, To Nick.- podali sobie ręce

- To mój chłopak, Ash. Ash to Maggie i Nick.- Alice zaśmiała się a ha uścisnęłam dłoń blondyna

Wydawał mi się znajomy.

- To my może pójdziemy do mnie.- rzuciła Alice spoglądając na Ash'a

Ten energicznie kiwnął głową i oboje zniknęli z kuchni.

- Zakręcona ta twoja koleżanka.- stwierdził Nick i oparł się o blat

- Cała Alice.- powiedziałam i machnęłam ręką

- Kawa, herbata?

- Nie dziękuję.- odparł mężczyzna

Na chwilę zniknął mi z oczu a gdy zauważyłam go stał przy mojej sekretnej szafeczke.

Trzymałam tam wódkę.

- Maggie..- skarcił mnie wzrokiem

Uśmiechnęłam się krzywo i wzruszyłam ramionami.

- Krok 2: Wyrzucisz to wszystko.

- Wszystko?!- wrzasnęłam zdziwiona

- Tak, jak przyjdę do Ciebie na następny raz ma tego tu nie być.

- No dobrze.- powiedziałam niechętnie i zamknęłam szybko tę szafkę

- Hmm.. Ile będzie tych kroków?- spytałam przypominając sobie jego słowa

- Cztery.

- A co było krokiem pierwszym?- zachichotałam

- To, że zwierzyłaś mi się i pozwoliłaś sobie pomóc.- powiedział uśmiechnięty

- Tia..- rozbawiona wywróciłam oczami

- To już coś.- powiedział śmiejąc się

- Dzięki.- pacnęłam go w ramię

Oczami MaggieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz