Następnego dnia próbowałam o tym nie myśleć. Właśnie, próbowałam.
Każda rozmowa z moim chłopakiem kończyła się kłótnią, chciałam dyskretnie zmusić go do powiedzenia prawdy ale do facetów nic nie dociera.
Do nich trzeba prosto i na temat.Postanowiłam przeczekać jeszcze parę dni, nie chciałam o tym gadać przez telefon. Oczywiście przyjaciółki radziły mi jak najszybciej to wyjaśnić ale ja zrobiłam inaczej, czyli nic nowego.
Leżałam po południu i nudziłam się, przeglądałam różne seriale w poszukiwaniu czegoś nowego.
Po chwili dostrzegłam, że mój telefon wibruje.Nieznany: Cześć, co powiesz na spotkanie?
' ten durny kolega '
Od razu wiedziałam, że chodzi o Alana. Kiedys go tak nazywałam gdy byłam mała.
Uśmiechnęłam się i już chciałam odpisywać gdy przeszkodziła mi Ally.- Mag, musisz ze mną pojechać w jedno miejsce. Wziąż się tu gubię.- powiedziałam obrażona
- Jasne.
- Mmm, kto Ci tak poprawił humor?- uśmiechnęła się podejrzliwie
- Nikt.- wyszczerzyłam się
- Jak chcesz.- odwróciła głowę udając złą
- Alan do mnie napisał.- wydusiłam to z siebie
- Eh, na mnie nawet nie chciał spojrzeć.
- Spokojnie, i tak nie pójdę.
- Zwariowałaś?!
- Kto zwariował?- do pokoju wparowała Alice
- Maggie nie chce pójść na spotkanie z Alanem.- blondynka kręciła głową z dezaprobatą
- Dziewczyny, Alan to wspaniały chlopak..ale na miejscu Mag zrobiłabym to samo.-na te słowa popatrzyłam z satysfakcją na zdziwioną Ally
- Phi! Ja bym poszła, co z tego, że masz chłopaka? Idź spotkaj się z nim, pogadacie i spędzicie razem czas.
- Ale tak się poprostu nie robi. Ja też nie byłabym zadowolona gdyby Nick umówił się z Tiną.
- Skąd wiesz, że właśnie tego nie robi?- szepnęła Ally robiąc przy tym dziwną atmosferę
***
Wyszłam z domu i skręciłam w znaną mi uliczkę, poczułam że ktoś za mną idzie.
Przyśpieszyłam ale niewiele to dało.
Nagle ktoś złapał mnie za ramię i odwrócił.
Przede mną stał wysoki mężczyzna. Był w czarnej czapce, dlatego nie widziałam jego fryzury. Ubrany tylko w szarą bluzę i przetarte spodnie.
Miał kolczyki, i według mnie wyglądał na góra 20 lat.- Cześć, jestem Jerry.
Naprawdę to jest ten Jerry ?
Czego Nick się bał?
- Yy..Cześć?- nie bardzo wiedziałam dlaczego mnie śledzi
- Nie bój się mnie, nie gryzę.
- Z wiadomości z moim chłopakiem co innego wywnioskowałam..
- Jakos trzeba go zmusić.
- Zmusić? Do czego? Kim ty wogule jesteś, żeby mu grozić?
- Oj. Myślałem, że wiesz. Hm, widocznie Ci nie ufa, ups.- wzruszył ramionami
- Czego chcesz.
- Przekaż temu swojemu chłopakowi żeby się pośpieszył okej? Inaczej moi kumple z nich pogadają ale wtedy już nie będzie tak miło.
- Z czym ma sie pośpieszyć do cholery!
Chłopak jedynie się zaśmiał i poprostu odbiegł, wołałam za nim ale nie zatrzymywał się.
Biegłam za nim ale w końcu zniknął pośród tłumu.
***
- Nick, żądam wyjaśnień!- prawie krzyknęłam do telefonu
- Jakich wyjaśnień?
- Nie rób z siebie idioty. Dobrze, że jutro wracasz! Masz mi powiedzieć o co chodzi.
- Z czym?
- Z tym całym Jerrym! Odwiedził mnie i wiesz co? Nie mam najmniejszej ochoty zgadywać w co się wpakowałeś. Do jutra.- rozłączyłam się wściekła
Stoję tak chwilę i pędem biegnę do łazienki, od paru dni mam bóle brzucha i nie najlepiej się czuję.
Nic nie mówiłam przyjaciółkom nie chcąc ich zamartwiać.Nie miałam bladego pojęcia co się dzieję.
Po spedzeniu 20 minut w łazience zrobiłam sobie herbate.
Rozmyślałam nad wszystkim gdy nagle dostałam sms'a.Alan: Nie szkodzi, rozumiem.
Chodzi o spotkanie.
Me: Wiesz co? Chyba zwykła herbata nie zaszkodzi?
Oczywiście, że zrobiłam to specjalnie.
Alan: ;) To co, przyjechać po Ciebie?
Zważając na moje samopoczucie zaprosiłam go do siebie.
Zjawił się punktualnie o wyznaczonej godzinie.- Alan? Co ty tu robisz?- spytały dziewczyny w tym samym czasie
Dałam im znak żeby nie utrudniały, chyba nie zrozumiały bo dalej wypytywały chłopaka.
- Mhm, cieszę się. Wkońcu zobaczysz jak mieszkamy.- powiedziała radosna Alice i udała się do kuchni
- Ja też się cieszę.- szepnęła Ally bawiąc się włosami
Zaśmiałam się cicho, widocznie Alan nie był nią zainteresowany.
Zrezygnowana przyjaciółka dołączyła do Alice.- Powiedz kiedy wraca Nick?
- Jutro, wieczorem.
- Rozumiem.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Dobrze czułam się w jego towarzystwie.
Następnego dnia...
- Maggie znowu źle się czujesz?- spytała troskliwie blondynka
- Nic mi nie będzie.- mówię trzymając się za brzuch
- Może trzeba pójść do lekarza?- spytała zmieszana Alice
- Dziewczyny, to nic takiego.
- Jasne...
Leżałam na kanapie, nie miałam ochoty nic robić. Zastanawiałam się jak będzie wyglądał przyjazd mojego chłopaka. Czy mi o wszystkim powie?
Czy to będzie coś strasznego?Moje przemyślenia przerwał dźwięk telefonu.
Nick: Będę ok. 19.
Sama nie wiedziałam dlaczego mnie tak zdenerwował ale poprostu rzuciłam telefon na drugi fotel i zasnęłam.
3 godziny później...
Zrobiłam to bo namawiały mnie dziewczyny. Cała się trzesę na samą myśl, że to może być prawda.
Wychodzę z łazienki i od razu spotykam się z ciekawymi spojrzeniami przyjaciółek.
- I co..?
Cisza.
- Maggie, jak wyszło?
Dziewczyny patrzą po sobie a ja jeszcze raz sprawdzam czy to prawda.
- Ja...
- No mów cholera jasna, Mag. Stresujemy się!- ponagliła mnie Ally
- Ja..będę miała dziecko...
CZYTASZ
Oczami Maggie
Teen FictionMaggie to zwykła osóbka z pozoru podobna do tysiąca innych.. Lecz jeśli przyjrzysz się dokładnie ujrzysz zranioną potrzebującą pomocy dziewczynę.