Dni, tygodnie miały bardzo szybko.
W końcu chciałam zobaczyć moje dziecko, moją małą dziewczynkę.Nick i Alan często mijali się w domu z groźnymi spojrzeniami, nie podobał mi się taki układ.
Obecność Nick'a drażniła mnie, chciałam w pełni skupić się na dziecku.Przychodził do nas dość często, on przychodził ja wychodziłam.
Nie chciałam tak po prostu siedzieć i się patrzeć.Przyszła sobota, najlepszy dzień na świecie. Dlaczego?
Nick wtedy nie przychodził.- Dzień dobry Mag.- usłyszałam gdy zeszłam na dół
Od razu przywitał mnie zapach naleśników i kawy.
- Siadaj, zrobiłam dla nas śniadanie.
Wykonałam polecenie i spojrzałam na małego misia który leżał na kanapie.
Był różowy z kokardką.Zjadłam szybko i ubrałam się.
Już chciałam wyjść z pokoju lecz usłyszałam dobrze znany mi głos.- Jak chcesz ją nazwać?
- Znowu ty?
- Słucham?
- Rose. Tak będzie się nazywać.
- Rose. Rose. Rose. Nasza mała Rose.
- Moja mała Rose.
- Żeby było jasne Maggie. Przyjechałem bo chcę Ci pomoc i wychować te dziecko.- odezwał się po chwili niezręcznej ciszy
- Nie będzie takiej potrzeby.
Nick POV:
- Nie będzie takiej potrzeby.- powiedziała oschle
Nic nie rozumiała, nic...
Wszystko było tak pięknie, a ja musiałem to zepsuć.- I tak zostaję.
- Nie robi mi to większej różnicy.
Zabolało mnie to, nie bolało mnie to że, tak powiedziała tylko to, że się okłamywała. Dobrze wiedziałem że bardzo chciała żebym został.
- Ko..idziemy?- nagle do pokoju wparowała brunetka
- Jasne.
***
Wyszliśmy z kina i udaliśmy się w stronę mojego auta. Alice wciąż o czymś mówiła choć ja myślałem o kim innym.
- Podobał Ci się film? -zapytała nagle
- Yhym.
- Nick?
- Yhym.
- Wyjeżdżamy na wakacje?
- Yhym.- chrząknąłem
- Nick!
- Tak ?
- W ogóle mnie nie słuchasz.
- Przepraszam, zamyśliłem się.- odparłem drapiąc się po karku
- Słuchaj jeśli chcesz możemy spotykać się u Ciebie, wiem że to dziwne dla Mag, zresztą dla Ciebie też.- uśmiechnęła się choć widziałem, że jest skrępowana
- Niee, jest w porządku.
- No jak wolisz.- wzruszył ramionami i do końca drogi już nic nie powiedziała
Maggie POV:
Leżałam bezczynnie i wpatrywałam się w ścianę.
Tak naprawdę czekałam na powrót mojej przyjaciółki i jej chłopaka, nie potrafiłam nad tym zapanować choć bardzo chciałam.Ich spotkania były jakieś dziwne, Nick wydawał się nieobecny.
Przez cały czas się na mnie patrzył a ja nie czułam się komfortowo. Myślałam, że wywierci we mnie dziurę na wylot.
Patrzyłam na niego i zawsze zastanawiałam się o czym myśli.- Mag?
- Tak, Alan? - odwróciłam głowę w stronę chłopaka a on złapał moją dłoń
- Wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć?
- Tak, wiem.
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć?
- Tak, wiem.
- Wiesz, że mimo wszystko będę przy Tobie?
- Huh, no wiem.
- A wiesz, że Cię kocham?
Uśmiechnęłam się i przytuliłam go.
Chyba leżałam tak dłuższą chwilę bo moje powieki stawały się coraz cięższe..._______
Kolejny rozdział od 5 ⭐
CZYTASZ
Oczami Maggie
Teen FictionMaggie to zwykła osóbka z pozoru podobna do tysiąca innych.. Lecz jeśli przyjrzysz się dokładnie ujrzysz zranioną potrzebującą pomocy dziewczynę.