Tydzień później...
- Jak mogłeś powiedzieć temu dzieciakowi, że Święty Mikołaj nie istnieje?- śmiałam się
- No co?- uśmiechnął się - Ktoś musiał powiedzieć mu prawdę.- chichotałam
- Najlepsza była część w której matka tego chłopca na Ciebie wrzeszczy.- uśmiecham się szeroko
Wyszliśmy z parku i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
Nagle rozdzwonił się telefon chłopaka, widziałam, że nie był z tego zadowolony. Odebrał i co jakiś czas marszczył czoło, coś było nie tak.
- Wszystko gra?- spytałam choć znałam odpowiedź
Zamknęłam drzwi i podeszłam do spiętego bruneta.
- Nie.
- Co się stało? To był ktoś z pracy?- usiadłam na krześle obok
- Tak, powiedzieli, że...Muszę wyjechać służbowo na dwa tygodnie.
Nie byłam w stanie nic powiedzieć, patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami.
- K-kiedy wyjeżdżasz?- spuściłam głowę i zaczęłam bawić się końcem bluzki
- Jutro o 19-stej.
***
- Naprawdę musisz jechać?- spytałam go i usiadłam na biurku
- Gdybym nie musiał to bym nie jechał.- westchnął i powrócił do układania papierów
- Mogę Ci jakoś pomóc?- spytałam z nadzieją
Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia, była to Melanie.
- Musimy porozmawiać.- mówiła w stronę Nick'a tak jakbym nie istniała
Chrząknęłam a blondynka przeniosła wzrok na mnie.
- Zaraz wracam.- usłyszałam za plecami i po chwili siedziałam sama w gabinecie
Rozglądałam się nerwowo na wszystkie strony i powoli podeszłam do drzwi. Nie słyszałam dokładnej rozmowy ale mogłam stwierdzić, że się o coś kłócą.
- ..tego..wiem, że tak nie jest..nie.- rozpoznałam głos mojego chłopaka
- Musisz to..- Melanie była zdenerwowana
Dlaczego oni coś ukrywają?
O co chodzi?
Nie mogłam wychwycić nic więcej bo zaczęli szeptać co było niepokojące.
Oparłam się o drzwi i prawie wywróciłam gdy po chwili otworzyły się na nowo.- Czy ty..?- blondynka podniosła brwi
- Nie, nie. Słabo mi się zrobiło.- tłumaczyłam się
- Melanie przemyśl to jeszcze.- mężczyzna odezwał się
Dziewczyna skinęła głową i wyszła.
- O co chodzi?- zdobyłam się na pytanie
- O nic.
- Przecież widzę, że coś knujecie.
- Co?- Nick zaczął się śmiać a ja byłam jeszcze bardziej zła
- No powiesz mi czy nie?- skrzyżowałam ręce
- Wiesz co..- udawał, że myśli - Nie.
- Jak ty mnie czasem denerwujesz..- mruknęłam a on poczochrał moje włosy
- Lecę, pa.- pocałował mnie w czoło i zostawił samą
***
Usiadłam na kanapie obok zmęczonej Ally.
CZYTASZ
Oczami Maggie
Teen FictionMaggie to zwykła osóbka z pozoru podobna do tysiąca innych.. Lecz jeśli przyjrzysz się dokładnie ujrzysz zranioną potrzebującą pomocy dziewczynę.