6

31.4K 1.1K 193
                                    

Po skończonych lekcjach wybrałam się z Amelią na zakupy po sukienki na jutro. Chodziliśmy po sklepach już od godziny, ale nie znaleźliśmy jeszcze żadnej sukienki.

Gdy weszliśmy do jednego z najdroższych sklepów od razu zakochałyśmy się w dwóch sukienkach. Z wieszakami pobiegliśmy do przymierzalni. Moja była czarna, na cieniutkich ramiączkach tuż przy szyi. Kończyła się kilka centymetrów przed kolanem i doszyty był czarny materiał.

Natomiast sukienka dziewczyny górę miała ozdobioną srebrnymi koralikami i czarnymi cienkimi paskami. Dół miała natomiast z czarnego tiulu (idk co to jest). Wyglądała w tym nieziemsko, głowie dlatego, że ma dość duży biust. Chłopakom na pewno się spodobamy.

Po wyjściu ze sklepu stwierdziłyśmy, że jesteśmy głodne, więc udałyśmy się coś zjeść. Jak zawsze była ta pizza.

Do domu wróciłam po 18:00. Taty jak zawsze nie było, pracoholik. Natomiast był Cody z kolegami, ale coś mi się nie zgadzało. Gdzie jest Alan?

-Cześć chłopaki. Wybaczcie, że nie spędza z wami czasu, ale zakupy męczą- zaczęliśmy się wszyscy śmiać.

-No dobrze. Miłej zabawy- powiedział Matt

-Jakiej zabawy?- żaden nic nie odpowiedział tylko się uśmiechali.

Gdy weszłam do pokoju ujrzałam piękny widok. Mnóstwo świeczek i płatek róż na podłodze. Na łóżku siedział ten brakujący kawałek. Alan w którym zauroczyłam się od pierwszego wejrzenia, dwa tygodnie temu, gdy pierwszy raz spojrzałam w jego brązowe oczy.

-Co ty tutaj robisz?- rozglądałam się dalej po pokoju

-Czekam na Ciebie.

-Ale po co?

-Mogę Cię zabrać w jedno miejsce?

-Um... jasne. To ja się tylko przebiore.

Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarny kombinezon na ramiączkach. Poszłam do łazienki szybko się odświeżyć. Po ubraniu się i pomalowaniu byłam już gotowa. Brunet dalej siedział na moim łóżku. Gdy zobaczył, że jestem już gotowa podszedł do mnie i szepnął mi do ucha

-Pięknie wyglądasz.

-Dziękuję..-zarumieniłam się, a on musnął lekko moje wargi.

-Chodź- chwycił mnie za rękę i prowadził na dół.

-Nareszcie zeszły nasze gołąbki- chłopaki zaczęli się śmiać, a ja tylko posłałam im groźne spojrzenie. Ubraliśmy buty i pojechaliśmy w miejsce wybrane przez Alana.

~~~~~
Hej!
Mam nadzieję, że się podoba. Tak? To zostaw ⭐ buźka💋

Przyjaciel Mojego BrataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz