23

21.6K 795 84
                                    

Do domu wróciłam koło 22. Spodziewałam się solidnego opieprzu od taty, dlatego przyprowadziłam Alana. Może jak ojciec go pozna to zmieni zdanie na jego temat.

- Rose do cholery, gdzieś ty była?!

- Z moim chłopakiem.

- Powiedziałem ci że masz zakaz spotkania się z nim!

- Jakim prawem oceniłeś go w ogóle go nie znając?

- Córeczko, znam go lepiej niż tym.

- O co ci niby chodzi?

- Myślisz, że twój chłoptaś jest taki święty? - ojciec spojrzał na niego - Nie powiedziałeś jej co stało się półtora roku temu?

- Nie, nie powiedziałem, bo nie ma o czym mówić.

- Alan o co chodzi do jasnej cholery?!

- Twój Alanek poszedł by do więzienia gdyby nie ja.

- Za co niby?

- Za handel narkotykami.

- I nie powiedziałeś mi o tym?!

- Przecież to było dawno. A teraz jest teraz.

- A nie myślałeś, że warto było mi o tym powiedzieć?!

- A czy to jest aż takie ważne?

- Tak! Mogłeś pójść do więzienia! 

- Ale nie poszedłem! 

- Gdyby nie mój cholerny ojciec teraz siedziałbyś w tym zasranym więzieniu! 

- I tak dużo na mnie nie mieli!

- Nie? Znaleźli przy tobie kilo marihuany i dwa gramy amfetaminy - wtrącił mój tata.

- Że co?! Do jasnej cholery Alan!

- To nie jest dużo!

- Wyjdź! Po prostu wyjdź! 

- Ale...

- Nie ma ale! Wyjdź!

Tak jak powiedziałam chłopak wyszedł.

- Jesteś z siebie zadowolony?! - krzyknęłam do ojca.

- Bardzo.

- Nie wierze, że mam takiego ojca jak ty!

- Kiedyś przyznasz mi racje, że to była mądra decyzja. Nie mówiłem ci wcześnie, bo nie było kiedy, ale jednak wyjeżdżamy za tydzień.

- Że co?!

- Po prostu potrzebują mnie tam już za tydzień, mam rozprawę, więc nie ma sensu znów przyjeżdżać tutaj, wyjedziemy od razu.

- Nie zgadzam się!

- Nie masz jeszcze 18 lat, więc to ja decyduje o tym co robisz!

- Nienawidzę Cię!

- Jeszcze mi za to podziękujesz.

***

W poniedziałek powiedziałam Amelii wszystko co działo się przez kilka poprzednich dni. Nawet się popłakała gdy powiedziałam jej, że będę musiała wyjechać. Nie lubiłam zmieniać tak często mojego miejsca zamieszkania. Ale co mogłam poradzić? Za rok mam 18 i wrócę tutaj do brata i Amelii. Z Alanem nie rozmawiałam od kiedy wyrzuciłam go z domu po kłótni o narkotyki. Z ojcem w sumie też nie rozmawiam.

Siedze właśnie na matematyce. Poczułam wibracje w kieszeni i wyciągnęłam telefon. Dostałam smsa. Od Alana. 

A: Spotkajmy się na przerwie. Na trzecim piętrze przy toaletach.

J: Okej.

Z niecierpliwością czekałam na dzwonek. Nie mam pojęcia o czym on chcę rozmawiać. To, że mam do niego żal, że nie powiedział mi prawdy nie znaczy, że przestałam go kochać. Miałam nadzieje, że mnie przeprosi i zaczniemy wszystko od początku.

Nareszcie dzwonek. Wybiegłam z klasy szybciej niż kiedykolwiek. Tęskniłam za tymi brązowymi tęczówkami w których zakochałam się od razu. Niestety, chyba nie było dane nam rozmawiać, bo zamiast mnie na spotkaniu była Jessica, całowali się. 

~~~~~

Hej! Rozdział bardzo króciutki, wiem, ale chce Wam podziękować za 1K wyświetleń! Jesteście cudowni!💘 Nigdy nie spodziewałam się, że moje opowiadanie osiągnie tylu oglądających. niestety w weekend nie pojawią się rozdziały z powodu mojego wyjazdu do cioci, a tam ciężko z internetem, dlatego do zobaczenia w poniedziałek, buźka💋

Przyjaciel Mojego BrataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz