38

15.3K 629 52
                                    

Lot minął całkiem szybko, większość czasu spałam. Zdenerwowanie we mnie rosło coraz bardziej i bardziej. Wacham się komu mogę powiedzieć o ciąży. Jedynej osobie stąd, której chcę to powiedzieć jest Amelia. Ona jako moja przyjaciółka powinna to wiedzieć. Cody to przyjaciel Alana, więc on mu powie, a z Alanem nie mam zamiaru rozmawiać. Całą drogę samochodem myślałam jak będzie wyglądał ten weekend, czy dam radę go przetrwać. Po powrocie muszę iść do lekarz.

Kiedy weszłam do domu pierwszy przytulił mnie Cody.

- A Ciebie co ugryzło? - zapytałam śmiejąc się.

- To już nie mogę stęsknić się za swoją siostrzyczką?

- Widzieliśmy się dwa dni temu na Skype.

- Ale to nie to samo co na żywo.

- Jesteś sam? - weszłam w głąb domu i zauważyłam siedzącego na kanapie Alana.

- Nie, jest...

- Przejdę się do Ameli.

- Rose, porozmawiaj ze mną - Alan zdążył złapać mnie za rękę.

- A mamy o czym? - zapytałam oschle. 

- O nas.

- Ty sobie chyba żartujesz - zaśmiałam się ironicznie - Nie ma nas. Zjebałeś i koniec. Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie, więc teraz mnie puść i nie waż się dotykać mnie nigdy więcej!

- Ja nic do cholery nie zrobiłem!

- Już nawet nie chcę mi się Ciebie słuchać. Twoje tłumaczenia są żałosne, jak twoje zachowanie w tej chwili. Mogłeś wcześniej pomyśleć co robisz, a nie teraz udawać, że nic nie zrobiłeś. Żegnam! - wyrwałam się i wybiegłam z domu. 

Brzuch mnie zaczął bardzo boleć i zakręciło mi się w głowie. Nie powinnam się tak denerwować, ale sama jego obecność sprawia, że mam ochotę się rozpłakać. Udałam się do parku i usiadłam na pierwszej wolnej ławce. Łzy już spływały po moim policzku, ale próbowałam się uspokoić. Jestem tu dopiero 20 minut, a już siedzę zapłakana. 

- Rose? To ty? - usłałam głos mojej przyjaciółki i spojrzałam w jej stronę - Ty płaczesz? Co się stało?

- Ja nie mam pojęcia co robić Amelia, to wszystko stało się za trudne jak dla mnie.

- Co się stało? To przez Alana?

- Częściowo. Bo ja... ja... Ja jestem w ciąży...

- Alan się nie ucieszył?

- Nie powiedziałam mu i nie mam zamiaru.

- Dlaczego?

- Nie będę niszczyć mu życia. Po drugie jak ty to sobie wyobrażasz? On tutaj, a ja tam? Poza tym ja nie mam zamiaru z nim w ogóle rozmawiać. Na dziś już starczy mi jego widok. Nie chcę go już nigdy widzieć. 

- Kochasz go? - nie umiałam odpowiedzieć jej na to pytanie. Odpowiedź była oczywista, kocham go, ale jeżeli będę udawać, że tak nie jest może nie będzie tak bardzo boleć.

- Co tam u Ciebie i Matt'a?

- Nie zmieniaj tematu. 

- Chcę go już skończyć.

- No dobrze. U mnie i Matt'a jest wszystko okej, zdarzają się jakieś kłótnie, ale to chyba jak w każdym związku.

- Cieszę się, że wam się układa.

- Jestem Ci wdzięczna, to głównie dzięki tobie z nim jestem.

- Nie przesadzaj.

- Taka jest prawda.

Przyjaciel Mojego BrataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz