Czułam okropny ból w okolicach kręgosłupa i głowy. Otworzyłam po woli oczy, ale od razu tego pożałowałam. Zmrużyłam oczy, gdy promienie słońca mnie poraziły. Mrugam kilka razy i jeszcze nie zdawałam sobie sprawę gdzie jestem. Białe ściany, duże okno, łóżko na którym leże, szafka nocna i jakaś osoba siedzące na kanapie pod oknem. Nie mam pojęcia kto to jest. Po chili chłopak się obudził i pobiegł do mojego łóżka.
- Rose, nareszcie się obudziłaś - nareszcie? To ile ja tu leże? i gdzie w ogóle jestem?
- Gdzie ja jestem? I ile spałam?
- Jesteś w szpitalu, potrącił cię samochód, pamiętasz? Spałaś dwa dni, Dwa cholerne dni bałem się, że już nigdy nie spojrzę w Twoje niebieskie oczy.
- Kim ty w ogóle jesteś?
- Nawet po wypadku potrafisz żartować - chłopak zaśmiał się, a ja nie miałam pojęcia co go tak bawiło, ja go na prawdę nie znam.
- Ja nie żartuje, kim ty w ogóle jesteś?
- Jak to? Przecież to ja, Alan.
- Nie znam Cię, skąd w ogóle wiesz jak ja się nazywam?
- Proszę Cię Rose, jestem przecież Twoim chłopakiem, wiem o Tobie dużo więcej niż jak masz na imię.
- Kłamiesz. Ja nie mam chłopaka. Nie chcę mieć chłopaka po moim ostatnim byłym.
- Po Tonny'm. Wiem, ale wszystko się zmieniło gdy przyjechałaś do Los Angeles.
- Gdzie?! Zadzwoń do mojej mamy! Gdzie ona jest?!
- Rose, przecież Twoja mama nie żyje, zmarła kilka miesięcy temu.
- Nie prawda! Wyjdź stąd! Nie będę rozmawiać z osobą, którą widzę pierwszy raz na oczy!
- Pójdę po lekarza.
Chłopak wyszedł z sali w której leżałam, a w mojej głowie pojawił się mętlik. Skąd on wie o Tonny'm? czemu kłamał, że jestem w Los Angeles i moja mama nie żyje? Po kilku minutach pojawił się lekarz z tym chłopakiem, z tego co mówił ma na imię Alan.
- Witam panią Rose, jak się pani czuje?
- Bywało lepiej. Może mi pan powiedzieć gdzie jestem i co się stało? Bo tamten chłopak kłamie, że jestem w Los Angeles i moja mama nie żyje, to jest przecież jakiś absurd.
- Wszystko co powiedział pani ten chłopak to prawda.
- To niemożliwe! Przecież wczoraj rozmawiałam z moją mamą!
- Pani matka nie żyje, a w śpiączce była pani przez dwa dni.
- Nie prawda! Oboje kłamiecie!
- Panie doktorze, co się z nią dzieje? - zapytał chłopak. Co go to w ogóle obchodzi?
- Wygląda na to, że ma amnezje.
- Czy wspomnienia jej wrócą?
- W domu może pan pokazać jej jakieś zdjęcia, ważne dla niej rzeczy. Może sobie coś przypomni, ale nie obiecuje panu, że podziała to w stu procentach. Każda utrata pamięci jest inna.
- A kiedy wyjedzie ze szpitala?
- Sądzę, że jutro. Jej stan jest stabilny i już nic nie zagraża jej życiu.
- Ja z tobą nigdzie nie jadę! Nawet cie nie znam!
- Spokojnie, zadzwoniłem już do Cody'ego. Zaraz przyjedzie.
- Do mojego brata? Ale to jest daleko.
- Nie, z domu do szpitala ma 20 minut samochodem.
- Panie doktorze, mogę dostać coś przeciwbólowego? Czuje jakby głowa miała mi zaraz eksplodować.
- Zaraz zawołam pielęgniarkę, która poda pani odpowiednie lekarstwa. A pana proszę za mną.
Oboje wyszli, a ja znów zostałam sama. To niemożliwe, że straciłam pamięć. To pewnie jakiś sen, zaraz się obudzę i wszystko będzie jak dawniej. Będę z mamą jeść obiad i opowiem jej jak minął mi dzień w szkole. Zobaczyłam jak drzwi się otwierają, a do pokoju wchodzi mój brat.
- Cody! Co ty tutaj robisz?
- Jak to co? Moja siostra miała wypadek.
- Ale przecież musiałeś tak daleko przyjechać do mnie.
- Co ty opowiadasz?
- No przecież ty mieszkasz w Los Angeles, a ja tutaj.
- Przecież ty mieszkasz ze mną.
- Nie, ja mieszkam z mamą, a ty z tatą.
- Rose, mama nie żyje. Zmarła kilka miesięcy temu.
- Ty też?! - zebrało mi się na płacz.
- Co ja?
- Ty też kłamiesz o mamie! Tak jak lekarz i ten chłopak. Ona żyje.
- Jaki chłopak?
- Artur, Aleks, coś takiego.
- Alan. To przecież Twój chłopak. Nie pamiętasz nawet jak się nazywa?
- To nie jest mój chłopak! Widzę go pierwszy raz na oczy! - i w tym momencie do pokoju wszedł 'mój chłopak'
- Alan, powiedz mi do cholery co się z nią dzieje?! Czemu ona cię nie pamięta? I uważa, że mama żyje?
- Ma amnezje, straciła pamięć po wypadku.
- Ale przecież mnie pamięta.
- Bo nie straciła pamięci całkowicie, tylko kilka ostatnich miesięcy.
- Co my mamy teraz zrobić?!
- Musimy jej wszystko przypomnieć. Zdjęcia, jakieś ważne rzeczy z ostatniego czasu.
- A kiedy wyjedzie?
- Lekarz powiedział, że jutro - wtrąciłam nagle, rozmawiali o mnie tak jakby mnie tam nie było.
- Wyjdziesz dziś. Rozmawiałem przed chwilą z lekarzem - skierował się do mnie, a ja zaczęłam przyglądać się jego oczom. Ma piękne oczy. Skądś je kojarzę.
- Czyli mam się już pakować?
- Tak. A Cody ma iść po wypis, ja nie mogę, bo nie jestem z rodziny - mój brat wyszedł, a ja zaczęłam się pakować.
- Mogę Cię o coś zapytać? - wypaliłam nagle.
- Jasne, pytaj o wszystko.
- Czy nas coś łączy lub coś między nami zaszło?
- Jesteśmy parą, zakochaną w sobie dwójką nastolatków. Kocham Cię bardzo Rose, nie wiem czy ty też coś do mnie teraz czujesz, ale zrobię wszystko, żebyś znów mogła mi powiedzieć jak bardzo mnie kochasz i żebym mógł pocałować twoje usta.
~~~~~
Witam Was kochani bardzo serdecznie! Chcę wam podziękować za tyle wyświetleń i gwiazdek. Jest to dla mnie bardzo wiele, nigdy nie sądziłam, że tak daleko mogę zajść, i to tylko dzięki Wam! Jesteście wspaniali, dziękuję i do zobaczenia jutro, buźka💋
CZYTASZ
Przyjaciel Mojego Brata
RomanceNie będę niczego zdradzać, sami przekonajcie się o czym opowiada historia Rose i Alana. Jakie będą mieli wzloty, a jakie upadki? Czy będzie im łatwo, czy trudno? Ile osób stanie im na drodze do szczęścia? Zapraszam, do czytania💋 Najwyższe miejsca...