Epilog

18.2K 686 75
                                    

- Emily! Powiedz mi jak to możliwe, że dostałaś już cztery jedynki w tym tygodniu, a mamy dopiero wtorek?! - krzyknęłam chwilę po tym jak skończyłam rozmawiać z jej wychowawcą, ta dziewczyna ma dopiero 16 lat, a tyle z nią problemów.

- Oj, to nie jest trudne - zaśmiała się. Dla niej to na prawdę było śmieszne?

- Czemu nie uczyłaś się na sprawdzian z matematyki?

- Bo byłam zajęta.

- Czym?

- Bardziej kim - wtrącił Aaron, mój syn, który ma 8 lat.

- Zamknij się młody - powiedziała już w gorszym humorze.

- O czym Ty mówisz Aaron?

- No bo jak ona miała się uczyć, a wy sobie z tatą wyszliście to...

- Nie próbuj nawet kończyć - przerwała mu zdenerwowana Emily.

- Powiem dlatego, że zabrałaś mi wczoraj pilota i przyłączyłaś na jakieś romansidła! No więc przyszedł do nas Marcus.

- Kim jest Marcus? - do rozmowy wtrącił się Alan.

- To tylko kolega!

- Widziałem jak się całują! - młody nie odpuszczał.

- Pożałujesz - dziewczyna już ruszyła w stronę małego.

- Jak to się całowaliście?! Kim on jest?! Ile ma lat? Kim są jego rodzice? Chodzicie razem do szkoły? Dlaczego nic nam nie powiedziałaś?! - a więc zaczęła się seria pytań ze strony Alana.

- Boże! Mam was wszystkich dość! - wyszła z kuchni i skierowała się do swojego pokoju trzaskając przy tym drzwiami.

- Pójdę z nią porozmawiać - poinformowałam moją dwójkę mężczyzn i poszłam do mojej córeczki, która ostatnio chyba weszła w ten etap buntu.

Zapukałam do jej drzwi, nie usłyszałam żadnej odpowiedzi lecz ciche łkanie. Weszłam do pokoju i widziałam jak siedzi przy oknie próbując uspokoić oddech. 

- Możesz wyjść? Nie chcę z nikim rozmawiać.

- Posłuchaj - podeszłam bliżej i położyłam dłoń na jej plecach - Też byłam w twoim wieku. 

- I co z tego? I tak niczego nie zrozumiesz.

- Gdy byłam w twoim wieku, a może i nawet młodsza o rok, moi rodzice się rozwiedli, ale to wiesz. Po tym jak twój dziadek i Cody moje życie całkowicie się zmieniło. Uwierz, lub nie, wiem co oznacza się zakochać w twoim wieku.

-Taa, na pewno - mruknęła pod nosem, ale postanowiłam nie zwracać na to uwagi.

- Osobiście nigdy nie przywiązywałam się do chłopaków z którymi się spotykałam. Nie wiem czy powinnam ci o tym mówić, bo jak Alan się dowie to mnie udusi, ale to może być nasza tajemnica. Po rozstaniu z moim chłopakiem z którym straciłam dziewictwo, bałam się zaufać jakiemkolwiek chłopakowi. A że byłam nastolatką, musiałam się wyszaleć i niestety dużo piłam, sypiałam z dużą ilością chłopaków, znaczy, bez przesady, żadną dziwką nie byłam.

- Tata o tym wie?

- Coś mu chyba kiedyś o tym wspomniałam, ale może lepiej nie przypominać. Z resztą, twój tata też taki święty nie był.

- Tak naprawdę nigdy nie opowiedzieliście jak to się stało, że jednak jesteście razem. Nie pamiętam za wiele z dzieciństwa, pamiętam tylko, że przez długi czas przepraszał mnie, że go przy mnie nie było przez jakiś czas. O co chodziło?

- Eh, między mną, a twoim tatą działo się naprawdę dużo. Ciągle jakieś kłótnie, wyzywanie się, potem były chwilowe rozejmy. Była taka jedna dziewczyna, nazywała się Jessica, robiła wszystko co mogła, żeby po prostu nas od sobie odciągnąć. Nie wiem czy dawało jej to jakąś satysfakcję, czy po prostu jej się nudziło. Pewnego dnia naopowiadała mi strasznych kłamać, a ja w to wszystko uwierzyłam. Straciłam do niego resztki zaufania i wyjechała z twoim dziadkiem. Tam urodziłaś się Ty. Alan nie miał pojęcia o ciąży. Po czterech latach przyjechałam z Tobą na wesele od Cody'ego. Wtedy wszyscy dowiedzieli się o twoim istnieniu.

- Nie sądziłam, że macie taką historię za sobą -  dziewczyna lekko się uśmiechnęła.

- A teraz opowiadaj o tym Marcusie.

- Chodzimy razem do szkoły, poznaliśmy sie na kółku teatralnym. Jest świetny. Startuje za niedługo w olimpiadzie z matematyki. Do tego jest taki opiekuńczy, troskliwy i odpowiedzialny. Wiem, że mogę czuć się przy nim bezpiecznie.

- Jesteście razem?

- Jesteśmy przyjaciółkami... - lekko posmutniała mówiąc te słowa.

- Ale Aaron mówił, że widział jak się całowaliście.

- Ja go pocałowałam, teraz się do mnie nie odzywa...

- Musi sobie wszystko przemyśleć pewnie.

- Co ja sobie głupia myślałam? - teraz w jej oczach pojawiły się łzy.

- Spokojnie - przytuliłam ją - Skoro jest tak jak mówisz, jest troskliwy i zależy mu na tobie to na pewno nie zostawi Cię od tak, tylko dlatego, że go pocałowałaś. Potrzebuje czasu, za niedługo się do Ciebie odezwie.

I w tym momencie rozdzwonił się telefon dziewczyny, który bardzo mocno ściskała. Zauważyłam na jej twarzy ogromny uśmiech, a potem spojrzałam na ekran urządzenia

Marcus💕

Wiedziałam, że Emily chce być teraz sama, więc wstałam i skierowałam się do wyjścia. Gdy miałam wychodzić, moja córka wyszeptała

- Dziękuję mamo, za wszystko co dla mnie zrobiłaś w życiu, kocham Cię.

I wyszłam zostawiając ją szczęśliwą i zakochaną. Mam wspaniałą rodzinę i nie zamienię jej na żadną inną.

~~~~~
A więc to tyle. Koniec powieści. Żegnamy się z Rose, Alanem i całą ich historią. Mam nadzieję, że podobało wam się to co czytaliście i jesteście zadowoleni, że wpadliście poczytać. Także  żegnam i do następnej książki, kocham Was💋

++++
Jest może ktoś tutaj kto potrafi robić świetne okładki? Proszę o zgłaszanie się;)

*Nie sprawdzony*

Przyjaciel Mojego BrataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz