Mira
Minął tydzień od kiedy udzieliłam pamiętnego wywiadu o GDragonie. Od tego czasu wychodziłam z domu tylko kiedy musiałam iść do pracy i to zazwyczaj w czyimś towarzystwie,zapomniałam o wieczornych spacerach z moim pieskiem bo było to zbyt niebezpieczne, moja przyjaciółka Jia musi go wyprowadzać. Ogólnie to jestem nienawidzona przez pół Korei, fajniee. Dzisiaj miałam dwa spotkania biznesowe, aktualnie pędzę na spotkanie z klientką. Bardzo ważną klientką,i powiem szczerze kiedy zobaczyłam maila od jej menadżera ze chce się ze mną spotkać,płakałam dwa dni.
-Dzień Dobry nazywam się Jung Mi Ra byłam umówiona z panią na spotkanie.
-Cześć Lee Chae-rin ale mów mi unnie. A to mój menadżer Kwon
-Dzień Dobry.-ukłoniłam się jeszcze raz bardzo nisko.
-Razem z oppą szukaliśmy jakiś obiecujących i oryginalnych stylistek do współpracy ze mną przy moim nowym albumie. Kwon zobaczył zdjęcia z twojej współpracy z kilkoma magazynami i gwiazdami i stwierdziłam że warto Ci dać szansę.
-Jestem naprawdę zaszczycona, podziwiam Cię unnie i jestem twoją ogromną fanką.
-Dziękuje bardzo, czyli jesteś chętna.?
-Tak, oczywiście.
-Cudownie,wygląda to tak, za 4 miesiące zaczynamy nagrywać teledyski do dwóch piosenek czyli miesiąc przed wszystkie stroje powinny być już mniej więcej opracowane i uzgodnione.Po nagraniu mam kilka wystąpień w jakiś programach telewizyjnych i w między czasie zaczynam trasę koncertową. Praca byłaby bardzo ciężka i musiałabyś się jej całkowicie poświęcić. Plus bardzo dużo podróżujemy.
-Brzmi świetnie, byłabym jednak wdzięczna gdybym dostała trochę czasu do zastanowienia, nigdy nie miałam jeszcze takiej pracy więc muszę to dobrze przemyśleć.
-Jasne,nie ma problemu, oppa wyśle Ci kopie kontraktu więc możesz go skonsultować ze swoim doradcą ,jeśli będziesz miała jakieś zastrzeżenia to pisz,jeśli się zdecydujesz chciałabym od razu podpisać kontrakt.
-Jasne ,dziękuje bardzo unnie i tobie oppa.
Porozmawiałam z nimi jeszcze przez kilka minut po czym rozeszliśmy się w swoje strony.Byłam bardzo podekscytowana tą propozycją,ale przez ostatnie sytuacje moja pewność siebie trochę podupadła.
Dziś znów miałam ciężki dzień, dlatego dzisiaj muszę iść na spacer.Ubrana w szare dresy i pasujący do nich stanik sportowy,ze słuchawkami na uszach ruszyłam przed siebie. Nogi poniosły mnie w tym samym kierunku co tydzień temu. Spacerowałam zamyślona i mało kto przykuł moją uwagę, w pewnym momencie zobaczyłam stojącą przed sobą postać.Mężczyzna.Podniosłam wzrok i wpatrywałam się w te same intensywnie błyszczące oczy co tydzień temu.
-To ty-wyszeptałam czyli prawdopodobnie krzyknęłam
-To ty, w końcu-westchnął-Co tam ?
-Po za tym że twoi fani mnie prześladują to nic ciekawego a u ciebie ?
-Nie moja wina że tak bardzo mnie kochają.
-Nie moja wina że nie umiesz się ubierać.
-Oooooo-nie wiedzieć czemu obydwoje wydaliśmy taki sam dźwięk ale zabrzmiało to tak komicznie że wybuchliśmy śmiechem.
-Nie jest tak źle prawda ?
-Nie jest, żartowałam chociaż na prawdę czuje że stać Cie na coś lepszego.
-Wystylizuj mnie więc królowo ubrań, naucz mnie jak się ubierać.
-Doskonale dasz sobie sam radę, skończ po prostu z ciągłym próbowaniem się przystosować. I tak Cię wszyscy nie zaakceptują.
-Nie ?
-Nie Jongi nie.
-A ty znów to samo.Czy dalej nie możesz mówić do mnie formalnie? Teoretycznie się już znamy , jest dopiero po 9 i nie pijemy piwa a nawet nie siedzimy.
-No właśnie teoretycznie się znamy więc nie muszę używać mowy formalniej.
-Ughh idziemy się napić ?
-A jest to bezpieczne ?
-Tak zaufaj mi znam super miejsce.
Tak właśnie skończyliśmy z trzema butelkami soju i zamówionym kurczakiem w dokładnie tym samym miejscu co ostatnio. Popatrzyłam na niego wymownie i westchnęłam.Zapowiada się ciekawy wieczór. Znów przegadaliśmy kilka dobrych godzin, naprawdę zaczynałam się przy nim czuć jak przy dawnym znajomym ba przyjacielu. Po drugiej butelce, byliśmy jakby to ująć lekko cyknięci.
-Mira wiesz że przychodziłem tu przez cały tydzień ?
-Tutaj ? W to miejsce ?
-Tak.
-Dlaczego ? Aż tak Ci sie tu podoba ?
-Też,ale będąc szczerym miałem nadzieje że Cie tu spotkam, pierwszy raz przyszedłem tego dnia po wywiadzie,ale Ciebie nie było, a później już jakoś tak wyszło że nie mogłem przestać.
-Nie wiem czy jest to bardziej przerażające czy słodkie. A ja nawet jakbym chciała tu przyjść to nie miałam jak bo ostanie dni były bardzo intensywne , nawet nie wyobrażasz sobie jakie jaja musiałam wymyślać żeby dostać się do domu tak aby twoje fanki nie wiedziały gdzie mieszkam.
-Ale to naprawdę nie jest moja wina
-Wiem wiem, życie, w końcu im przejdzie.
-Nadzieja matką głupich.
-Nie pomagasz.
Było już koło godziny 3, byliśmy pijani jak nie wiem a naprawdę nie chciałam żeby coś złego się wydarzyło więc postanowiłam wezwać taksówkę. Założyłam na siebie kurtkę którą okrył mnie Gd, czapkę zaciągnęłam na oczy.
-Jongi chodź tu zaraz będzie taxi.
Chłopak stanął przede mną ze skwaszoną miną.
-Już?
-Tak już, jesteśmy w bardzo złym stanie,podejdź bliżej.
Kiedy stanął przede mną zdecydowanie bliżej niż sytuacja tego wymagała, zaciągnęłam niżej jego czapkę i chciałam okryć jego głowę kapturem od bluzy. Jest ode mnie wyższy więc nie było to najłatwiejsze zadanie.
-Pochyl się proszę na sekundę , chce pomóc.
Oj i pochylił się, tak że serce mi stanęło i prawie odpłynęłam. Patrzył mi prosto w oczy, ale tak naprawdę jakby co najmniej czytał mi w myślach. Lustrował całą moją twarz i zatrzymał się na ustach po czym znów wrócił do oczu.
-Jakie jest prawdopodobieństwo że dostanę w twarz jeśli Cię pocałuje.?
-Zdecydowanie bardzoo d...-nie było dane mi dokończyć, jego miękkie usta dotknęły moich , myślałam że śnie ale zdecydowanie było to zbyt realne uczucie. Oddałam pocałunek, znów wkopałam się w jakieś bagno z którego trudno będzie się wydostać. Ale cóż raz się żyje. Nasz pocałunek trwał zdecydowanie za długo. Ogarnęliśmy się dopiero kiedy podjechał kierowca, z głowami spuszczonymi w dół nie wiem czy ze wstydu czy próbowaliśmy się ukryć powiedzieliśmy mu adres blisko domu Gd. Tak.Dobrze słyszycie. Domu Gd.
Jia mnie jutro zabije , sama się jutro zabije , kac moralny mnie jutro zabije ale cóż na razie nic z tych rzeczy.
........................love .....ya....
Peace <3
-
CZYTASZ
Ona
FanfictionJego życie od zawsze było szalone, od dziecka bardzo ciężko pracował aby osiągnąć sukces. Nie wiedzieć czemu kiedy sukces ten osiągnął poczuł pustkę. Zaczął widzieć w jakim ograniczonym świecie żyje. To co dotychczas sprawiało mu radość teraz było m...