Wyjaśnienia.

478 28 1
                                    

Siedziałam u niego w salonie, czekałam aż łaskawie usiądzie obok mnie. Mieliśmy porozmawiać o tym co się wydarzyło. Przyszłam pełna pozytywnych myśli, jednak czym dłużej chłopak czegoś szukał tym dużej traciłam cierpliwość i pewność siebie.

-Czy do jasnej cholery możesz w końcu usiąść ?

-Minuta .

-Co ty w ogóle szukasz ?

-Wina , nie mam pojęcia gdzie je schowałem.

Westchnęłam głośno. 

-Czy to w tej sytuacji jest najważniejsza rzecz ?

-Mówiłem że na trzeźwo tego nie przyjmę.

Poczekałam aż znajdzie swój upragniony napój i w końcu do mnie dołączy.

-Więc.

-Więc co chcesz wiedzieć ?

-Dlaczego?

-Dlaczego wyjechałam ?

Kiwnął lekko głową, widziałam że jest to dla niego bardzo bolesne, jestem pewna że nie chciał żebym się źle czuła ale świadomość że jest smutny przeze mnie i mi sprawiała ból.

-Bałam się, jak się dowiedziałam chwilowo nie wiedziałam co zrobić i nie chciałam nic robić, miałam powiedzieć Ci w naszą rocznicę, i zaczynałam wierzyć że damy radę, nie przeszkadzała mi nawet myśl że będę musiała się ukrywać. I nagle ta sprawa z artykułem i naszym związkiem, przez to zaczęłam sobie zdawać sprawę że nie dam rady się ukrywać a wyjście na jaw naszego związku i tego że spodziewam się dziecka zniszczyło by twoją karierę, mieszkałeś z chłopakami w dormie razem pracowaliście na sukces nie chciałam swoją osobą tego rozwalić.

Patrzyliśmy sobie w oczy pełne łez, przez kilka minut nic nie mówił, wziął duży łyk wina.

-Podjęłaś decyzje bazując na tym co ty myślałaś, wiem że pewnie sama byłaś w szoku ale mimo tego powinnaś mi powiedzieć, dobrze wiesz że ta decyzja miała wpływ na życie trzech osób.  Jakim cudem udało Ci się mnie unikać ? Wiesz ile razy próbowałem się z tobą skontaktować, a było to wręcz niemożliwe jakbyś dokładnie wiedziała co zrobię.

Zdębiałam,nie miałam w zamiarze nikogo wkopywać, nikt nie myślał wtedy logicznie. Chłopak lekko przechylił głowę na bok przyglądając mi się uważnie.

-Nie, to nie jest możliwe prawda? Nie byłby tak okrutny.

-To nie tak jak myślisz, Jongi uwierz ta cała sytuacja była bardzo skomplikowana.

-On kazał Ci wyjechać a później przede mną ostrzegał ? 

-To była moja decyzja.

-Nie wierzę Ci teraz, Mira popatrz na mnie. Naprawdę to był twój pomysł od początku ? Mieliśmy być wobec siebie szczerzy.

Nie byłam w stanie skłamać i nie widziałam w tym nawet sensu.

-Nie ale ja to zrobiłam Ja Jongi, dorosła osoba, zdecydowałam za siebie.

Chłopak już nie słuchał wpadł w szał,dosłownie zaczął przewracać mieszkanie do góry nogami,klnąc przy tym i krzycząc.

-Jongi błagam uspokój się. Mieliśmy spokojnie porozmawiać ,co ty wyprawiasz?

Dragon zaczął wydzwaniać do YG i swojego menadżera , wiedziałam co chce zrobić i dostałam ataku paniki, szybko skontaktowałam się z chłopakami z Big Bang .

-Błagam niech ktoś przyjedzie i go uspokoi, jesteśmy w mieszkaniu. Zaczynam się bać że spowoduje jakąś aferę.

-Zaraz ktoś przyjedzie Mir spokojnie,nie płacz wszystko będzie w porządku.

Chłopakom zajęło dobre 10 minut dotarcie do mieszkania w tym czasie zdołałam trochę uspokoić Gd i próbowałam wybić mu z głowy jego jakże durny plan.

-No cześć stary co to za maniany odwalasz.-głos Taeyanga prawie przyprawił mnie o łzy radości.

-Co wy tu robicie ?

-Twoja dziewczyna,matka twojego dziecka zadzwoniła do mnie przerażona twoim zachowaniem,nie wiem co się stało ale nigdy w życiu nie powinno się to wydarzyć.

-On to wszystko wymyślił, zniszczył nasze życie ,i gdyby nie przypadek nawet bym o tym nie wiedział.

-Ale o czym ty mówisz ?

-Yang Hyun-suk, pamiętacie jak wyszła ta cała afera o naszym związku z Mir, tego dnia  rozmawiała z Yg, i mówiłem wam że martwię się co jej nagadał. Miałem racje, to był jego genialny pomysł że Mir powinna wyjechać.

Siedziałam zapłakana na kanapie, nie miałam siły już po raz kolejny tłumaczyć mu że to była moja decyzja. Kiedy wszyscy zebrani popatrzyli na mnie, wstałam i zaczęłam się ubierać.

-To nie jest cała prawda Jongi, dobrze wiesz że nie zrobił tego z myślą aby kogokolwiek skrzywdzić po za tym nie jestem głupia ,nie zmusiłby mnie do wyjazdu jakbym nie chciała. Dziękuje że przyjechaliście chłopcy, błagam przekonajcie go żeby nie robił nic głupiego.

-Mira gdzie ty idziesz ?-Jongi zawołał już o wiele bardziej spokojnym głosem.

-Do domu, moja słowa i tak dzisiaj do Ciebie nie docierają, muszę zająć się małą, Ji to nie pełnoetatowa opiekunka.

-To nie tak,ale wiem swoje, próbujesz wszystkich chronić i bierzesz wszystko na siebie.

-Nie ,nie wiesz lepiej. Odpocznij jutro pogadamy. 

-Odwiozę Cię,

-Dam sobie radę.

Wyszłam z mieszkania, wiedziałam że będzie ciężko ale nie spodziewałam się że aż tak. Zamówioną taksówką dotarłam do swojego miejsca zamieszkania. Byłyśmy już kilka miesięcy w Korei a ja nadal nie mogłam znaleźć własnego mieszkania ani pracy. Liczyłam że kiedy sprawy się wyjaśnią i zamieszkamy z Jongim będę miała przynajmniej jeden problem z głowy  ale jak na razie nie spodziewam się szybkiej ugody.

....

Kilka minut po tym jak dotarłam do domu dostałam sms od chłopaka.

"Teraz jesteśmy razem, to najważniejsze. Kochanie nigdy w życiu nie myśl że jesteś dla mnie ciężarem w tedy też nie powinnaś tak pomyśleć bo dzięki tobie wróciłem do muzyki mojej pasji. I naprawdę twoja postać w moim życiu wniosła w nie same pozytywne rzeczy.  Musisz mi wszystko mówić, jak się nad czymś zastanawiasz, powiedź mi ,zapytaj błagam. Jeśli byś wtedy to zrobiła wybiłbym Ci z głowy wyjazd, było by ciężko ale dalibyśmy radę. "

Zadzwoniłam do niegoi rozmawialiśmy do wczesnego poranka, opowiedzieliśmy sobie te osobno spędzone dwa lata. Zasnęłam z nadzieją że może jednak da się wszystko naprawić.

..................................


OnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz