Ostatni dzień.

487 29 0
                                    

Nie wiedziałam jak to zakończyć,po za tym wszystko było przygotowane. Całe dwa tygodnie nie wypuszczałam Dragona z objęć, sprawa z naszym skandalem została załatwiona, zdjęcia zostały opublikowane ale z naszą historią, owszem była wielka afera tego dnia w sumie nadal jest ale miałam to totalnie w dupie.Byłam załamana, uśmiechałam się przy ludziach i płakałam po nocach. Dzisiaj  był nasz ostatni dzień, pakując się z całych sił powstrzymywałam łzy. Chłopak miał wrócić przed 12 ja o 17 miałam samolot. Przygotowałam obiad, posprzątałam w dormie, a kiedy nie miałam już co robić po prostu chodziłam i wspominałam. Będzie mi tego brakować. 

Spakowaliśmy wszystkie moje walizki które przywiozłam z swojego mieszkania i te które już w dormie miałam, do auta menadżera BB. To on miał mnie dostarczyć na lotnisko w całości, z wiadomych przyczyn nie mógł być to Jongi. Pożegnałam się z wszystkimi członkami zespołu, życzyłam im powodzenia, mocno pocałowałam Dragona, miałam ochotę wybuchnąć histerycznym płaczem ale wiedziałam że nie przyniesie to żadnych korzyści. 

-Do usłyszenia Mir,kocham Cię,bezpiecznego lotu.

-Też Cię Kocham pamiętaj o tym.

Będąc przy bramce jeszcze raz odwróciłam się aby spojrzeć na mężczyznę mojego życia. Całą drogę na lotnisko płakałam, menadżer wiedział co jest grane ,nic nie powiedział widziałam że sam jest niesamowicie smutny. Gdy dotarliśmy na miejsce pomógł mi dotrzeć do bramek. 

-Przepraszam Jung Mi Ra

-Oppa nie masz za co.

-To jest straszne co robimy, czuję się jak potwór że w tym uczestniczę.

-Błagam nie mów tak, to była moja decyzja,naprawdę słuszna.

-Powodzenia, odezwij się jak będziesz czegoś potrzebowała.

-Dziękuje za wszystko,opiekuj się chłopcami.

Był szczery, widziałam że ma wyrzuty sumienia i to doprowadzało mnie do jeszcze większej rozpaczy. Lot był ciężki nie tylko dlatego że nienawidziłam latać, wszystko się we mnie gotowało, bałam się że w końcu wybuchnę i nie będzie ciekawie. Z lotniska odebrała mnie nasza menadżerka, Japonia wydawała się pięknym miejscem. Starałam skupić się tylko na pracy, wszyscy pytali o skandal z GD więc zarządziłam zebranie i wyjaśniłam że to wszystko plotki i nic nas nie łączy. Zmieniłam numer telefonu, miało go tylko kilka zaufanych osób, z resztą kontaktowałam się przez numer służbowy. Przez pierwsze kilka dni wszystko szło dobrze, z racji zmiany numeru nie miałam żadnych wiadomości od chłopaka. Wszystko zmieniło się tydzień później gdy dowiedziałam się że na najbliższym występie Cl będzie BB, serio byłam przerażona, nikt nie wiedział co się tak naprawdę dzieje więc nawet nie miałam kogo zapytać o radę. Napisałam do Yg, miałam nadzieję że on mi pomoże.

"Nie martw się załatwię wszystko ty po prostu udawaj że jesteś niesamowicie chora"

Tak też zrobiłam, przekazałam mojemu zespołowi zlecenia przez telefon i życzyłam powodzenia. Miałam zniknąć na trzy dni, zabrałam kilka rzeczy z mojego hotelowego pokoju w którym dotychczas przebywałam i zamówioną taksówką dojechałam do innego hotelu. Miałam zaplanowanych mnóstwo rzeczy na te trzy dni, miałam zamiar cały czas coś robić żeby przypadkiem nie wpaść na pomysł spotkania GDragona.

"Mira co jest ?  Dzwonił menago z YG i powiedział że Cię dzisiaj nie będzie."~ z rozmyśleń wyrwał mnie sms od Cl.

"Przepraszam unnie, nie chciałam Cię denerwować przed występem, rozchorowałam się, ale spokojnie cały zespół wie co ma robić, Wszystko jest dopięte na ostatni guzik"

"Nie o występ pytam, jak się czujesz? Wszystko w porządku z dzieckiem ?"

"Tak, nie martw się i błagam nie mów nikomu na razie"

"Przecież wiem, trzymaj się, napiszę później, jakby co to dzwoń do mojego menago"

"Dziekuje Unnni ,powodzenia"

Trudne było ukrywanie się z ciążą w takim towarzystwie w jakim przebywałam.Każdy koncert kończył się afterparty i litrami alkoholu. W końcu musiałam powiedzieć Cl że ja pić nie mogę, na szczęście przyjęła to cudownie. Na razie wiedziały tylko cztery osoby ale wkrótce to zacznie się zmieniać. Byłam w trzecim miesiącu ciąży pod koniec trasy będę w szóstym. Wieczór koncertu spędziłam w łóżku oglądając dramy. Blisko drugiej w nocy zadzwonił mój telefon służbowy.

-Halo unni ?

-Jak tam się czujesz ? nie było Cie w pokoju i zaczęłam się martwić.

-Wszystko w porządku, jestem u znajomej, w hotelu nikogo nie było a ona zaproponowała się mną zaopiekować.

-To dobrze,jutro wyślę oppe do apteki i sklepu więc możesz wrócić do hotelu jeśli chcesz. Po za tym ktoś chciał z tobą porozmawiać.

-Kto?

-Jung Mi Ra ? ~usłyszałam głos Jongiego i momentalnie usiadłam w łóżku, zatkało mnie i totalnie sparaliżowało.

-Mira błagam odezwij się do mnie, oszaleje chyba, dlaczego mnie tak zostawiłaś ? Porozmawiajmy jeśli coś zrobiłem źle to błagam wykrzycz to cokolwiek ale błagam odezwij się.

Zaczęłam histerycznie płakać, naprawdę kiedy znów usłyszałam jego głos poczułam nagłą potrzebę przytulenia go. 

-Kochanie dlaczego płaczesz? Mira wiem że tam jesteś odezwij sie. Gdzie teraz jesteś? Przyjadę.

-Przepraszam oppa.

Rozłączyłam się, przeciąganie nie miało sensu. Napisałam sms Cl że wszystko jest w porządku i że na jej dalsze aktywności będę dyspozycyjna. Wyłączyłam później telefon.

Kolejna przepłakana noc.

OnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz