Dzień przeprowadzki do naszego nowego domu, nadszedł zdecydowanie za szybko i nie byłam przygotowana na wysiłek z tym związany.Od mojego przyjazdu do Korei minęło trochę ponad 4 miesiące a już tak wiele się zmieniło. Aż czasami sama nie potrafiłam sobie tego przyswoić. Gd nie kontaktował się z agencją od czasu naszej rozmowy,czyli dobre trzy tygodnie. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, ale wiedziałam że potrzebuje po prostu więcej czasu. W między czasie Ji urodziła ślicznego chłopca, i miała ręce pełne roboty dlatego opiekę nad Saran musiałam dzielić z Jongim co było tak stresujące i za każdym razem kiedy zostawiałam ich samych, musiałam dostawać co pół godziny raport z pola walki. Bo autentycznie mieszkanie Gd wyglądało jakby przeszło przez nie tornado. Aktualnie siedziałam wyczerpana na jakiś pudłach w naszej nowej sypialni.
-Kochanie ja wiem że jesteś padnięta, ale musimy na czymś dziś spać.
-No chyba nie przyniosę Ci tu sama łóżka.
-Siedzisz na pudle z nim w środku.
Popatrzyłam na jego wątpiącą w świat i mnie minę i wstałam.
-Ahhh sorka.
Podszedł do mnie, zostawiając pocałunek na czole powiedział.
-Mała jest z mamą na dole, ale jest strasznie niespokojna,możesz tam zejść ?
-No jasne, Kocham Cię.
-Ja Ciebie bardziej.
Z mamą Dragona miałam niezwykle dobre kontakty, często pomagała nam w opiece nad małą i była wręcz nie do opisania jako babcia. Kiedy zeszłam do nich właśnie uspokajała moją jakże rozdartą córkę.
-A co to za wrzaski ? Chodź do mamuśki, dam Ci jeść.
Dziewczynka posłusznie usiadła mi na kolanach i wzięła się za wcinanie posiłku który wcześniej jej już przygotowałam, mama Gd usiadła obok.
-Może wezmę ją dziś do nas ? Na pewno jesteście padnięci a sporo jeszcze zostało.
-Jakoś damy radę mamo, wiesz jaka Saran jest nieprzewidywalna boję się że przysporzy wam problemu.
-Kochana zwariowałaś chyba, dobrze wiesz że uwielbiamy się nią zajmować, tata na pewno też się ucieszy , i spokojnie damy sobie radę.
-Jesteś pewna ?
-Tak tylko spakuj mi wszystko z łaski swojej.
-Jasne mamo, zaraz jak zje to zrobię. Dziękuje bardzo, naprawdę.
Przygotowałam rzeczy małej i odprawiłam ją z mamą, trochę martwiłam się czy dadzą sobie radą z tym krzykaczem ale równocześnie wiedziałam że w końcu odetchnę.
-Mysza weź szybki prysznic i uwieraj coś ładnego zabieram Cię gdzieś.
-Oszalałeś chyba nie po to twoja mama wzięła małą żebyśmy się gdzieś wybierali. Mamy jeszcze sporo do zrobienia, zresztą jest już po dziesiątej wieczorem.
-Nie bój się jeszcze będzie czas żeby to zrobić. A mama zabrała małą bo ją poprosiłem, nie jestem głupi wiadomo że jakbym Ci to powiedział byś się nie zgodziła.
-Woow, bezczelny.
-No idź pod ten prysznic, masz 40 minut żeby wyglądać jak miliard dolców.
-Kochanie chcę Cię tylko poinformować że...
-Tak wiem że zawsze wyglądasz jak miliard dolców.
Pocałował mnie w usta i odszedł. Wzięłam szybki prysznic, zakręciłam lekko włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Nie wiedziałam gdzie się wybieramy a że miałam wyglądać jak to mój mężczyzna często mówi -godnie-postanowiłam ubrać kremową sukienkę bez pleców, i wysokie szpilki. Tak wystrojona wyszłam z pokoju.
-Wyglądasz cudownie.-mężczyzna podszedł do mnie ubrany w garnitur z różą w ręce.
-Dziękuje Jongi-pocałowałam go w policzek , uwielbiałam kiedy kupował mi kwiaty.
Całą drogę musiałam mieć opaskę na twarzy aby przypadkiem nie wiedziała gdzie jedziemy,co bardzo kłóciło się z moim makijażem ale cóż. Gd pomógł mi wysiąść z auta, jednocześnie nakazując przyśpieszenia kroku, po chwili poczułam że szpilkami grzęznę w ziemi.
-Ja pitole, bebe błagam zlituj się.
-Jeszcze dwa kroki.
Kiedy w końcu się zatrzymaliśmy mężczyzna stanął za mną.
-Czy wiesz który dzisiaj jest ?
-Któryś sierpnia.
-Dokładnie 18 sierpnia Mi, i dokładnie trzy lata temu się tu poznaliśmy.
Zatkało mnie kiedy ściągnął opaskę z moich oczu, staliśmy na naszej polanie, co była z jednej strony niesamowicie nieodpowiedzialne i romantyczne jednocześnie. W jednym miejscu rozłożony był kocyk do którego prowadziła ścieżka z kilku lampek.
-Zwariowałeś chyba.
Odwróciłam się w stronę mężczyzny ze łzami w oczach, nie spodziewałam się że takie coś zorganizuje i naprawdę mnie to wzruszyło,
-To jeszcze nie koniec, chodź za mną.
Usiedliśmy na kocu, drugim przykryłam sobie kolana, było piwo i nasz ulubiony kurczak.
-Boże kochany czy ja ubrałam moje najdroższe ciuchy dla piwa i kurczaka w lesie , WIESZ że Cię kocham ?
-Ja Ciebie bardziej.
Kiedy zajadaliśmy się naszym ulubionym daniem, Jongi nerwowo spoglądał na zegarek a w pewnym momencie zagwizdał. Za drzewa wyleciał mały pies, czym bliżej był tym bardziej przekonana byłam że jest to Diesel, kiedy do nas podbiegł zauważyłam że ma coś przywiązane na grzbiecie była to zwinięta karteczka.Zachęcona kiwnięciem głowy Gd wyciągnęłam ją i otworzyłam. Momentalnie łzy zaczęły mi spływać po twarzy,na karteczce pisało.
"Kocham Cię nad życie Jung Mi Ra, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i zgodzisz się zostać moją żoną?"
Siedziałam jak słup soli kiedy mężczyzna ukląkł z wyciągniętym pierścionkiem, po czym o mało nie zemdlałam. Zaczęłam histerycznie kiwać głową na tak i jeszcze bardziej ryczeć. Kiedy włożył pierścionek na mój palec, mocno się przytuliliśmy i wyszeptaliśmy sobie nawzajem "kocham Cię". W pewnym momencie za krzaków wyszedł mój brat co wyjaśniło mi obecność Diesla i Dae z BB obydwaj mieli łzy w oczach i mocno nas przytulili.
Kiedy wszyscy się mniej więcej ogarnęliśmy, ruszyliśmy na drugą część niespodzianki, dotarliśmy do jednej z restauracji którą Dragon wynajął na ten wieczór, byli tam wszyscy nasi znajomi rodzice mężczyzny z Saran i moi rodzice którzy jak się później dowiedziałam przylecieli dwa dni wcześniej. Wszyscy się cudownie bawiliśmy . Minęło kilka godzin a ja wciąż nie mogłam sobie uświadomić że to wszystko dzieje się na prawdę i tylko pierścionek na moim palcu mnie o tym przekonywał. Kiedy po wszystkim położyliśmy się w łóżku,przyglądnęłam się uważnie mężczyźnie a kiedy odwrócił głowę w moją stronę, mocno pocałowałam go w usta.
-Ja naprawdę kocham Cię na zabój.
.......................

CZYTASZ
Ona
FanficJego życie od zawsze było szalone, od dziecka bardzo ciężko pracował aby osiągnąć sukces. Nie wiedzieć czemu kiedy sukces ten osiągnął poczuł pustkę. Zaczął widzieć w jakim ograniczonym świecie żyje. To co dotychczas sprawiało mu radość teraz było m...