Spotkanie.

1.1K 41 2
                                    

Mira

Dzisiejszy dzień to totalna porażka, jakiś "bardzo sławny pan" o imieniu którego nawet nie pamiętam zrobił ze mnie pośmiewisko przy całej ekipie filmowej. Po raz pierwszy w swojej karierze zdecydowałam się pracować na planie filmowym i jest to zdecydowanie ostatni raz. Rozumiem że każdy ma swój gust ale ja też muszę wykonywać swoją prace, mam określone warunki, stroje muszą pasować do postaci z filmu a nie aktora który ją gra. Widocznie niektórym sława naprawdę poniszczyła komórki mózgowe. Jedyną rzeczą o jakiej teraz marzyłam to przebrać się w coś wygodnego i wyjść na spacer z moim psem. Dzisiejszym kierunkiem naszej wyprawy była rzeka Han-gang, było już dość późno, po chodniku szlajało się kilkoro napitych nastolatków i kilka zakochanych par. Minęłam pana Lee, staruszka którego widuje  prawie za każdym razem kiedy jestem w okolicy. Ukłoniłam się mu nisko,chciałam nawet coś powiedzieć ale zatrzymało mnie uporczywe szczekanie Diesla, serio ten pies to najbardziej wkurzające stworzenie na świecie. Nie myślcie źle kocham go jak człowieka, członka rodziny ale on nigdy nie wie kiedy być spokojnym a kiedy wolno mu odwalać. Aktualnie rozproszony został przez ptaka. W chwili mojej nie uwagi to małe stworzonko zdołało wyrwać smycz z moich rąk i ruszyć pędem na pobliską polanę. Po sekundzie konsternacji ruszyłam za nim , w oddali zobaczyłam mężczyznę leżącego na trawie z zamkniętymi oczyma, kiedy mój kochany pies nadal nie przestawał szczekać, mężczyzna podniósł się dalej mając zamknięte oczy. Skąd ja go znam ? Moje rozmyślenia przerwało mi zachowanie Diesla który aktualnie pożerał kawałek bluzy tego faceta. Podbiegłam szybko do nich, w tym samym momencie on otworzył oczy. Okay ,przystojny był,ale jego oczy..były jeszcze bardziej interesujące. Przypatrywał się mi intensywnienie z zaciekawionym wyrazem twarzy. Zaczynało robić się dziwnie więc postanowiłam zareagować jakoś spontanicznie aby przestał się tak strasznie wpatrywać. Oczywiście musiałam zrobić z siebie totalną idiotkę piszcząc jak poparzona i odrywając mojego zwierzaka od bluzy. Cicho powiedziałam przepraszam i kiedy ten widocznie zamyślony nic nie odpowiedział zaczęłam wracać na swoją pierwotną trasę spaceru. Nagle usłyszałam.

-Może piwo ?

Zatkało mnie , dlaczego jakiś obcy facet z którym kilka sekund temu miałam bardzo intensywną wymianę spojrzeń proponuje mi piwo ? W środku nocy na jakiejś polanie przy rzece ? Dłużą chwilę mi zajęła analiza sytuacji. Obliczenie prawdopodobieństwa czy jest on może seryjnym mordercą , piwo jest zatrute lub jest w nim pigułka gwałtu. Zastawiałam się nawet czy pamiętam coś jeszcze z kursu samoobrony.Jednak mimo tych wszystkich myśli jedna przeważyła 'wal to, ten dzień już gorszy być nie może". Z lekkim uśmiechem odwróciłam się i kiwnęłam głową.

-Jung Mi Ra ale możesz nazywać mnie Mira,miło mi.

-Kwon Ji-yong ,miło mi,czyli jednak po piwie? -jego głos był bardzo głęboki i seksowny, od zawsze lubiłam facetów z porządnymi męskimi głosami. Jednak nie tylko to mnie zaintrygowało, jego imię skąd ja je kojarzę ? 

-Tak mam zły dzień nie myśl że zawsze pije piwo z nieznajomymi w parku.-wolałam od razu naprostować sytuacje

-Czyli to mój szczęśliwy dzień.

-Czy ja właśnie nie powiedziałam Ci że mój nie jest najszczęśliwszy.-byłam poirytowana

-Jeszcze nie mam wpływu na twój dzień, z mojego punktu widzenia jest całkiem w porządku.

-ohmmmm- wydałam z siebie bardzo dziwny odgłos który w zamiarze miał opisać moje uczucia pełne politowania, niedowierzania i dezaprobaty, ostatecznie zabrzmiałam jak podniecona nastolatka którą na serio ruszają takie teksy. Ji-yong zaśmiał się cicho widząc moją skrzywiona minę. Usiadłam na jego bluzie, mężczyzna podał mi puszkę piwa, i zajął miejsce obok mnie. Diesel ułożył się obok i obgryzając kawałek znalezionego patyka zasnął. Nastała cisza, nie powiem że całkowicie mi ona przeszkadzała, słychać było tylko od czasu do czasu nasze siorbanie piwa z puszki. 

-Ile masz lat ?-zapytał w końcu widząc że cisza zaczynać stawać się coraz bardziej przytłaczająca.

-22 a dokładnie za 7 dni 23.

-Wszystkiego Najlepszego w takim razie.-popatrzyłam na niego z pod przymrużonych oczu, widać było że nie czuje się komfortowo.

-A ty ile masz lat Jongi ?

-Ja 24 dzisiaj skończyłem, poczekaj co ? Jaki Jongi dlaczego mówisz do mnie nieformalnie ?

-Naprawdę oczekujesz że będę mówić formalnie ?

-Dlaczego nie ? Ostatecznie Oppa może być.

-Błagam Cię -westchnęłam, nienawidziłam tytułów, owszem do starszych odnosiłam się tak jak powinnam ale kontakty z ludźmi blisko mojego wieku były męczące. Każdemu zależało na odpowiednim zwracaniu się do niego, pokazywaniu kto jest wyżej. Naprawdę tego nie lubiłam.

-Hey..dopiero co mnie poznałaś nie bądź taka zarozumiała.

-Własnie dopiero co Cie poznałam, jest przed dwunastą w nocy, siedzimy na trawie na jakieś polanie przy rzece pijąc piwo. Czy to już wystarczająco nie jest dziwne ? Mowa formalna w takiej sytuacji jest śmieszna.

-Dobra Jongi w sumie nie jest złe.-powiedział wzruszając ramionami. 

Pomijam fakt że jest to nasze pierwsze i ostatnie spotkanie więc nie rozumiem ogólnego oburzenia. Ale cóż przynajmniej on zrozumiał. 

-Co robisz w życiu Mira ?-odezwał się po kolejnych kilku sekundach ciszy 

-Jestem stylistką, w większości czasu pracuje z indywidualnymi klientami ale ostatnio zaczęłam prace na planie filmowym.-sama nie wiem  czemu tak dużo mu opowiedziałam, mogłam tą odpowiedź skrócić do pierwszych dwóch słów.

-Zajebista praca, też interesuje się modą ale nigdy nie mam na nią czasu.

-Aż tak zapracowany jesteś ?

-Och żebyś wiedziała.

-Kim jesteś z zawodu ?-widziałam że czekał aż o to zapytam, wydawało mi się że jego mięśnie trochę się spięły a jego wyraz twarzy był zdecydowanie przekomiczny. Wyglądał jak dziecko próbujące szybko wymyślić wymówkę dlaczego jeszcze nie powinno iść spać.

-Jestem menadżerem.

Nie ciągnęłam tematu, wiedziałam że kłamie ale nic nie powiedziałam. Widocznie miał jakiś powód. W sumie spędziliśmy tam kilka ładnych godzin rozmawiając o wszystkim i o niczym. Czułam się swobodnie w jego towarzystwie, i w końcu widziałam że kogoś interesuje to co mówię. Skończyliśmy na opowieściach o naszych dziecięcych historiach, rodzinie i ogólnie dzieciństwie. Opowiedziałam mu jak znalazłam się w Korei, że się tu urodziłam i wychowałam dlatego mówię biegle po Koreańsku. Przyznałam że tęsknię za rodziną która postanowiła wrócić do Ameryki. Naprawdę otworzyłam się zdecydowanie za bardzo niż powinnam. On także mi wiele o sobie opowiedział, jednak nigdy nie nawiązywał do swojej pracy. Dziwiło mnie jak wiele wspólnego mamy, nawet w  sposobie myślenie. Koło godziny 5 rano odprowadził mnie na koniec alei, widziałam że rozgląda się nerwowo. Nie zdawałam sobie sprawy co jest tego powodem ale wiedziałam że już bardzo chce odejść. 

-Dziękuje za ten wieczór Mir.

-Ja również, i Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin bo jakoś wcześniej nie było okazji.

-Haha dziękuje bardzo. Do widzenia.

-Do widzenia, powodzenia.

Mrugnęłam mu na pożegnanie i odeszłam. Diesel był bardzo niegrzeczny bo był głodny więc biorąc go na ręce wręcz biegiem ruszyłam przed siebie. Nie obejrzałam się. Mira to było tylko przelotne spotkanie nie znasz go.

........................love ya.................................

Dzisiaj trochę więcej o bohaterce, mam nadzieje że nie zanudziliście się na śmierć. Peace <3 


OnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz