Otworzyłam powoli oczy, ból jaki mi ta czynność sprawiła był ogromny,dlatego szybko je zamknęłam.
-Jung Mi Ra, słyszysz mnie ? Kochanie, to ja twoja mama. Proszę powiedź coś.
-Co się stało ? Gdzie jestem ?
-W szpitalu kochanie, zostałaś postrzelona, ale nie bój się już jesteś bezpieczna i pod dobra opieką.
-Co z nim?
-Żyje, nie groźne rany, jest w celi czeka na proces.
-Mamo ja naprawdę myślałam że zginę.
-Wiem córuś, wyobrażam sobie co przeszłaś. Spokojnie jestem teraz przy tobie.
-Co z małą?
-Tata jest z nią w domu.
-Czyli z wynikami w porządku ?
-Już tak, dostaje wciąż leki i przez najbliższy czas nie będziemy mogli jej brać na spacery.
-Moje maleństwo, tyle bym dała by ją zobaczyć.Ile minęło od momentu kiedy mnie uratowano ?
-Trzy dni. Spokojnie wszystko ci opowiem, na razie odpoczywaj za dużo chcesz wiedzieć na raz.
W szpitalu przebywałam jeszcze tydzień, rana postrzałowa goiła się bez zarzutu jedynym problemem z jakim się zmagałam była szyja ze śladami duszenia i mój głos który na tym także ucierpiał. Mimo wszytko byłam szczęśliwa, wróciłam do domu, rodziny i mojego dziecka. Spotykałam się z psychologiem dwa razy w tygodniu i powoli wracałam do normalnego życia. Na policji byłam tylko raz, opowiedziałam wszystko z mojego punktu widzenia i już nigdy więcej się tam nie pojawiłam. Moim prawnicy wszystko załatwili.
Po 3 miesiącach wróciłam do pracy, na szczęście zaczynaliśmy nowy projekt więc otoczenie się zmieniło. Od wypadku zaczęłam bardziej doceniać życie i nawet zaczęłam się zastanawiać nad powiedzeniem Gdragonowi o naszej córce. Za każdym razem jednak znajdywałam powód dla którego tego nie powinnam robić. Do mężczyzn się nie zbliżałam, miałam uraz i byłam poważnie nastawiona do spędzenia reszty życia tylko z Saran. Dni mijały bardzo szybko, ani się obejrzałam a mała kończyła rok, z Korei dostaliśmy dobre wiadomości.
-Mira muszę Ci coś powiedzieć.
-Coś się stało Jia ?
-Bo właśnie wróciłam od lekarza. Jestem w trzecim miesiącu ciąży.
-Żartujesz ?? Matko kochana gratuluje. Na kiedy dokładnie masz termin ?
-Początki czerwca. Mir mam nadzieje że na chrzciny mojego dziecka przyjedziesz. Nadal nie mogę Ci wybaczyć że nie byłaś na naszym ślubie.
-Ji przyjadę obiecuje. Kończę za cztery miesiące prace na planie i na razie nie mam zamiaru niczego się łapać więc prawdopodobnie przyjedziemy na dłużej.
-Weźmiesz małą ?
-No jasne, nie zostawiłabym jej.
-Nie boisz się ?
Wiedziałam że chodzi jej o Dragona, ale wieczności się ukrywać nie mogę. Zresztą tym razem byłaby to dobra okazja by mu powiedzieć.
-Nie martw się mną Ji, lepiej powiedź mi jak twój mężuś zareagował ?
-Kwon ? Popłakał się.
Poplotkowałam z przyjaciółką jeszcze dobrą godzinę, później nakarmiłam małą i ułożyłam do spania.
-Mira możemy porozmawiać ?
-Tak mamo, zaraz do Ciebie przyjdę.
Ułożyłam się wygodnie na łóżku mamy ,przytulając się do niej.
-Słyszałam że wybierasz się do Korei.
-Tak Ji dzwoniła jest w ciąży.
-Cudownie, Saran będzie miała małego kuzyna albo kuzynkę.
-To samo pomyślałam, myślę że będą tacy jak ja z Ji . Poprosiła mnie żebym przyleciała.
-Powiedź mu.
-Ale co i komu ? Co to za nagła zmiana tematu ?
-Gdragonowi, powiedź mu o Saran, ma prawo wiedzieć.
-Mamo już o tym rozmawiałyśmy.
-Był tu kiedy Cię porwano.
-To nie jest śmieszne mamo nie gadaj głupot.
-Przyleciał zaraz jak sie dowiedział. To on wyniósł Cię z budynku kiedy zostałaś postrzelona.
-Co??Dlaczego nikt mi wcześniej o tym nie powiedział? Do jasnej cholery, mogło mu się coś stać. Nic mu nie było prawda ?
-Nie, musiał wrócić do Korei miał jakieś nagrania, wyjechał dosłownie trzy godziny przed tym jak się obudziłaś. Prosił żeby Ci nie mówić żebyś nie czuła się nieswojo.
-Idiota.
Zapłakałam głośno, byłam jednocześnie wściekła i szczęśliwa. Czy ten człowiek naprawdę nie może przestać tak na mnie wpływać? Przytulona do mamy, wciąż płakałam.
-Kochanie ja wiem że wtrącam się w nie swoje sprawy ale on naprawdę was kocha.
-Nas ?
-Widział Saran, nie sądzę żeby był pewny że jest jego córką ale na pewno coś podejrzewa.
Zatkało mnie. On na pewno wie.
CZYTASZ
Ona
FanfictionJego życie od zawsze było szalone, od dziecka bardzo ciężko pracował aby osiągnąć sukces. Nie wiedzieć czemu kiedy sukces ten osiągnął poczuł pustkę. Zaczął widzieć w jakim ograniczonym świecie żyje. To co dotychczas sprawiało mu radość teraz było m...