kiedy noc
nie obejmuje
sennym ramieniem spokoju
i odpoczynku
kiedy nocne koszmary
wdzierają się
z otwartymi oczami
a duszona bezwiednie poduszka
połyka łzy gorzkie
wtedy
moje niewidzące
krwawoczerwone oczy
oczekują jasności dnia który
nie da zapomnieć lecz
zmniejszy ból serca
krzyk duszy zdławi
choć na chwilę
pędzace myśli ujarzmi
martwe wskazówki
okrutnego czasomierza
chciałoby się pchnąć
ku jasności poranka
noc potęguje rozpacz
więc w dzień szukam
Twojego spojrzenia
chociaż już tylko
na zdjęciach
to wiem
że kiedyś staniemy razem
przed obiektywem i
bez zbędnego negatywu
odnajdziemy
spokój dnia