Kiedy świt zabarwia niebo
I kogut ranną pieje pieśń
On chyłkiem wspina się na drzewo
Uśpiona dotąd wstaje wieśSznur mocno wiąże do gałęzi
Śmiech drwiący płynie z jego ust
Chce z życiem zerwać wszelkie więzi
Wzrok wokół polnych krąży bruzdZarzucił pętlę już na szyję
Wiatr pożegnalną śpiewa pieśń
Wilk smutno gdzieś w oddali wyje
Ptak na swych skrzydłach niesie wieśćOgarnia wszystko błędnym wzrokiem
Ostatni raz spogląda wstecz
Życie go gnębi rok za rokiem
"Już dość! Już dość! Niech pójdzie precz! "Czerwona mgła przesłania oczy
Spod nóg usuwa mu się pień
Śmierć coraz szybciej prężniej kroczy
Nadchodzi wreszcie sądny dzieńZa kilka dni nad jego grobem
Zawodzić będzie cała wieś
Wilk pójdzie dalej swoim tropem
I smutną będzie nucił pieśń