1.1

723 37 8
                                    

Ponie­dzia­łek. Naj­gor­szy dzień jaki wymy­ślił Bóg. Ale nie mogę zawieść ojca. Już dużo opu­ści­łem dni w szkole przez istoty nad­przy­ro­dzone. Poza tym obie­ca­łem Scott'owi, że podjadę pod niego. Jako jedyny mam samo­chód. Pokle­jony taśmą, ale samo­chód.

Podjeż­dża­łem pod dom mojego przy­ja­ciela. Jak to Scott nie mogło obyć się bez spóź­nie­nia.
– Wybacz Sti­les. Zaspa­łem. – tłu­ma­czył się.
– Jedźmy już do szkoły.

Wła­śnie par­ko­wa­łem na szkol­nym par­kingu, gdy ujrza­łem ją. Wysia­dała z sza­rego Por­sche. Z Por­sche jej chło­paka. Patrzy­łem na nich znie­sma­czony. Co ona w nim widzi? Zdrada ją na prawo i lewo. Chciał­bym jej wszystko wyznać, ale co by sobie o mnie pomy­ślała? Nie­zna­jomy, zako­chany w niej po uszy chło­pak pod­cho­dzi do niej i mówi jej pro­sto z mostu " Cześć Lydia. Chce Cię poin­for­mo­wać, że Twój wyma­rzony chło­pak Jack­son Whit­ten­mort zdra­dza Cię z kim popad­nie. A teraz wybacz, ale śpie­szę się na histo­rię. Z cięż­kim ser­cem musia­łem powstrzy­mać w sobie to pra­gnie­nie.

Wesz­li­śmy ze Scott'em ramię w ramię do szkoły i zmie­rza­li­śmy do sali che­micz­nej. A kto był w mojej kla­sie? No tak Lydia Mar­tin. Dziew­czyna, która podoba mi się od 3 klasy. Musia­łem nauczyć się bez niej żyć. Ona nic we mnie nie widzi. Ba! Ona nawet nie wie o moim ist­nie­niu, więc tym bar­dziej nie uwie­rzy­łaby mi o zdra­dach jej chło­paka. Ewi­dent­nie byłem na stra­co­nej pozy­cji.

– A więc ostat­nią parą jest Sti­les i Lydia. – powie­dział nauczy­ciel.

– Hej Scott o co cho­dzi? – zapy­ta­łem przy­ja­ciela zdez­o­rien­to­wany.

– Mamy zro­bić pro­jekt. Jesteś w parze z Lydia. – uśmiech­nął się.

– Co?! – wykrzy­cza­łem szep­tem. – A Ty z kim jesteś?

– Z Alli­son. – powie­dział ale nie wie­dzia­łem kto to, ale Scotty odgadł to po mojej twa­rzy. – Ta bru­netka. Przy­ja­ciółka Lydii.

– Hej Sti­les, prawda? – przy naszym sto­liku labo­ra­to­ryj­nym poja­wiła się Lydia z Alli­son.

– To ja. – odpar­łem. Nie pozwolę się upo­ko­rzyć. Nie byłem ani umię­śniony, ani super inte­li­gentny – w prze­ci­wień­stwie do niej. Sar­kazm to moja jedyna obrona.

– A więc dziś o 17.00 u Cie­bie. – i ode­szła razem ze swoją przy­ja­ciółką do Jack­sona, który naj­wi­docz­niej pró­bo­wał flir­to­wać z Alli­son. Widzia­łem na twa­rzy Scott'a zazdrość. Naj­wy­raź­niej Alli­son przy­pa­dła mu do gustu. Zaczą­łem się gło­śno śmiać.

– No co? – zapy­tam mój przy­ja­ciel.

– Ktoś t-tu j-jest z-zazdro­sny – wypowie­działem poprzez śmiech.

– Och nie­ważne. Chodźmy już. – powie­dział mój przy­ja­ciel widocz­nie zbity z tropu i uda­li­śmy się na sto­łówkę. W dro­dze do niej zasta­na­wia­łem się skąd niby Lydia mia­łaby wie­dzieć gdzie miesz­kam? Nigdy u mnie nie była, a nawet chyba nie wie­działa, że ist­nieje do dzi­siej­szego dnia. Posz­li­śmy razem ze Scott'em po posi­łek i roz­glą­da­li­śmy się za jakimś wol­nym sto­li­kiem, przy któ­rym spo­koj­nie będziemy mogli skon­su­mo­wać kanapk. Jedyny wolny był obok Lydii, Alli­son i tego dupka, któ­rego całym ser­cem nie­na­wi­dzę. Jed­nak nie mie­li­śmy wyj­ścia i musie­li­śmy się tam udać. Jack­son znów pró­bo­wał flir­to­wać z Alli­son, ale tym razem na marne, gdyż Alli­son roz­ma­wiała ze Scott'em, a Lydia zaczęła roz­ma­wiać ze mną o pro­jek­cie. Jack­son pró­bo­wał zwró­cić na sie­bie uwagę, ale nie bar­dzo nas to inte­re­so­wało. Odszedł od nas i udał się w stronę boiska do Lacrosse. Lydia, gdy nie było z nią Jack­son'a wyda­wała się jesz­cze lep­sza. Świet­nie nam się razem roz­ma­wiało i mie­li­śmy mnó­stwo tema­tów do roz­mowy. Nie­stety kwa­drans szybko minął i musie­li­śmy się udać na lek­cje – a co naj­gor­sze musia­łem się poże­gnać z Lydią. Razem ze Scott'em ruszy­li­śmy bie­giem do sali. Byli­śmy już ostro spóź­nieni.

– Pan McCall i pan Sti­lin­ski, jak zawsze spóź­nieni. – Aha Har­ris jak zawsze roz­pocz­nie swój mono­log. Ze smut­kiem zauwa­ży­łem, że bra­kuje Lydii.
– Prze­pra­szam pro­fe­so­rze to przeze mnie. Prze­wró­ci­łam się i ude­rzy­łam głową o podłoże, a Sti­les i Scott pomo­gli mi. – powie­działa Lydia. Bro­niła nas. Ale dla­czego?
– No dobrze już. Usiądź­cie.

Lek­cje minęły szybko. Odwio­złem Scott'a do domu i sam poje­cha­łem do swo­jego by się zdrzem­nąć. Obu­dził mnie dźwięk dzwonka. Leni­wie pod­sze­dłem do drzwi.
– Co tato znów zapu­ka­łem klu­czy. – zaśmia­łem się i poda­łem klu­cze.
– Jeżeli chcesz bym wpa­dała czę­ściej chęt­nie przyjmę, ale cóż Twoim ojcem nie zostane. – zaśmiał się dam­ski głos. Znany głos. Otwo­rzy­łem oczy i nie­mal krzyk­ną­łem.
– Lydia?! Co Ty tu robisz?
– Jest 17.00. Mamy do zdo­bie­nia pro­jekt. Zapo­mnia­łeś?
– Nie, nie. – zaprze­czy­łem szybko. – Zdrzem­ną­łem się.
– Aha. Mogę wejść?
– Jasne. Pro­szę. Zapra­szam. – plą­ta­łem się we wła­snych sło­wach na co zachi­cho­tała. Dosz­li­śmy do mojego pokoju. Jak to dobrze, że jestem typem faceta dba­ją­cego o czy­stość.
– Zupeł­nie ina­czej. – wymam­ro­tała cicho.
– Co " zupeł­nie ina­czej"? – zapy­ta­łem.
– Usły­sza­łeś? – zdzi­wiła się. Poki­wa­łem twier­dząco głową. – Cho­dziło mi o to, że jest zupeł­nie ina­czej. W pokoju Jack­son'a walają się skar­petki czy inne tego typu ubra­nia. Naj­czy­ściej­szy pokój chło­paka, który widzia­łam.
– Miło mi. – uśmie­cha­łem się. Sam nie wiem dla­czego taki jestem. W bała­ga­nie niczego nie znaj­dziesz.
– Dobrze zaj­mijmy się tym pro­jektem.

Dwie godziny póź­niej wszystko było już zro­bione.
– Może jesteś głodna? Przy­niosę coś do jedze­nia. – poki­wała głową. Przy­go­to­wa­łem zwy­kle kanapki. Nie jestem dobrym kucha­rzem. Gdy sze­dłem już do mojego pokoju ujrza­łem Lydie na moim łóżku.
– Wolisz z szynką czy serem? – odpowie­działa mi cisza. Zasnęła. Zasta­na­wia­łem się czy obu­dzić ją czy lepiej zosta­wić. Posta­wi­łem na drugą opcję i poło­ży­łem się na podło­dze.

__________________________________

Witam was w moim nowym opowiadaniu i Stydii. Planuje zrobić je dłuższe niż poprzednie. Akcja będzie rozgrywała się jak w sezonach Teen Wolf 1-6. Będzie parę zmian, a końcówka będzie opowiadana o ich studiach tak więc do zobaczenia.

Pozdrawiam
Stilinskaa24
Tak jak zawsze 😂 to się nigdy nie zmieni 😂

I'll Never Forget You | Stydia cz.1, cz.2, cz.3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz