8.3 + podziękowanie

99 8 0
                                    

Stiles POV

Siedziałem na łóżku, paznokciami stukając o metalowe podłoże. Nerwowo spoglądałem od lewej do prawej ściany, czekając aż Gabriel się odezwie. Nie wiedziałem ile już tu jestem, a nawet która jest godzina, ale czułem, że aniołowi dużo czasu zajęła pomoc mi. Nawet nie wiem czy zlokalizował on moich przyjaciół. Z powrotem położyłem się na łóżku. Zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć, ale nie potrafiłem zapomnieć o Gabrielu. Docisnąłem oczy jeszcze mocniej. Wierciłem się co najmniej kilka godzin, dopóki do pokoju nie weszli bracia Winchester'owie.

- Witaj, Stiles. - odezwał się Sam miłym tonem. To już drugi raz. - Musisz nam oddać swoje moce, gdyż one są... - zawahhał się, jakby nie wiedział czy mówić mi prawdę, czy tylko jej część. - Są nam po prostu potrzebne.

Milczałem co najmniej pięć minut, zastanawiając się czy, gdy powtórzę im, że nie wiem jak to zrobić, a jest to prawdą, to mi uwierzą.

- Ja naprawdę nie wiem jak to zrobić. - mój głos był starannie dobrany, spokojny. - Lucyfer po prostu zamknął oczy, a gdy je otworzył czułem w sobie siłę. Jestem Lucyferem od niecałych dwóch tygodni. Nawet nigdy nie byłem tam... - pokazałem na ziemię. Nie chciałem im mówić, że najprawdopodobniej to nie będę władał piekłem.

Sam i Dean patrzyli na mnie w ciszy. Pierwszy z nich miał lekko poddenerwowany wyraz twarzy, ale panował nad sobą. Czyżby bali się, że już mogę nie wrócić, tak jak wcześniej z mojej " śmierci " ? Sam nie wiem, ale Dean pokręcił tylko głową i pociągnął brata za łokieć ku drzwiom. Wiedziałem, że będą chcieli to przedyskutować, więc gdy tylko drzwi się zamknęło po cichu do nich podszedłem. Nie myliłem się. Zza nich było słychać dwa męski głosy.

- On chyba naprawdę nic nie wie. - usłyszałem stłumiony głos Dean'a.

- Też tak myślę. - oznajmił drugi z braci. - Chyba wiesz co teraz musimy zrobić?

Zastanawiałem się o co chodzi. Bałem się czy przypadkiem nie chcą mnie zabić. Co by było ze Scott'em, Malią, Liamem? Z Lydią?

- Sam, wiesz, że może go to zabić. - zauważył Dean, a ja się wzdrygnąłem.

- Wiem, ale musimy to zrobić. Maltretowaliśmy go przez dwa tygodnie, a on nadal upiera się przy swoim. Chyba naprawdę nie ma pojęcia o swoich mocach.

- I na dodatek jego serce zawsze było spokojne. - dodał Dean.

- Musimy to zrobić. Jutro rano. - bracia oddalili się od drzwi, a ja podszedłem do łóżka. Położyłem się na nim wpatrując w sufit. O ile dobrze zrozumiałem mam 50% szans na przeżycie. A jeszcze nie jest to pewne.

Scott POV

Tak jak zawsze siedzieliśmy w klinice, ale jedna rzecz się zmieniła.Wiemy, gdzie jest Stiles,a teraz przygotowujemy się do sześciogodzinnej jazdy. Spakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy i udaliśmy się do 2 samochodów. Jeden mojej mamy, w którym jadę ja, Liam, Malia i Lydia, a w drugim Damon, Stefan i Lucek.

- Uratujemy go. Już jutro. - powiedziałem przed tym, gdy wsiedliśmy do samochodu.

______________________________________

Wiem,ze większość osób czytających tą opowieść zna mnie z książki " Nie zapomnę o tobie " i dlatego tutaj chce podziękować za 2 tyś. Wyświetleń! Pamiętam moją radość na pierwszy tysiąc! A teraz dostałam od was kolejny tysiąc! Naprawdę wszystkim bardzo dziękuje! ;*  

Ps. Nie chciałam dziękować w tamtej książce, gdyż ona jest już bardzo dawno nieaktualna i dlatego wolałam to zrobić tutaj ;> 

 Nie chciałam dziękować w tamtej książce, gdyż ona jest już bardzo dawno nieaktualna i dlatego wolałam to zrobić tutaj ;> 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I'll Never Forget You | Stydia cz.1, cz.2, cz.3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz