14.1

239 20 4
                                    

– Macie zakaz zbli­ża­nia się do Jack­son'a na 50 metrów. – oświad­czył sze­ryf.

– A szkoła? – zapy­ta­łem.

– Macie robić tak, by nie sta­nąć na swo­jej dro­dze. – odpowie­dział na moje pyta­nie.

– A jeśli pójdę za potrzebą, wszyst­kie kabiny będą zajęte prócz jed­nej obok niego to co wtedy? – zapy­ta­łem. Każdy popa­trzył na mnie krzywo. – Prze­trzy­mam. – powie­dzia­łem i bar­dziej wbi­łem się w fotel.

– A więc jeste­ście wolni. – powie­dział sze­ryf, a Jack­son wraz z rodzi­cami wyszli. Scott także znik­nął.

– Masz szczę­ście, że nie wnie­śli oskar­że­nia. Miał­byś poważne kło­poty, a teraz do szkoły. – powie­dział mój ojciec.

– Już po lek­cjach. – prych­ną­łem.

– To idź się uczyć. – powie­dział i odszedł. Sam zaraz po nim wysze­dłem i aku­rat tra­fi­łem na kon­fron­ta­cje matki z synem.

– Masz szla­ban. – powie­działa pani McCall. – Zakaz wycho­dze­nia.

– A praca? – zapy­tał Scott.

– Poza pracą i zakaz tele­wi­zji.

– Tele­wi­zor jest zepsuty. – przy­po­mniał jej Scott.

– A więc zero kom­pu­tera.

– Kom­pu­ter potrze­buje do szkoły.

– A więc... – odwró­ciła się w moim kie­runku. – zero Sti­les'a.

– Zero Sti­les'a?! – wtrą­ci­łem się do roz­mowy.

– Zero Sti­les'a! I żad­nych przy­wi­le­jów. – i ode­szli. Zosta­łem sam. Prak­tycz­nie nie mia­łem już nikogo. Wysze­dłem z komi­sa­riatu, wsia­dłem do jeep'a i posta­no­wi­łem posłu­chać mojego ojca. Mia­no­wi­cie poje­cha­łem do domu, by nadro­bić zale­gło­ści w nauce. Coś nie­moż­li­wego.

Lydia POV

Dziś w szkole było ina­czej. Niby była Alli­son- moja jedyna praw­dziwa przy­ja­ciółka, ale cze­goś mi bra­ko­wało. Lub kogoś. Sama nie wiem. Chyba ubz­du­ra­łam sobie, że Sti­les coś do mnie czuje. Tak roz­my­śla­jąc, ledwo usły­sza­łam dzwo­nek tele­fonu. Mia­łam dwa nie­prze­czy­tane SMS'y od Scott'a.

Mamy pro­blem. Jack­son znów jest na wol­no­ści. Mam szla­ban. Sti­les też go ma. Udaj się do niego.

Lydia wszystko okej? Odpisz pro­szę. Scott.

Leni­wie podnio­słam się z łóżka do pozy­cje sie­dzą­cej i opi­sa­łam mu tylko " Okej". Nie mia­łam ochoty na nic. Wola­łam leżeć w łóżku i oglą­dać seriale. Z dru­giej strony mia­łam szanse spo­tkać się ze Sti­les'em bez wymy­śla­nia wymówki. Szybko się ogar­nę­łam i wyszłam z domu kie­ru­jąc się w strone mojego przy­ja­ciela.

Sti­les POV

Koń­czy­łem nadra­biać mate­riał z mate­ma­tyki. Teraz tylko bio­lo­gia. Byłem naprawdę słaby z tego przedmioty. Szkoda, że nie ma ze mną Lyds. Pró­bu­jąc zro­zu­mieć mate­riał z tego przedmiotu, usły­sza­łem dzwo­nek do drzwi. Zerk­ną­łem na zegar sto­jący na mojej szafce. 16.33. Ojciec nie mógł wró­cić tak wcze­śnie, Scott ma szla­ban, a Alli­son raczej nie ma czego tu szu­kać. Pod­nio­słem się z łóżka i zbie­głem po scho­dach otwie­ra­jąc drzwi. Tuż przed moim nosem stała Lydia. Cała prze­mo­czona. Nawet nie zwró­ci­łem uwagi, że zaczęło padać.

– Hej, wejdź. Jesz­cze się prze­zię­bisz. – powie­dzia­łem do dziew­czyny. Poki­wała tylko głową. Cała się trzę­sła. Popro­wa­dzi­łem ją do mojego pokoju, poda­łem jej koc, a sam uda­łem się do kuchni. Gdy wró­ci­łem Lydia, wzięła wcze­śniej przy­go­to­wana przeze mnie koszulkę i nachy­lała się nad moimi notat­kami z bio­lo­gii.

– Tutaj masz błąd. Tutaj też. I tutaj. – powie­działa Lydia, posy­ła­jąc mi uśmiech.

– Mogłaś od razu powie­dzieć, że całe jest źle. – zaśmia­łem się. Wzięła moją książkę i usa­do­wiła się na kana­pie.

– Pomogę Ci. – oznaj­miła, uśmiech­nęła się i pokle­pała miej­sce obok sie­bie.

Tak jak podej­rze­wa­łem. Lydia bar­dzo dobrze wytłu­ma­czyła mi pro­ces foto­syn­tezy. W zale­d­wie 15 minut zro­zu­mia­łem jej zasto­so­wa­nie.

– Chyba będę musiał zapi­sać się do Cie­bie na kore­pe­ty­cje. Naprawdę świet­nie tłu­ma­czysz. – pochwa­li­łem dziew­czynę obok, na co zare­ago­wała rumień­cem.

– Będę się już zbie­rać. Do zoba­cze­nia Sti­les. – wstała i udała się do drzwi. Szybko zer­k­ną­łem na zegar na ekra­nie mojego tele­fonu. Docho­dziła 22.00.

– Odwiozę Cię. – zapro­po­no­wa­łem i wzią­łem klu­czyki od Roscoe.

Lydia POV

Sti­les uparł się, że odwie­zie mnie do domu. Nie mia­łam nic prze­ciwko, padało jak z cebra. Sti­les pod­je­chał prak­tycz­nie pod same drzwi mojego domu.

– Może przy­jechć po Cie­bie jutro? – powie­dział zanim zdą­ży­łam się ode­zwać.

– Chęt­nie. – odpar­łam z uśmie­chem. – Do jutra. – i wybie­głam z samo­chodu, kie­ru­jąc się do drzwi. Przez okno domu, zauwa­ży­łem, że Sti­les odje­chał dopiero wtedy, gdy zamknę­łam za sobą drzwi.

– Och Lydia, już jesteś? – zapy­tała moja mama z wyrzu­tem. Nawet nie zauwa­ży­łam jej na kana­pie.

– Tak wiem, że już późno. Prze­pra­szam, ale poma­ga­łam Sti­les'owi w bio­lo­gii. – wytłu­ma­czy­łam się.

– Byłaś u Sti­les'a Sti­lin­ski'ego? – znów zadała pyta­nie, odsu­wa­jąc od sie­bie książkę.

– T-tak. – zająk­nę­łam się. Chyba mogę mieć pro­blemy.

– Dobrze Lydia. Pod prysz­nic i spać. – powie­działa i znów skie­ro­wała swój wzrok na książkę.

– Nie jesteś zła? – zapy­tałam. Była zdzi­wiona, że zare­ago­wała tak potul­nie na Sti­les'a.

– Nie, Sti­les jest odpo­wie­dzialny. Poka­zał to wtedy... na balu. Ufam mu. – powie­działa patrząc w książkę. Nie chcia­łam już drą­żyć tego tematu, więc posta­no­wi­łam jej posłu­chać i wzię­łam prysz­nic.

Zosta­łam obu­dzona o 7.00 przez jakże kochany budzik. Zwle­kłam się z łóżka, pamię­ta­jąc, że za pół godziny ma przy­je­chać Sti­les. Szybko się ogar­nę­łam i zeszłam na dół.

– Dzień Dobry. – przy­wi­tała się moja mama poda­jąc mi kanapki. Miała zadzi­wia­jąco dobry humor.

Gdy koń­czy­łam kon­su­mo­wać moją drugą kanapkę usły­sza­łam klak­son samo­chodu.

– Kocha­nie Sti­les przy­je­chał. – uśmiech­neła się moja mama, a ja wzię­łam torebkę i uda­łam się do nie­bie­skiego Jeep'a.

– Hej Lyds. – uśmiech­nął się, gdy zamknę­łam za sobą drzwi pasa­żera. Mogła­bym patrzeć w tę twarz godzi­nami.

__________________________________

Przepraszam WAS za to moje zaniedbywanie, ale nie potrafię wyrobić się w czasie ;< Ale jest za to nowa Okładka, zrobiona przez moją przyjaciółkę i także zmieniona nazwa, gdyż wydaje mi się,że tamta na za długa. Także do następnego, który nie wiem kiedy się pojawi :<

I'll Never Forget You | Stydia cz.1, cz.2, cz.3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz