2.1

545 31 9
                                    

Zosta­łem obu­dzony przez alarm, który ze względu na Lydie usta­wi­łem na godzinę 6.00. Nie wiem ile kobiety szy­kują się do wyj­ścia.
– Jack­son wyłącz ten budzik. Chce mi się spać. – mruk­nęła.
– Chęt­nie bym to uczy­nił ale nie mam na imię Jack­son. – roze­śmia­łem się.
– Sti­les?! Co Ty tu robisz? Co ja tu robię?!
– Spo­koj­nie. Zasne­las. Nie chcia­łem Cię budzić dla­tego usta­wi­łem budzik wcze­śniej byś mogła zająć się sobą. – wytłu­ma­czy­lem jej.
– Dobrze. Dzię­kuję. – powie­działa wsta­jąc z łóżka.
– Nie jesteś zła? – zapy­tałem zdez­o­rien­to­wany.
– Nie. Raczej nie zgwał­ci­łeś mnie w nocy. – wybu­chła śmie­chem. Musia­łem naslu­chac się tego dźwięku.
– Nie. Nie no-no co Ty.
– Sti­les żar­tuje.
– Wiem. Wiem. Podwie­źdz Cię? – zapy­tałem koń­cząc temat.
– Tak. Wpadnę tylko do domu prze­brać się i zabrać książki.

Lydia dość szybko upo­rala się że swo­imi czyn­no­ściami. Mie­li­śmy 55 minut do roz­po­czę­cia lek­cji.
– A więc, może pój­dziemy na lody? Jest jesz­cze dużo czasu. Oczy­wi­ście jeśli chcesz.
– Jasne. – odpo­wie­działa cicho.

Lydia POV'S

Zasko­czyło mnie zacho­wa­nie Sti­les'a. Uni­ka­lam go. Nie zna­li­śmy się, nie roz­ma­wia­li­śmy ni­gdy ze sobą, ale on jest inny. Jack­son jak nic poje­chały do szkoły, by uga­niać się za innymi dziew­czy­nami. Tak, wiem, że mnie zdra­dza. Muszę to skoń­czyć. Już dziś.
– Hej Lydia, wszytko okej? – zapy­tał Sti­les prze­jęty.
– Tak tak. – skła­ma­łam.
– Jeżeli nie chcesz – nie mów. Ale nie okła­muj sama sie­bie. – przej­rzał mnie.
– Jack­son to dupek. Muszę z nim skoń­czyć. Nie mogę pozwo­lić się tak trak­to­wać. – wyja­śni­łam.
– Naresz­cie. – wyszep­tał.
– Co? O czym Ty mówisz?
– No wiesz. Szkoda mi Cię było. Widać było, że zdra­dza Cię na prawo i lewo. Chcia­łem Ci to powie­dzieć jak zoba­czy­łem go gdy... No wiesz. – poki­wa­lam głową. – Ale wtedy zagro­ził mi i pobił mnie. Wtedy gdy kla­ma­lem, że to po meczu.
A więc nie dość, że dupek to jesz­cze pobił kogoś, kto chciał mnie chro­nić.
– Może jeźdzmy już do szkoły. –7:46. No tak w jego towa­rzy­stwie czas szyb­ciej mijał.

Sti­les wła­śnie wjeż­dżał na par­king, gdzie zauwa­ży­łam już srebrne Por­sche.
– Lydia? Co tytuł robisz? Z nim? – wska­zał na Sti­les'a.
– Ja wycho­dzę z samo­chodu mojego przy­ja­ciela i wła­śnie zry­wam ze swoim chło­pa­kiem Jack­son'em Whit­ter­mor'tem.
– Co?! – wykrzy­czał zdez­o­rien­to­wany. – Cie­bie chyba powa­lilo!
– Raczej oswie­cilo. – powie­dzia­łam i ode­szłam trzy­ma­jąc Sti­les'a za rękę.
– Poża­łu­jesz tego! – krzyk­nął, a Sti­les już nie mógł wytrzy­mać.
– Jesz­cze raz się ode­zwiesz, a nie żyjesz psie. – wark­nal mój zna­jomy.

Sti­les POV'S

Już godzine leżę w szpi­talu. Zła­mał mi ręke. Debil. Przy­naj­mniej on zosta­nie tu dłu­żej.
– Dobrze Sti­les. Pro­szę tutaj jest Twój wypis. I nie wpa­kuj już się w takie kło­poty. – powie­działa mama Scotta.
– Spró­buję. – powie­dzia­łem i wysze­dłem na kory­tarz, gdzie stali rodzice Jack­son'a.
– Coś Ty mu zro­bił! – wykrzy­czał jego ojciec. Z boku zauwa­ży­łem Lydie i Scott'a. Musia­łem dzia­łać.
– Panie Whit­ter­mor'cie. Pań­ski syn gro­ził Lydi,zdradzał ją. Nie pozwolę by była trak­to­wana tak przez Jack­son'a jak i każda inna dziew­czyna. – ode­szłam przy­słu­chu­jąc się ich roz­mo­wie. Będzie jadka.
– Sti­les wszystko okej? – zapy­tali rów­no­cze­śnie Scott i Lydia.
– Tak, tak.
– Czego chcieli. – zadała pyta­nie Lydia. Cho­dziło jej o jego rodzi­ców. – I co im powie­dzia­łeś?
– Prawdę. Idziemy? – zapy­tałem.

Nie mam poję­cia dla­czego, ale Lydia chciała spę­dzić ten dzień ze mną. Pro­po­no­wa­łem aby­śmy we trójkę poszli do lodziarni lub gdzie­kol­wiek, ale Scott wymi­gał się randką z Alli­son. Wie­dzia­łem, że chce mi i Lydii dać wolna rękę. Cie­kawe co chce przez to osią­gnąć.
– A więc ja Was zosta­wiam. – powie­dział Scott i odszedł w kierunku swo­jego domu.
– Może wej­dziemy do środka? – zapy­tałem Lydie. Potwier­dziła tylko głową. Otwo­rzy­łem jej drzwi – chyba zamie­niam się w gen­tle­man'a, albo po pro­stu pró­buje ją pode­rwać.

__________________________________

Przepraszam za taki krótki rozdział, ale wiadomo szkoła, lekcje itp. Rozdziały będą wtedy kiedy je zdążę napisać - a myślę,. Przepraszam wszystkich jeżeli czekają ;c

Pozdrawiam
Stilinskaa24

I'll Never Forget You | Stydia cz.1, cz.2, cz.3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz