Zostałem obudzony przez alarm, który ze względu na Lydie ustawiłem na godzinę 6.00. Nie wiem ile kobiety szykują się do wyjścia.
– Jackson wyłącz ten budzik. Chce mi się spać. – mruknęła.
– Chętnie bym to uczynił ale nie mam na imię Jackson. – roześmiałem się.
– Stiles?! Co Ty tu robisz? Co ja tu robię?!
– Spokojnie. Zasnelas. Nie chciałem Cię budzić dlatego ustawiłem budzik wcześniej byś mogła zająć się sobą. – wytłumaczylem jej.
– Dobrze. Dziękuję. – powiedziała wstając z łóżka.
– Nie jesteś zła? – zapytałem zdezorientowany.
– Nie. Raczej nie zgwałciłeś mnie w nocy. – wybuchła śmiechem. Musiałem nasluchac się tego dźwięku.
– Nie. Nie no-no co Ty.
– Stiles żartuje.
– Wiem. Wiem. Podwieźdz Cię? – zapytałem kończąc temat.
– Tak. Wpadnę tylko do domu przebrać się i zabrać książki.Lydia dość szybko uporala się że swoimi czynnościami. Mieliśmy 55 minut do rozpoczęcia lekcji.
– A więc, może pójdziemy na lody? Jest jeszcze dużo czasu. Oczywiście jeśli chcesz.
– Jasne. – odpowiedziała cicho.Lydia POV'S
Zaskoczyło mnie zachowanie Stiles'a. Unikalam go. Nie znaliśmy się, nie rozmawialiśmy nigdy ze sobą, ale on jest inny. Jackson jak nic pojechały do szkoły, by uganiać się za innymi dziewczynami. Tak, wiem, że mnie zdradza. Muszę to skończyć. Już dziś.
– Hej Lydia, wszytko okej? – zapytał Stiles przejęty.
– Tak tak. – skłamałam.
– Jeżeli nie chcesz – nie mów. Ale nie okłamuj sama siebie. – przejrzał mnie.
– Jackson to dupek. Muszę z nim skończyć. Nie mogę pozwolić się tak traktować. – wyjaśniłam.
– Nareszcie. – wyszeptał.
– Co? O czym Ty mówisz?
– No wiesz. Szkoda mi Cię było. Widać było, że zdradza Cię na prawo i lewo. Chciałem Ci to powiedzieć jak zobaczyłem go gdy... No wiesz. – pokiwalam głową. – Ale wtedy zagroził mi i pobił mnie. Wtedy gdy klamalem, że to po meczu.
A więc nie dość, że dupek to jeszcze pobił kogoś, kto chciał mnie chronić.
– Może jeźdzmy już do szkoły. –7:46. No tak w jego towarzystwie czas szybciej mijał.Stiles właśnie wjeżdżał na parking, gdzie zauważyłam już srebrne Porsche.
– Lydia? Co tytuł robisz? Z nim? – wskazał na Stiles'a.
– Ja wychodzę z samochodu mojego przyjaciela i właśnie zrywam ze swoim chłopakiem Jackson'em Whittermor'tem.
– Co?! – wykrzyczał zdezorientowany. – Ciebie chyba powalilo!
– Raczej oswiecilo. – powiedziałam i odeszłam trzymając Stiles'a za rękę.
– Pożałujesz tego! – krzyknął, a Stiles już nie mógł wytrzymać.
– Jeszcze raz się odezwiesz, a nie żyjesz psie. – warknal mój znajomy.Stiles POV'S
Już godzine leżę w szpitalu. Złamał mi ręke. Debil. Przynajmniej on zostanie tu dłużej.
– Dobrze Stiles. Proszę tutaj jest Twój wypis. I nie wpakuj już się w takie kłopoty. – powiedziała mama Scotta.
– Spróbuję. – powiedziałem i wyszedłem na korytarz, gdzie stali rodzice Jackson'a.
– Coś Ty mu zrobił! – wykrzyczał jego ojciec. Z boku zauważyłem Lydie i Scott'a. Musiałem działać.
– Panie Whittermor'cie. Pański syn groził Lydi,zdradzał ją. Nie pozwolę by była traktowana tak przez Jackson'a jak i każda inna dziewczyna. – odeszłam przysłuchując się ich rozmowie. Będzie jadka.
– Stiles wszystko okej? – zapytali równocześnie Scott i Lydia.
– Tak, tak.
– Czego chcieli. – zadała pytanie Lydia. Chodziło jej o jego rodziców. – I co im powiedziałeś?
– Prawdę. Idziemy? – zapytałem.Nie mam pojęcia dlaczego, ale Lydia chciała spędzić ten dzień ze mną. Proponowałem abyśmy we trójkę poszli do lodziarni lub gdziekolwiek, ale Scott wymigał się randką z Allison. Wiedziałem, że chce mi i Lydii dać wolna rękę. Ciekawe co chce przez to osiągnąć.
– A więc ja Was zostawiam. – powiedział Scott i odszedł w kierunku swojego domu.
– Może wejdziemy do środka? – zapytałem Lydie. Potwierdziła tylko głową. Otworzyłem jej drzwi – chyba zamieniam się w gentleman'a, albo po prostu próbuje ją poderwać.__________________________________
Przepraszam za taki krótki rozdział, ale wiadomo szkoła, lekcje itp. Rozdziały będą wtedy kiedy je zdążę napisać - a myślę,. Przepraszam wszystkich jeżeli czekają ;c
Pozdrawiam
Stilinskaa24
CZYTASZ
I'll Never Forget You | Stydia cz.1, cz.2, cz.3
FanficCzęść 1 : - Dlaczego mi to robisz?! - wykrzyczałem już zdenerwowany. - Dlaczego do cholery dajesz mi nadzieje,a później chcesz zniknąć ?! Odpowiedz mi do cholery! Dlaczego?! - Tak będzie lepiej. Uwierz mi. Zapomnij. Zapomnij o mnie. - powiedziała z...