Na lunchu jak zawsze przysiadła się do nas Lydia. Nie powiem – schlebiało mi
– Myślę, że nie przeszkadzam. – odezwał się głos. Głos Lydii.
– Nie, nie. To miejsce jest Twoje. Tylko Twoje. Twoje na zawsze. – plątałem się we własnych słowach na co zachichotała. Jak zawsze. Mógłbym wsłuchiwać się w ten dźwięk bez przerwy.
– Możemy pogadać. – rzekł Jackson, który pojawił się przy naszym stoliku. Początkowo myślałem, że zwraca się do Lydii. Niestety te słowa były skierowane do mnie. Już chciałem wstać, ale uprzedziła mnie Lydia.
– Czego chcesz. – rzekła z nutką złości w głosie. Nie ukrywała, że nie chce go tu widzieć.
– Ciebie chce przeprosić. Zachowałem się jak dupek. I chciałem prosić o drugą szansę. – na te słowa prychnęła. – A Ciebie Stiles też. Nie powinnyśmy się tak zachowywać. – nie zwracałem nawet na niego uwagi.
– Nie będzie żadnych nas! Nie powinniśmy w ogóle być para! Jesteś popierdolonym dupkiem! Dupkiem, który zdrada dziewczynę na prawo i lewo! – wykrzyczała zwracając na nas swą uwagę całej stołówki.
– Nie to nie. Wiedziałem, że jesteś suką. – mruknął cicho, ale go usłyszałem. I Scott pewnie też. Chciałem za nim pójść, ale obiecałem mamie Scott'a, samemu Scott'owi i mojemu ojcu, że był to ostatni raz. I Lydii też. Pozostało mi tylko siedzieć razem na stołówce i delektować się obecnością Lydii.
W trójkę udaliśmy się do sali, gdzie akurat wchodził nauczyciel.
– Dobrze usiądzie. Dziś jest do oddania projekt. Mam nadzieję, że nie zapomnieliście. – popatrzyłem na Lydie, a ona twierdząco pokiwała głową. Kompletnie o nim zapomniałem.
Lekcje minęły naprawdę szybko. Dzięki Lydii dostałem 5+. Chyba moja pierwsza dobra ocena od... Dwóch lat? Sam zastanawiam się jak mogłem przejść do następnej klasy.
– Stiles! – zawołał już dobrze mi znany kobiecy głos. Obróciłem się i na horyzoncie pojawiła się Lydia.
– Czy mogę Cię o coś prosić? Samochód mam u mechanika, a mechanik jest na drugim końcu miasta i myślałam czy mógłbyś...
– Jasne – przerwałem jej. Popatrzyła na mnie z wdzięcznością w oczach.
Byliśmy już u mechanika. Grzecznie przywitaliśmy się z nim i udaliśmy się do pokoju, gdzie można było przeczekać jeszcze 20 minut przeglądu. Pokój jedną ścianę miał przeszkloną dzięki czemu wszystko było idealnie widoczne. Rozmawialiśmy z Lydia, gdy przerwał nam krzyk mechanika. Myśleliśmy, że już skończył swoją pracę, ale to co zauważyłem było o wiele gorsze. Mężczyzna leżał pod prasą, która powoli spadała w dół. Szarpałem za klamkę, która po chwili puściła i wyszedłem z pokoju, by pomóc mężczyźnie. I to był mój błąd. Przed moja twarzą pojawiła się wielka, żółto oka jaszczurka wielkości konia. Swoimi szponami drasnęła moja szyję przez co upadłem jak długi. To coś miało w sobie jad. Pociągnął mną jak szmaciana lalka i wrzucił do pokoju, gdzie było słychać tylko krzyk Lydii. Przypatrywał się jej dłuższą chwilę. Jakby ją znal. Przynajmniej nic jej nie zrobił tylko zamknął drzwi na klucz i zniknął. Tak po
– Stiles! Stiles nic Ci nie jest? Wszystko okej? – płakała Lydia. Nie myślałem, że aż tak się mną przejmie.
– Lyds spokojnie. – uspokajałem ją. – Weź z mojej kieszeni telefon i zadzwoń do mojego ojca. To coś ma jad. Drasnęło mnie delikatnie. Czuję już poprawę. – uśmiechnąłem się. Całe szczęście Lydia pokiwała głową i wybrała numer do mojego ojca. Teraz już tylko czekać.
Mój ojciec zjawił się po 10 minut razem z obstawa i Parish'em. Widział w jakim stanie jest Lydia, więc pozwolił nam wrócić do
– A co z moim samochodem? – jęknęła Lydia.
– Zostało wykorzystane jako przedmiot zbrodni, więc musi zostać sprawdzony przez odciski palców. Przez około 2 tygodnie go nie odzyskasz. Skontaktujemy się z Tobą. – powiedział zastępca szeryfa.
– To jak ja się dostanę do szkoły. – jęknęła cicho Lydia, gdy już wychodziliśmy na dwór. Mówiła to tak cicho, że musiałem pochylić się by ją usłyszeć.
– Wiesz zawsze możesz mieć prywatnego szofera, który będzie Cię zawoził i odwoził. – puściłem jej oczko. Widocznie załapała o co mi chodzi.
– Hmm... Bardzo kusząca propozycja. – zaśmiała się najwidoczniej zapominając o wcześniejszym wydarzeniu.
– To jak? – zapytałem. Było by to spełnienie moich marzeń.
– Myślę, że mogę przystać na te propozycje. – powiedziała i wsiadła.
CZYTASZ
I'll Never Forget You | Stydia cz.1, cz.2, cz.3
FanfictionCzęść 1 : - Dlaczego mi to robisz?! - wykrzyczałem już zdenerwowany. - Dlaczego do cholery dajesz mi nadzieje,a później chcesz zniknąć ?! Odpowiedz mi do cholery! Dlaczego?! - Tak będzie lepiej. Uwierz mi. Zapomnij. Zapomnij o mnie. - powiedziała z...