-Nagrajmy jakiś odcinek. Proooooszę-usiadłam na łóżku i zaczęłam machać nogami jak sześcio letnie dziecko na huśtawce.
-No...dobrze? A co chcesz nagrać?
-Q&A! Albo jakiś horror...
-Nie lubisz horrorów-przerwał mi.
-Wiem, ale ty i twoi fani lubicie. W razie czego wyjdę z pokoju- uśmiechnęłam się.
-No w porządku. Napiszę post na fb, aby podawali jakieś ciekawe tytuły horrorków - chwycił swój telefon i usiadł blisko mnie. Poczułam, jak włochate coś wciska się między nami i próbuje zwrócić na siebie uwagę .
-Co Freddy? O mam pomysł. Nie pisz-wykrzyknęłam nagle
-Hmm?
-Zagrajmy w Fnafa, błagam- wstałam z łóżka i uklękłam przed nim układając ręce jak do modlitwy.
-Wstań głupku -zaśmiał się i podał mi rękę.
-Dobrze, zagramy w fnafa. Tylko daj czas mojemu komputerowi, aby ją ściągnął -zaczął kiwać głową na boki i usiadł przed monitorami. Włączył sprzęt i zaczął obracać się na krześle.-Wiesz, że w taki sposób można zepsuć krzesło?
-Stać mnie na kolejne.
-Ah tak? To kup mi taką huśtawkę do wieszania na suficie. Umieścimy ją tutaj-stanęłam koło niego.
-I będę miała swoje stanowisko do nagrywania. Bo w ogóle nie wiem czy wiesz, ale założyłam kanał na youtube'ie i mam tam jeden filmik z Karolem. Jest to challenge eeee...nie pamiętam już jaki, ale...-Za dużo mówisz. A co do huśtawki-krzesła to się zobaczy. Jak będziesz grzeczna to czemu nie. I cieszę się, że mamy na nowo wspólną pasję
-Wcześniej ty byłeś moją pasją - usiadłam na jego kolanach i zaczęłam całować szyję.
-Nadal nią jesteś. Chcę być coraz lepsza w tym co razem robimy, iść przez tą drogą coraz dalej i dalej -przyssałam się do jego szyji zostawiając różowy ślad .-To było urocze.
-Słowa czy gest?
-Słowa. Gest lekko szczypał.
-Nigdy nie miałeś malinki?
-Zawsze to ja ją robiłem.
-No to zostałeś oznaczony -zrobiłam gest podobny do gestów raperów i zeszłam z niego. Położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać katalog Avon.
**
-Łap -chłopak rzucił w moją stronę smycz.
-Po co mam to trzymać?
-Idziemy na spacer -uśmiechnął sie i zaczął ubierać buty .
-A Freddy z nami. Nie masz ochoty pozwiedzać swojego pięknego miasta?-No mam-przyznałam mu rację i chwyciłam smycz. Podeszłam do chłopaka i zaczęłam się ubierać. W kilka sekund przybiegł do na pies. Usiadł przede mną i spojrzał na smycz. Przypięłam go i kazałam usiąść.
-Siad Freddy.-Chciałbym, aby Bona była taka posłuszna .
-A nie jest? To bardzo sympatyczny psiak. Owczarki Niemieckie są bardzo mądre.
-Bona w przeciwieństwie do Freddy'iego jest głupia.
-Border Collie to rasa, która jest stworzona do posłuszeństwa. Zagania zwierzęta do zagród. Jest do tego stworzona. Nie porównuj ich.
-No dobra-uniósł ręce w geście obronnym i ubrał na siebie cienką kurtkę.
-Idziemy?-Tak-chwyciłam kurtkę i wyszłam za nim z domu. Podałam mu smycz i na spokojnie ubrałam kurtkę. Zamknęłam dom na klucz i dorównałam mu kroku. Wychodząc poza płot domu poczułam się jak w obcym miejscu. Nie było mnie tu przez trzy lata. Wiele z rzeczy się zmieniło. Na naszej dzielnicy jest kilku nowych sąsiadów, a większość, których znałam wyprowadziło się. Podziwiałam Remka, że tak dobrze się trzymał. Ja chodziennie wypłakiwałam dwa litry łez. Jeden za Remka, a drugi litr za nasze nienarodzone dziecko.
Poczułam jak chwytam moją prawą dłoń i delikatnie ściska. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Przechodziliśmy właśnie koło kościoła, w którym trzy lata temu brali ślub mój brat i jego żona. Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej na te miłe wspominki, jednak kiedy zagłębiałam się coraz bardziej w wspomnienia, przypomniał mi się moment, kiedy straciłam moją nienarodzoną córeczkę. Kilka pojedyńczych łez spłynęło po moich policzkach. Słysząc jak smarkam w chusteczkę Remek się zatrzymał i spojrzał w moje oczy. Zmarszczył brwi i pocałował mnie w kąciki ust.
-Co sie stało?
-To moja wina, że zmarła...to przeze mnie...mogłam cię wysłuchać.
-Kochanie, nie mów tak-przytulił mnie mocno puszczając smycz.