Spakowałam swoje rzeczy i podałałam walizkę Remkowi. Ten ją wziął i zaniósł do samochodu. Jest godzina 10 a my się wybieramy do Warszawy. Więcej nie wytrzymam w tym domu. Za dużo wspomnień, za dużo emocji na raz. Ostanio raz spojrzałam na piękny budynek i postanowiłam mu zrobić zdjęcie telefonem.
-Idziesz już?- zapytał stając za mną. Ręce położył na moich biodrach a głowę oparł o moje ramię
-Tak, idę- odwróciłam się i pocałowałam go delikatnie
- Pies już jest w samochodzie ?-Tak. Wszystko jest gotowe. Czekam tylko na ciebie, aż przestaniesz robić mu zdjęcia
-Chciałabym mieć wspomnienia jakieś...
-Zawsze możesz dać mi znać a ja po ciebie przyjadę. Zawsze możemy tu wrócić. Razem we trójkę.
-A może czwórkę?
-Że bliźniaki? Myślisz?
-Nie wiem. Było by...zabawnie- uśmiechnęłam się delikatnie i odeszłam od płotu. Chłopak wsiadł do samochodu a ja tuż za nim. Odpalił silnik i pojechaliśmy w stronę Warszawy.
Droga była długa a Freddy miał problemy z pęcherzem, więc nasza podróż trwała jeszcze dłużej. Odpaliłam na telefonie swój serial i zaczęłam go oglądać głaszcząc psa na tylnich siedzeniach. Musiałam się do niego przesiąść, bo w bagażniku nie wytrzymywał. Remek sam siedział z przodu i bacznie obserwował okolicę. Raz na jakiś czas spoglądał na nas przez wsteczne lusterko. Uśmiechałam się wtedy najmilej jak potrafię i po chwili wracałam do serialu jakim jest TeenWolf.
-Jak ci się jedzie?- nagle się odezwał. Słuchawki przytłumiły jego głos
- Mówiłeś coś?- zapytałam
-Jak ci mija podróż?- powtórzył nieco głośniej
-Dobrze. Obejrzałam już dwa odcinki TW
-Wciągnęło Cię to.
-Od jakichś kilku dni nie mogę przestać tego oglądać.
-W Gdańsku nie oglądałaś- zaczął kaszleć
-Chciałam z tobą spędzić czas a nie tylko przed komputerem- zmarszczyłam brwi na jego słowa
-Jak pies?- nagle zmienił temat co mi jak najbardziej odpowiadało
-Trzyma się. Odkąd tu usiadłam jest spokojniejszy. Może po prostu nie zna otoczenia i się źle czuje...
-Albo zjadł coś nietrawnego.
-Może...
**
-Nie wejdziesz do środka?- odebrałam od chłopaka walizki i postawiłam je w przedpokoju. Spojrzałam na niego i zmarszczyłam brwi. Jedną ręką opierałam się o drzwi a drugą o biodro.
-Jest wczesna godzina. Jeszcze zdążę dojechać z powrotem do Gdańska.
-Nie no Remek. Nie jechałeś taki kawał tylko po to, aby mnie odwieźć. Wejdź i nawet nie marudź, to moja decyzja a ty ją musisz zaakceptować.- pociągnęłam go za rękę. Chłopak w kilka sekund znalazł się za zamkniętymi drzwiami niebezpiecznie blisko mnie. Uśmiechnął się delikatnie i zbliżył się kłując mnie swoim trzydniowym zarostem. W końcu mnie pocałował. Jego ręką wylądowała na moim policzku i delikatnie masował kciukiem powodując, iż odpłynęłam całkowicie.
-Zostanę jeżeli tak bardzo Ci na tym zależy słońce...
-Dziękuję Remek. Za wszystko, po raz kolejny bardzo Ci dziękuję...zapewne będę to powtarzała jeszcze miliony razy, ale...
-Wiem, wiem. Ja Ciebie też kocham Victoria.
Trochę krótsze, ale kurczaki była za długa przerwa, a ja nie wiem co mogę tu jeszcze dopisać xd