Wysiedliśmy z samochodu Karola i ruszyliśmy w stronę klubu z bilardem. Poczułam ciepłą dłoń chwytającą moją. Automatycznie zacisnęłam rękę i spojrzałam na mojego towarzysza.
Chłopak miał na sobie swoją własną koszulke z nadrukiem #BTBG, spodnie dresowe w kolorze oliwkowym i okulary przeciwsłoneczne. Za nami szli Karol i Wiktoria śmiejąc sie z nieśmiesznych żartów Kerela. Wchodząc do budynku czułam na sobie wzrok każdego, chociaż zapewne mi sie to tylko wydawało.
Stanęłam z resztą paczki przy wolnym stole i czekaliśmy na Remka, który poszedł za nas zapłacić.
Po chwili przyszedł z bilami i czteroma kijami. Chwyciłam najkrótszy z nich i ułożyłam razem z Wiktorią kule. Chłopacy poszli po alkohol i wodę mineralną dla mnie i mojego maluszka.
Usiadłam na wygodnej kanapie przy naszym stole. Włączyłam snapchata i nagrałam krótki filmik wysyłając go do kilku znajomych. Oparłan głowę o nagłówek kanapy i obserwowałam migające światełka na suficie.-To jak gramy? -Karol nacisnął guzik rozpoczynający gre na elektrycznej tarczy liczącej punkty.
-Jasne- Wiktoria jako pierwsza rozpoczęła grę. Nachyliła się lekko i wycelowała w białą bilę, która uderzyła w czerwoną
-Ups, nie trafiłam.-Tera ja- wzięłam swój kij i zaczęłam mierzyć odległość miedzy białą bilą, czerwoną i dziurką.
***
-Wygrałem?! -Remek zaczął krzyczeć na cały klub a ja sie zrobiłam czerwona. Dlaczego on tyle wypił?.
-Nie bracie, to Kerel wygrał -Wiktoria poklepała go po plecach a tamten zrobił smutną minę i spojrzał na mnie zjeżdżając wzorkiem w dół.
-Za ile idziemy do domu? -Karol stanął koło mnie i spojrzał na Remka.
-Teraz -odpowiedział na moje pytanie i wziął kije wraz z bilami zanosząc je na miejsce. Spojrzałam jednoznacznie na Wike, która chwyciła Remka za ramię i powoli zaczęła sie ubierać. Chwyciłam swoją torebke, kluczyki od samochodu i kurtke Remka. Wyszłam za rodzeństwem kiwając do Karola stojącego przy barze.
Pomogłam dziewczynie z Remkiem i usiadłam z przodu odpalając silnik. Włączyłam klimę i razem czekaliśmy na Kerela.***
-Pięknie dziś pachniesz -Remek zaczął coś bełkotać do Wiktorii, która starała się z niego nie śmiać.
-Szczerze myślałem, że to młoda się upiję a nie on -Karol zaczął chichotać na jego słowa i spojrzał na nich przez lusterko.
-A ja nie, jak on już ma szanse sie upić, to to zrobi-wzruszyłam ramionami i odpięłam pas, kiedy blondyn zaczął parkować samochód.
Wysiedliśmy z samochodu i razem z Wiktorią zaniosłam Remka do mojego pokoju.
Dziewczyna wyszła z pokoju życząc mi spokojnej nocy. Spojrzałam na chłopaka, który leżał na plecach na moim łóżku i ruszał rękoma niczym robiąc aniołka na śniegu.-I co ja mam z tobą zrobić?
-Możesz mnie rozebrać -uśmiechnął się i czknął.
-Pewnie nie mam wyboru -wzruszyłam ramionami i uklękłam przed nim ściągając mu buty i skarpetki. Widziałam jak sam próbuje odpiąć rozporek ale coś mu to nie wychodziło.
-Potrzebuje pomocyyyyy-zawył.
-Już idę - odpięłam guzik spodni i zaczęłam powoli ściągać spodnie w dół.
-Dziękuję maleńka -warknął i beknął na co sie skrzywiłam. Powiesiłam oliwkowe spodnie na krzesło i obserwowałam jak sam próbuje ściągnąć koszulke. Głowa mu utknęła i siedział bezbronne.
-Może ci jednak pomogę?
-Nie! Dam sobie radę *czkawka* zobaczysz... *czkawka*
-Remeeek-przedłużyłam samogłoskę i usiadłam koło niego. Poczułam jak łapie mnie za udo, jednak nadal nie mogłam ujrzeć jego twarzy.
-Pomóż mi, co tak siedzisz *czkawka*- ścisnął moje udo i zaczął się śmiać.
-Masz pyszne uda.-Ehh.. -walnęłam się w czoło otwartą dłonią i pomogłam mu ściągnąć koszulkę. Poczułam zapach alkoholu wydobywający się z jego ust. Wstając poczułam jak chwycił mnie swoimi dużymi dłońmi i przysunął do siebie. Moje włosy pokrywały całą jego twarz. Odgarnęłam je i starałam sie zgadnąć oco mu chodzi.
-Kocham cie wiesz? -wydukał.
-Wiem Remek- dotknęłam jego policzka.
-A ty mnie?
-Tak skarbie.
-To mnie pocałuj -schyliłam sie i podarowałam mu małego buziaka.