Dlaczego nie?

159 17 2
                                    

Jungkook:

Czy faktycznie nie będę miał problemów przez malutki tatuaż na klatce piersiowej? — rozmyślałem patrząc przez zimną szybę taksówki. — Obawiam się konsekwencji. Gdy to wyjdzie na jaw... co robić? Może da się to zakryć kremem BB?
W końcu dotarłem na miejsce. Starałem się nikogo nie obudzić, więc wpisując szyfr, miałem lekkiego stracha, bo swym piskliwym dźwiękiem to on nie pomagał. Otworzyłem powoli drzwi. Gdy przymierzyłem połowę salonu, ujrzałem zapalające się gwałtowne światło na kanapie. Od laptopa. Przełknąłem ślinę. Ten widok był przerażający.

— Gdzie byłeś? — spytał z pozornym spokojem Suga.

— Czy to ważne?

— Raczej. Dzwoniliśmy do Ciebie, martwiliśmy się. Nie możesz zawalać pracy. Wyszedłeś po parasol z tego co mówili. Tylko parasol. — podkreślił — Coś ty tyle robił? Dobrze wiesz, że teraz musimy ciężko pracować.

— Ale mamy już dzisiaj dzień wolnego hyu... — szeptałem jak mogłem, ale nie dał mi skończyć.

— Nie ważne. Nie obchodzi mnie co robiłeś. Nie możesz zawalać pracy, bo później odbije się to na nas wszystkich. Hobi ciężko pracuje teraz nad chorografią. Pomimo tego, że ma dziewczynę, rzadko się teraz z nią spotyka. Miłość to nie wszystko Jungkook. — zakończył swój wywód. Po chwili dodał — Poza tym, ja pracuję nawet teraz. Czekałem aż się zjawisz. Nawet nie wiesz jakich kłopotów nam przysporzyłeś. Mogłeś chociaż napisać. — powiedział z troską w głosie.

— Przepraszam hyung. — spuściłem głowę. Faktycznie głupio zrobiłem że ich nie poinformowałem. Ale z drugiej strony: mam prawo się z kimś zaprzyjaźnić i nie spędzać tylko czasu wolnego w dormie, na spanie czy co gorsza na pracy. Nie chcę tak żyć, ale dobrze wiedziałem na co się piszę przychodząc na casting. To decyzja, z której nie mogę się wycofać. Tak cholernie czasami żałuję bycia idolem. Ale nasi fani; gdy widzę naszych fanów, od razu się uspokajam. Musiałem wyjaśnić z nim choć jedną rzecz. On może być bezuczuciowym robotem piszącym piosenki z wyimaginowanymi uczuciami, które resztki pozostawił gdzieś w dzieciństwie. Ale ja nie chcę być jak on. ­— Hyung — zacząłem pewnym siebie, spokojnym głosem. — Pamiętaj, że może i miłość to nie wszystko. Ale pozbawienie mnie przyjaźni z innymi ludźmi, tylko dla lepszego efektu w pracy, to już bycie maszynką bez uczuć, wyciskającą co się da ze swoich doświadczeń sprzed debiutu. Co ci później zostanie, jeśli już wszystko przelejesz na papier? Hmm?! Na to pytanie odpowiedz sobie sam. — Ruszyłem spokojnie na górę do swojego pokoju. Nie miałem już sił się myć. Zdjąłem ciuchy pozostawiając na sobie tylko bieliznę i bachnąłem się na łóżko pod ciepłą kołdrą. Dopiero teraz poczułem ból w miejscu tatuażu.

Yoongi:

Młody mnie zostawił samego. Całe szczęście. Uderzył we mnie tymi słowami. Jestem maszynką bez uczuć? Jestem sam, czy oni jednak mnie wspierają? Dlaczego młody był taki wredny? — przetarłem oczy ze zmęczenia i głośno westchnąłem. — Gdy nie myślę o muzyce, nie pozostaje mi nic innego, więc się gubię. — Zamknąłem laptopa i przykryłem się mocniej kocem. Zapowiada się chłodna noc. To znaczy, że jutrzejsza pogoda dopisze.
Z jednej strony, dobrze jest mieć wolne, jasne – to błogosławieństwo; ale z drugiej strony, prócz snu, w którym to mogę nie myśleć o rzeczywistości choć na kilka godzin, nie przychodzi mi nic innego do głowy, jak mogę spędzić ten czas. Muzyka, praca, sen... co jeszcze? Tutaj jestem bezpieczny. W świecie muzyki nic mi nie grozi. Nie ma co się wychylać w stronę miłości, przyjaźni, która przynosi dużo cierpienia. Nie wiem, po co się tak starać. Tęsknię za mamą. Prawdziwa miłość to taka, kiedy nie oczekujemy od siebie misiów, kwiatków czy innych bzedów. Po prostu. Chciałbym się do niej przytulić. Niedługo będzie otwierać kawiarnię, to jasne, dlatego nie ma czasu by dzwonić. Chociaż, co ja gadam. To moja wina. Mogłem się tym zająć, zadzwonić do niej... Spierdoliłem sprawę. Często myślę o rodzinie — bracie, tacie, mamie. Tylko szkoda że w takich późnych godzinach, kiedy to po pędzie dnia, wszystko ze mnie schodzi i mam czas myśleć. — włożyłem dłonie pod poduszkę — To dziwne – byli przeciwko mnie, gdy chciałem spełniać marzenia. A teraz, gdy nieźle mi się powodzi, wspierają mnie. Udowodniłem im w końcu. Może chcieli mnie zatrzymać przy sobie? Nie wiem. Naprawdę już nic nie wiem. Chcę żyć, a jednocześnie nienawidzę życia. Nie wiem już nic. Po co wszystko, dla kogo? Dla siebie? Naprawdę nie wiem.
Boże, jeśli istniejesz — spraw bym nie stracił reszty uczuć, bym nie stał się potworem. Jeśli istniejesz, to zrób to dla mnie. Udowodnij to tak, jak ja udowadniam wciąż innym. —To łzy? Chyba mogę, prawda? Łzy w końcu są chyba jakąś oznaką, że jednak tli się we mnie jakieś uczucie. To uczucie, nazywają chyba nadzieją.

Cost of Dreams | BTS ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz