Gdy tylko dotarłyśmy na miejsce, zgodnie stwierdziłyśmy, że nigdzie nie wejdziemy w takim stanie. Wyszukałam najbliższy lokal na GPS'ie i ruszyłyśmy pędem do łazienki. Po poprawieniu się do perfekcji, zadzwoniłam do tego „uprzejmego" pana i nakazałam mu po nas wyjść.
Wychodząc z restauracji, zatrzymała nas kelnerka.— Czy wy coś zamawiałyście? Łazienka jest tylko dla klientów. — poinformowała oburzona.
Wpadłam na pomysł. Zaczęłam udawać divę zza granicy.
— Chciałam coś zamówić. Niestety widząc pani zachowanie, skutecznie mnie pani zniechęciła. Sayonara. — Zarzuciłam jeszcze włosami, żeby nie było.
— Nie wiem po co to zrobiłaś, ale było śmiesznie. — stwierdziła Vera gdy wyszłyśmy z lokalu.
Zmierzałyśmy ubawione w kierunku klubu, gdzie czekał już na nas Hoseok.
— Witajcie, w końcu jesteście. — przywitał nas w seksownej, białej koszuli i czarnych, dziurawych spodniach. Nie wyobrażałabym go sobie, bez nieschodzącego mu z twarzy czarującego uśmiechu.
— Witaj Hoseok. — Uśmiechnęłam się szeroko. — Pozwól, że ci przedstawię moją siostrę.
Podała mu dłoń na przywitanie. On jednak niczym dżentelmen, chwycił delikatnie jej dłoń i przybliżając powoli do swych ust, skłonił się lekko, składając na niej delikatny pocałunek. Wpatrywał się w nią jak w obrazek. Coś czuję, że wpadła mu w oko. I to chyba z wzajemnością. Uśmiechnęłam się szeroko.
— A ze mną się tak nie witasz! — wyrzuciłam pretensjonalnie, uderzając go w ramię.
— Jak miałem się z tobą witać, kiedy widzę cię drugi raz?
Na dworze rozległ się nasz śmiech.
— Po za tym, możecie mówić do mnie Hobi, to taki skrót żeby nie sprawiał wam problemów w wymowie. — uśmiechnął się ponownie. I znowu w stronę Very.
Hobi:
Dzięki ci Boże, że mnie nie znają! Cieszę się, że mam okazję pomóc, a przy okazji sam mogę zawrzeć bezstresowe znajomości. To był dobry pomysł żeby przyprowadziła towarzystwo. Przyjemnie jest się rozerwać, po całym, napiętym tygodniu roboty. Dobrze, że inni zostali w dormie. Dziewczyny na pewno czułyby się osaczone.
Poczułem, że mój telefon wibruje. Starałem się cokolwiek usłyszeć przez głośną muzykę. Zatkałem jedno ucho, dzięki czemu mogłem zrozumieć.
Poinformowałem Namjoona, że wychodzę po dziewczyny.Kiwnął głową.
— Dobra, ja zaraz wracam. Pójdę się napić! — krzyknął.
Opuściłem pomieszczenie, pełne fioletowo-niebieskich świateł. Rozglądałem się chwilę i zobaczyłem rozbawione dziewczyny z oddali. Jedna z nich, zauroczyła mnie swoim uśmiechem. Dopiero po chwili dostrzegłem, że ta obok niej to Leila. Ale przypał, prawie jej nie poznałem. Pasowałoby się ładnie przywitać. Kiedy dowiedziałem się, że są siostrami i że jechały metrem, poczułem się zażenowany tym, że nie mogę za specjalnie prowadzić. Koniecznie chciałem się dowiedzieć więcej o Verze. Dobrze, że był Namjoon. Mógł mi idealnie w tym pomóc.
Leila:
W klubie, przystąpiliśmy do zarezerwowanych specjalnie dla nas miejsc. Nasza trójka, rozłożyła się wygodnie na kanapie wokół stołu. Hobi poinformował, że nam kogoś przedstawi, kiedy tylko się tutaj zjawi. Głównie to z nim miałam porozmawiać, bo widocznie Hobiego ciągnęło do Very. Nagle poczułam, że wypicie dwóch szklanek wody w domu, to nie był dobry pomysł.
— Zaraz wrócę, wiesz gdzie tu jest łazienka? — spytałam Hobiego.
— Idziesz prosto. Jak zobaczysz korytarz po lewej stronie, to wejdź w trzecie drzwi. — Gdy tylko wytłumaczył, ruszyłam pędem w jej stronę. W pewnym momencie, dosłownie na pare sekund zgasło światło.
Hobi:
— Chcesz coś do picia? Przyniosę ci. — zaproponowałem.
Czemu by nie skorzystać z okazji i nie pogadać z nią.
— Mhm. Może jakiegoś drinka. Malibu będzie w porządku. — odpowiedziała ciepłym głosem.
Momentalnie zgasło światło. Na szczęście, usterka została sprawnie naprawiona już po paru sekundach. Pewnie techniczny pomylił włączniki, czy coś. W każdym razie dobrze, że nic nie niosłem w tym momencie.
Czekając na zamówienie, przypomniałem sobie jej oczy. Są wyjątkowo piękne. Zieleń, to mój ulubiony kolor. Może, gdyby się dowiedziała się prawdy, nic się nie stało? Oby, bo zaczyna mnie intrygować. Chociaż, mogłaby mi nie wybaczyć i ta znajomość za szybko by się zakończyła. — Z zamyślenia wyrwał mnie głośno mówiący barman.— Dla pana malibu i whisky z cytryną i lodem, proszę bardzo. — Podał mi napoje, za które podziękowałem i ruszyłem w stronę naszego stolika.
**
Namjoon:
Gdy w klubie zgasło światło, poczułem się lekko zdezorientowany i pomyślałem, że najprawdopodobniej ktoś na tym ucierpiał.
Jak się okazało, nie myliłem się... jakaś laska w czerwonej kiecce.
— Oszalałeś człowieku? Jestem teraz cała mokra! — zaczęła po mnie wrzeszczeć. Świetnie. Musiałem to jakoś załagodzić. Złapałem ją za rękę i zaciągnąłem do łazienki.
— Ej, ej... czekaj. To męska łazienka. — mówiła, ale mnie to jakoś mało interesowało. Przecież nie wejdę do damskiej.
— Co ty sobie wyobrażasz?! — Wyczaiłem w jej głosie obcy akcent.
Toś narobił. — Skarciłem się. Chociaż w sumie, po chwili uświadomiłem sobie, że to nie moja wina, że nagle zgasło światło.
Gdy tylko znaleźliśmy się w jasnej łazience, miałem okazję jej się przyjrzeć. Jej duże, niebieskie, wściekłe oczy, patrzące na mnie z pogardą, uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą. Chyba nikt na mnie tak nie patrzył.
Leila:
Co on sobie wyobrażał? To, że wylał na mnie alkohol, to jeszcze nic. Mógłby chociaż przeprosić. Byłam zła, bo tak długo się przygotowywałam i wszystko na nic. W momencie, gdy złapał mnie za rękę i zaciągnął do męskiej łazienki, myślałam że mnie krew zaleje. Dość tego. Nic nie powie? Dobra, popatrzę się też tak na niego i też nie będę nic mówić. Ciekawe co powie? Jeśli cokolwiek powie. Ciul z tym, że jest w chuj wysoki. I przystojny. Dam sobie radę, dam sobie radę... absurdalna sytuacja. Jestem głupia, przecież to nie jego wina.
Namjoon:
Patrzyliśmy sobie w oczy tak długo, aż nie wybuchnęliśmy obydwoje śmiechem.
Wziąłem ręcznik papierowy i zacząłem wycierać jej sukienkę, zbliżając się przy tym do jej ciała. Niemalże natychmiast odsunęła się ode mnie. Dopiero teraz przeprosiłem za całe zajście. Jestem po czterech piwach a to robi swoje. Zaśmiała się i spytała, czy możemy w końcu wyjść z męskiej łazienki. Uśmiechnąłem się i pociągnąłem ją na zewnątrz, by się przewietrzyć. Nie protestowała. Szła za mną.
CZYTASZ
Cost of Dreams | BTS ✔
FanfictionMój problem? Namjoon wie dlaczego się przeprowadziłyśmy! Jaką cenę będę musiała ponieść by tu zostać z siostrą i nie zniszczyć jej znowu życia?