Leila:
Nadszedł dzień wyjazdu chłopaków w trasę, a wraz z nim nowe nadzieje i... podział zajęć. Na ten dzień wydawało mi się, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy, by czuć zadowolenie z siebie jak i ze strony wytwórni.
I tak oto wyruszyli, w trasę po Azji. Do tego promować się mieli w chińskim radiu u nijakiego Ni Jacka, co planowałam prześledzić. Spojrzałam jeszcze czy wszystko jest jednak załatwione i mogłam odetchnąć z ulgą. Po prostu się rozpłynęli z większą połową staffu. Nie było Jessi, nie było Huniego... Zostało z jakieś piętnaście osób, które zajmowały się produkcją muzyki jak i choreografią, scenarzyści i montażyści. Mnie, tego dnia, wytwórnia postanowiła doszkolić i w tym celu wysłali mnie na warsztaty.
Vera:
Gorączka przybiła mnie do łóżka. Z braku sił nie ładowałam telefonu. Zanim jednak mogłam sobie na to pozwolić, musiałam zadzwonić do pracy by wziąć zwolnienie. Po tym, szło już z górki. Sen robił swoje i pozwalał mniej cierpieć. Kiedy minęło parę dni, byłam w stanie normalnie wstać z łóżka więc podłączyłam w końcu tego głodnego smartfona do prądu. Z nudów, włączyłam zasilanie. Powiadomienia zalewały mój mózg. Co chwila coś nowego. Liczne SMS-y od J-Hopa trochę mnie tknęły. Dlaczego nie myślałam o nim przez ten cały czas? Jak to możliwe, że po prostu zapomniałam? No tak, J-Hope nie znał nowego adresu, a jak znałam Jimina, po prostu mu nie powiedział. Widziałam, że był na J-Hopa po prostu zbyt wściekły. Próbował się kontaktować. Jakby nie było, nadal byliśmy ze sobą. Tamtego wieczoru, przy basenie... to nie była jakaś wielka kłótnia. To była lekka sprzeczka przy której po prostu złapał mnie za rękę bym nie odchodziła. Gdybym nie ruszała się z miejsca, może do niczego by nie doszło? Jedynie czego nie mogłam w nim znieść, to tej cholernej zazdrości. Musimy to naprawić. Wysłałam mu krótki SMS. Teraz wszystko zależało od jego decyzji. Już po chwili dostałam odpowiedź. W końcu szliśmy w dobrą stronę.
Leila:
Po kolejnym, długim dniu spędzonym na warsztatach, kiedy leżałam w łóżku, dla chwili wytchnienia wyciągnęłam komórkę i weszłam na czat. A jednak, wyprzedził mnie, wiadomość już czekała.
yoon_gi:
Hej.
ja:
Hej. Jak tam u ciebie?
yoon_gi:
Jak tam, jak mija dzień? Ja trochę dziś pracowałem nad wypowiedzią na jutrzejszy filmik po chińsku i ogarniałem się.
ja:
Ja byłam w studiu do 15.00. Udało mi się przekonać ich na tekst piosenki. Spodobało im się. Warto było poprawiać coś ze sto razy. Także na dzisiaj nie mam nic do załatwiania. Jestem zadowolona bo właśnie tyle co wróciłam do domu.
yoon_gi:
Widzę bardzo udany dzień. To teraz pozostało ci czekać do naszego powrotu. Jakieś plany jak wrócimy? Musimy jakoś dobrze wykorzystać wolny czas.
ja:
Nie mam pojęcia. Chociaż w sumie, mam ochotę wybrać się z wami na ognisko.
yoon_gi:
To może się udać. Poczekaj jeszcze trochę i się wszyscy zabierzemy.
ja:
Czekam z niecierpliwością. Masz rację, trzeba jakoś wykorzystać ten czas. Chyba wpiszę wszystkie czynności na jakie nie miałam czasu z wami na listę do zrobienia w czasie wolnym. Dużo masz jutro do zrobienia?
CZYTASZ
Cost of Dreams | BTS ✔
FanficMój problem? Namjoon wie dlaczego się przeprowadziłyśmy! Jaką cenę będę musiała ponieść by tu zostać z siostrą i nie zniszczyć jej znowu życia?