Leżałam na czymś ciepłym, było mi nieco za ciepło, ale z jakiegoś powodu nie miałam zamiaru się ruszyć. Wtuliłam się w tą poduszkę i zaciągnęłam się jej zapachem. Pachniała jakoś dziwnie znajomo.
Chwilę potem przypomniałam sobie wydarzenia z wczoraj i niemal od razu podniosłam się otwierając oczy.
Na całe szczęście moją poduszką nie okazał się Akashi, co nie zmieniało faktu, że leżał obok.Prawie spadłam z łóżka, gdy go zauważyłam. Wyglądał strasznie słodko. Przez chwilę siedziałam patrząc na niego po czym wstałam i wyszłam zostawiając go samego.
Już byłam przy swoim pokoju gdy usłyszałam głos należący do osoby, której naprawdę wolałabym teraz nie spotkać.
- Alisa. - odwróciłam się i uśmiechnęłam sztucznie.
- Dzień dobry. - mruknęłam.
Pan Akashi przyjrzał się mojemu ubraniu z uniesioną brwią. No tak, nadal miałam na sobie ciuchy Seijūro.
- Dziękuję za zaopiekowanie się moim synem. - powiedział, a ja skinęłam głową.- Cała przyjemność po mojej stronie. - chrząknął.
- Właśnie widzę. - odparł, a w mojej głowie zaczęły pojawiać się najróżniejsze obrazy.
Nie.. on nie mógł o tym pomyśleć, prawda?
- Ja.. - zaczęłam, ale mężczyzna mi przerwał.
- W każdym razie, niedługo będzie śniadanie, a potem szofer odwiedzie was do szkoły. - powiedział.
Kiwnęłam głową i weszłam do pokoju. Gdy byłam już w środku odetchnęłam z ulgą. Ten facet jest niemożliwy.
Szybko przebrałam się w mundurek i spakowałam książki do torby po czym zeszłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu Seijūro już jadł śniadanie.
Stanęłam w drzwiach przyglądając się czerwonowłosemu. Czy on aby na pewno nie ma zdolności teleportacji?
- Jak.. ty.. przed chwilą.. - próbowałam coś z siebie wydusić, ale nie za bardzo mi to wychodziło.
Chłopak tylko patrzył na mnie z rozbawieniem.
- Nie stój tak, siadaj i jedz. Za chwilę wychodzimy.
Nie odpowiedziałam, po prostu zajęłam swoje miejsce i zjadłam śniadanie. Właśnie sięgałam po szklankę z wodą gdy Seijūro chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą.
- Nie patrz się tak na mnie. Idziemy do szkoły. - powiedział po czym prawie wepchnął mnie do samochodu.
- Chciałam się jeszcze napić.. - odparłam naburmuszona, a po chwili trzymałam butelkę z wodą.
Posłałam chłopakowi mały uśmiech.
- Gdy się obudziłem ciebie nie było.
- Wyszłam wcześniej. - wzruszyłam ramionami.
- Mogłaś zostać.
- Wtedy nie zdążyłabym się przygotować.
- Trudno. - mruknął i odwrócił głowę.
Czy on naprawdę obraził się na mnie tylko dlatego że nie zostałam w jego pokoju dopóki się nie obudził?
Westchnęłam, czasami zachowuje się jak dziecko.
Akashi POV:
Wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę klasy. Standardowo wszyscy robili mi miejsce. Byłem już przy drzwiach od klasy, kiedy ktoś pociągnął mnie za rękę.

CZYTASZ
Akashi Seijūro xOC
Fanfiction- Tęsknię.. - Za kim? - Za nim... - Przecież nawet nie byliście razem.. - No właśnie, tęsknię za czymś czego nie było.. Wolno pisane.