23

1.5K 135 30
                                        

Leżałam na czymś ciepłym, było mi nieco za ciepło, ale z jakiegoś powodu nie miałam zamiaru się ruszyć. Wtuliłam się w tą poduszkę i zaciągnęłam się jej zapachem. Pachniała jakoś dziwnie znajomo.

Chwilę potem przypomniałam sobie wydarzenia z wczoraj i niemal od razu podniosłam się otwierając oczy.
Na całe szczęście moją poduszką nie okazał się Akashi, co nie zmieniało faktu, że leżał obok.

Prawie spadłam z łóżka, gdy go zauważyłam. Wyglądał strasznie słodko. Przez chwilę siedziałam patrząc na niego po czym wstałam i wyszłam zostawiając go samego.

Już byłam przy swoim pokoju gdy usłyszałam głos należący do osoby, której naprawdę wolałabym teraz nie spotkać.

- Alisa. - odwróciłam się i uśmiechnęłam sztucznie.

- Dzień dobry. - mruknęłam.

Pan Akashi przyjrzał się mojemu ubraniu z uniesioną brwią. No tak, nadal miałam na sobie ciuchy Seijūro.
- Dziękuję za zaopiekowanie się moim synem. - powiedział, a ja skinęłam głową.

- Cała przyjemność po mojej stronie. - chrząknął.

- Właśnie widzę. - odparł, a w mojej głowie zaczęły pojawiać się najróżniejsze obrazy.

Nie.. on nie mógł o tym pomyśleć, prawda?

- Ja.. - zaczęłam, ale mężczyzna mi przerwał.

- W każdym razie, niedługo będzie śniadanie, a potem szofer odwiedzie was do szkoły. - powiedział.

Kiwnęłam głową i weszłam do pokoju. Gdy byłam już w środku odetchnęłam z ulgą. Ten facet jest niemożliwy.

Szybko przebrałam się w mundurek i spakowałam książki do torby po czym zeszłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu Seijūro już jadł śniadanie.

Stanęłam w drzwiach przyglądając się czerwonowłosemu. Czy on aby na pewno nie ma zdolności teleportacji?

- Jak.. ty.. przed chwilą.. - próbowałam coś z siebie wydusić, ale nie za bardzo mi to wychodziło.

Chłopak tylko patrzył na mnie z rozbawieniem.

- Nie stój tak, siadaj i jedz. Za chwilę wychodzimy.

Nie odpowiedziałam, po prostu zajęłam swoje miejsce i zjadłam śniadanie. Właśnie sięgałam po szklankę z wodą gdy Seijūro chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą.

- Nie patrz się tak na mnie. Idziemy do szkoły. - powiedział po czym prawie wepchnął mnie do samochodu.

- Chciałam się jeszcze napić.. - odparłam naburmuszona, a po chwili trzymałam butelkę z wodą.

Posłałam chłopakowi mały uśmiech.

- Gdy się obudziłem ciebie nie było.

- Wyszłam wcześniej. - wzruszyłam ramionami.

- Mogłaś zostać.

- Wtedy nie zdążyłabym się przygotować.

- Trudno. - mruknął i odwrócił głowę.

Czy on naprawdę obraził się na mnie tylko dlatego że nie zostałam w jego pokoju dopóki się nie obudził?

Westchnęłam, czasami zachowuje się jak dziecko.

Akashi POV:

Wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę klasy. Standardowo wszyscy robili mi miejsce. Byłem już przy drzwiach od klasy, kiedy ktoś pociągnął mnie za rękę.

Akashi Seijūro xOCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz