Alisa POV:
Około 10:30 postanowiłam pójść do pana Akashiego. Nie wiedziałam, dlaczego chciał się ze mną widzieć, ale miała już dość tej niewiedzy.
Stałam naprzeciw dębowych drzwi. Zapukałam, a gdy usłyszałam donośne 'proszę' weszłam do środka. Za biurkiem siedział ojciec Seijūro i przeglądał jakieś papiery.
Podeszłam bliżej po czym usiadłam na krześle czekając, aż mężczyzna zwróci na mnie uwagę. Podniósł wzrok znad kartek na mnie, a w jego oczach zauważyłam dziwny błysk, trochę podobny do tego, którym mnie obdarowywał czerwonowłosy.
- Cieszę się, że przyszłaś Aliso.
Uśmiechnęłam się delikatnie, ale sądzę, że raczej wyglądało to jak jakiś grymas.
- O czym chciał pan ze mną porozmawiać?
- Na początek, czy mogłabyś mi z tym pomóc? - pokazał rękoma na papiery, a ja westchnęłam w duchu.
Serio? Tylko po to mnie tu zaprosił?
- Oczywiście. - mruknęłam po czym wstałam i podeszłam do biurka.
Z niemałą satysfakcją zauważyłam, że na kartkach są zapisane umowy oraz inne rzeczy dotyczące firmy Akashich. Tak się składa, że od małego uczyłam się jak prowadzić własny interes.
Może i to Mei jest starsza, ale jeszcze nie zostało postanowione, która z nas przejmie firmę rodziców. Tym bardziej, że mojej siostrze nie raz musieli zablokowywać kartę kredytową, bo za dużo wydawała. Kto by się tego spodziewał po blondynce z tapetą na twarzy, prawda?
Zmarszczyłam brwi patrząc na statystyki. Tutaj zdecydowanie można by było zwiększyć dochody.
- Coś nie tak? - usłyszałam obok siebie głos mężczyzny.
Przez chwilę zastanawiałam się czy mu o tym powiedzieć.
- Tutaj nie wykorzystał pan możliwości tego miejsca. - powiedziałam czekając na reakcję ojca Akashiego.
Ku mojemu zdziwieniu klasnął w dłonie, a jego twarz rozświetlił uśmiech.
- Widzę, że Twoi rodzice wcale nie kłamali mówiąc, że się na tym znasz.
Na moje usta wpłynął uśmiech satysfakcji. Po chwili wróciłam do pracy, kilka minut później ktoś wszedł do środka, ale nie zwróciłam na to uwagi.
Za to pan Akashi poniósł głowę, a jego oczy lekko się rozszerzyły. Byłam ciekawa, kto to, więc odwróciłam się i od razu tego pożałowałam.
Niedaleko mnie stał Seijūro we własnej osobie, gdy nasze spojrzenia się spotkały chciałam odwrócić wzrok od niego, ale nie potrafiłam.
Chciałam do niego podejść i powiedzieć: 'Im dłużej się do siebie nie odzywamy tym bardziej zdaję sobie sparawę z tego jak bardzo Cię kocham..' Ale nie potrafiłam.
Przez pare minut przypatrywaliśmy się sobie tak jakbyśmy prowadzili niemą konwersację. Przerwało nam chrząknięcie pana Akashiego.
- O co chodzi Seijūro? - czerwonowłosy jeszcze przez chwilę na mnie patrzył po czym spojrzał na ojca.
- Chciałem porozmawiać.
- Więc mów.
Chłopak zerknął na mnie jakby chcąc powiedzieć, że nie chce bym usłyszała co ma zamiar powiedzieć.
- Widzę, że jesteście zajęci. Przyjdę później. - powiedział i wyszedł jak najszybciej, a ja wpatrywałam się w drzwi.
Potrząsnęłam głową po czym sięgnęłam po kartkę. Musiałam wyglądać na rozkojarzoną, bo mężczyzna wyrwał mi papier z dłoni i przyjrzał mi się krytycznie.

CZYTASZ
Akashi Seijūro xOC
Fanfiction- Tęsknię.. - Za kim? - Za nim... - Przecież nawet nie byliście razem.. - No właśnie, tęsknię za czymś czego nie było.. Wolno pisane.