8

769 96 22
                                    


- Proszę już wyjść, pana dziewczyna potrzebuje odpoczynku- zwrócił się do mnie lekarz.

- Dziewczyna?- spytała Chloe.

- Wytłumaczę Ci to kiedy indziej...-powiedziałem zawstydzony.

Wyszedłem z sali, na korytarzu stał Newt.

- Coś Ty sobie w ogóle myślał?- zaczął krzyczeć.

- O co Ci chodzi?

- Wiesz, że to wszystko dzieje się przez Ciebie?

- Najważniejsze jest to, że wytłumaczyłem wszystko Chloe - powiedziałem, co było nie do końca prawdą.

Newt zaczął uciekać wzrokiem. Robi tak zawsze kiedy nie wie co ma odpowiedzieć. Odszedł ode mnie i chyba usiłował odwiedzić Chloe, ale lekarz już się nie zgodził.

 Dziwił mnie fakt, że do szpitala nie przyjechali rodzice dziewczyny, albo chociaż rodzina. Była sama, nawet w takich trudnych momentach.

Wyszedłem z budynku, czekała mnie teraz droga na piechotę. Wyjąłem z plecaka telefon oraz słuchawki i włączyłem piosenkę. Chciałem chociaż trochę się odstresować.

Szedłem zapatrzony w chodnik, ciągle rozmyślając o Chloe. Droga dłużyła się i dłużyła, czułem się coraz bardziej zmęczony. Po około 20 minutach znalazłem się pod moim domem, rodzice jak zwykle są pewnie w delegacji, więc nawet nie wiedzą ile rzeczy dzieje się w moim życiu.

Otworzyłem drzwi i podszedłem do lodówki, bo byłem bardzo głodny. Zrobiłem sobie kanapki i usiadłem na fotelu w salonie.

 Włączyłem telewizor, moją uwagę przykuła reklama szkoły muzycznej w naszym mieście. - Zapisy ruszyły - Właściwie to od dziecka interesowałem się muzyką, ale moi rodzice byli za bardzo zapracowani żeby to dostrzec. W sumie to pomyślałem, że powinienem spróbować czegoś nowego, ale najpierw chciałbym wyjaśnić sprawę z Chloe.

Odłożyłem pusty talerz do zmywarki
i wyłączyłem telewizor. Poszedłem na górę aby wziąć prysznic, a potem położyć się spać.


Obudził mnie budzik w telefonie, szybko go wyłączyłem i okryłem się kołdrą jeszcze bardziej, w końcu po chwili leżenia wstałem, aby przyszykować się do szkoły. Wyciągnąłem z szafy czarny t-shirt oraz dżinsy i udałem się do łazienki. Wykonałem tam poranną toaletę po czym zszedłem​ do kuchni, aby w samotności zjeść śniadanie.

Zastanawiałem się nad tym co powinienem dzisiaj zrobić, ale nic konkretnego nie przychodziło mi do głowy. W końcu po posiłku udałem się na autobus. Jeden przystanek dalej zawsze wsiada Sean. Kiedy autobus ponownie zatrzymał się, dostrzegłem uśmiechniętego bruneta.

Wszedł do pojazdu i usiadł obok mnie.
- Hej- zaczął- Jak się trzymasz?

- Nie najgorzej...

- Ja nie wiedziałem, że się znacie- westchnął.- Czy coś was łączy?

- To skomplikowane, nie jesteśmy razem ani nic z tych rzeczy. Nawet nie potrafię Ci tego wytłumaczyć,

- Spokojnie, nie musisz. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.

- Dzięki Sean. Dobrze jest mieć takiego przyjaciela jak Ty.


Po skończonych lekcjach pożegnałem się z Seanem i ruszyłem w stronę szpitala. Chciałem dowiedzieć się co z Chloe. Kiedy dotarłem na miejsce znowu wypytywano mnie kim jestem dla dziewczyny itd. Przekonałem ich, że jestem jej chłopakiem i znowu wszedłem na salę gdzie leżała.

- Cześć- powiedziałem kiedy zauważyłem, że nie śpi.

- Co tutaj robisz?- spytała.

- Jesteś na mnie zła?

- Proszę Cię, przestań mnie odwiedzać. Chciałabym wydobrzeć i nie mieć już problemów, ale uniemożliwiasz mi to przychodząc tu.

- Twierdzisz, że jestem problemem? 

- Na ten moment po prostu wolę zostać sama. W samotności czas mija mi szybciej. 

- Przestańmy się już kłócić- powiedziałem.

- To zrób to o co Cię proszę, zostaw mnie.

Słowa wypowiadane przez nią bardzo mnie zabolały. Wiedziałem, że jeżeli potrzebuje być teraz sama to nie mówi tego, po to abym interesował się nią jeszcze bardziej. Po prostu tego potrzebuje. 

- Nie wiem czy dam radę - westchnąłem.

- Będziesz musiał, bo jutro zostaję przeniesiona do innego szpitala, znajduje się on około 3 godziny stąd. Oferują w nim prywatne nauczanie dla osób, które nie mogą chodzić do szkoły. Po wyjściu z niego chcę zacząć wszystko od nowa. Moje życie nie podoba mi się w ogóle, do cholery! Może jak wyjdę ze szpitala to jakimś cudem znowu się spotkamy. Wtedy zaczniemy znajomość od nowa, ok? Teraz zachowuj się jakbyś mnie nie znał, tak będzie dla nas najlepiej.

- Może masz rację, oboje potrzebujemy przerwy. Mam nadzieję, że jak już wydobrzejesz to jeszcze się spotkamy- uśmiechnąłem się i skierowałem w stronę drzwi.

- Dzięki za zrozumienie- powiedziała.

Czułem w sercu ogromna pustkę, przez te kilka dni odkąd ją poznałem, tyle działo się w w moim życiu.
Weszła do niego jak huragan, zostawiając po sobie pewne szkody, ale taka już jest. Nie mogę jej zmienić. Właściwie to mogłem jeszcze z nią porozmawiać, ale ja tak zwyczajnie wyszedłem. Stanowczo za szybko poddaje się...

Na początku chciałabym podziękować Wam z całego serduszka za 1k wyświetleń. Dla mnie jest to duża liczba i naprawdę miło jest patrzeć, że to co tworzysz ma jakiś sens. Z okazji jednego tysiąca już niedługo pojawi się nowa okładka, a także mam do was pytanie czy chcielibyście w najbliższym czasie 'maraton' - piszcie w komentarzach.
Tymczasem zapraszam do komentowania i gwiazdkowania, widzimy się w kolejnym rozdziale 😘

I'm with you || Kristian Kostov  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz