39

323 41 11
                                    

Kristian jak sparaliżowany przyglądał mi się uważnie. Chociaż w duchu czułam, że nie chciałam wypowiadać tych słów, to jednak to zrobiłam. Ogarnęła mnie nagła panika. Co powinnam teraz zrobić? Pójść na policję? Zapomnieć o tym i mu przebaczyć? Nie... Te dwie rzeczy są sprzeczne z moją wolą. Już trochę się poznałam i wiem, że nigdy nie potrafilabym zrobić tego. Jedyne wyjście jakie wyłania się z zakamarków mojej głowy to odejście. Nie moje lecz Kristiana, chociaż właściwie sama też mogłabym odejść. Gdziekolwiek byleby zapomnieć o złych rzeczach dziejących się w moim życiu.
Pomimo, że odkryłam prawdę, którą tak długo szukałam, to nie spodziewałam się, że padnie z ust osoby którą kocham i nawet po usłyszeniu tego nie będę potrafiła przestać kochać. Muszę się pozbyć tego uczucia z mojego serca. Jednak narazie ono wciąż jest i przez to nie potrafię rozważnie myśleć o tym, że Kris faktycznie w jakiś sposób przyczynił się do śmierci mojego taty.
- Uczucie jakim Cię obdarowałam nie zmieni się, ale zrobię wszystko żeby się zmieniło. To jedyna rzecz, która w tej chwili Cię ratuje - w oczach chłopaka momentalnie pojawiła się nadzieja. - Masz zniknąć z mojego życia - powiedziałam z trudem.
- Nie potrafię.. - odpowiedział po chwili. - Ja też nadal Cię kocham i nie potrafię tego zmienić. - Te słowa spowodowały, że moje serce pokruszyło się na jeszcze mniejsze kawałki. Muszę być pewna tego co robię. Nie mogę się mu dać.
- To przeszłość... W tej przeszłości jest również wypadek. Zniknie jedna rzecz, zniknie także druga. Wybieraj.
- Słucham? Wiesz, że nie potrafię Cię zostawić!
- Wybieraj - dodałam bardziej stanowczym głosem.
- Chloe.. - dotknął mojej dłoni, ale szybko ją zabrałam. I tak w tym momencie za bardzo cierpię. Tracę właśnie ważną dla mnie osobę, ale muszę się z tym pogodzić. Byłabym głupia przebaczając mu.
- W takim razie muszę zgłosić to na policję - przyglądał mi się uważnie, z jego oczu wyczytałam wiele. Smutek, żal, a także złość.
- Nie wybaczę Ci tego nigdy, ale pewnie sam wiesz ile dla mnie znaczysz... Znaczyłeś - poprawiłam się. - Tylko dlatego nie wsypię Cię, a teraz znikniesz z mojego życia.

Kiwnął głową na znak, że zrozumiał. Wstał, spojrzał na mnie ostatni raz i wyszedł. Po moich policzkach spływały łzy, było ich dużo, za dużo.

Od tamtej pory tak naprawdę nie widziałam go. Ciekawość jednak przewyższała mój rozsądek i nie mogłam powstrzymać się, aby nie śledzić jego kroków. Niektórzy mówią, że wyprowadził się od rodziców, i osiągnął już sporo jeżeli chodzi o karierę muzyczną. Mimowolnie uśmiechnęłam się kiedy to usłyszałam. Pamiętam, że namawiałam go do tego. Niektórzy mówią, że wyprowadził się z powodu rodziców i ich surowego podejścia. Może to być częściowo prawda, lecz dobrze wiem, że głownym powodem byłam ja. Wiele nauczyłam się od niego i jestem mu za to wdzięczna. Wciąż okłamuje się że go nie kocham, bzdury. Nie da się od tak kogoś znienawidzić kogo się kochało, nawet jeżeli wyrządził nam największą krzywdę.

Jeżeli się podobało to gwiazdkujemy i komentujemy! 💗

I'm with you || Kristian Kostov  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz