35

382 58 3
                                    

Po przebudzeniu się wstałam z myślą, że niestety muszę iść do szkoły. Jakiekolwiek moje problemy czy zeznania nie zwalniają mnie z tego. Przygotowałam się oraz zjadłam śniadanie i udałam się na autobus. Droga do szkoły nie jest długa, przynajmniej nie dla mnie. Zazwyczaj słucham muzyki i nim się obejrzę jestem pod szkołą. 

Niechętnie wyłączyłam piosenkę i wyszłam z autobusu. Nie czułam się pewnie sama, więc miałam nadzieję, że Kristian przyjdzie, ale nie widziałam go. Rozejrzałam się ostatni raz w poszukiwaniu jego twarzy. Zawsze kiedy nie przyjeżdżał po mnie przed lekcjami, to chociaż czekał przed szkołą. Ludzie podejrzliwie na mnie spoglądali, wysoka blondynka utkwiła swój wzrok na mnie. Zmarszczyłam oczy, a dziewczyna odwróciła się. Pokręciłam głową i ruszyłam do budynku. Usłyszałam za sobą śmiech, więc się odwróciłam. Kilku chłopaków trzymało w rękach telefony i szeptało coś do siebie patrząc na mnie.

Po chwili usłyszałam powiadomienie w telefonie, zostałam oznaczona na zdjęciu. Szybko kliknęłam w link i westchnęłam głośno zakrywając usta.  Na internecie zostało umieszczone moje zdjęcie. Pamiętałam to wydarzenie. Nikt inny oprócz niego, nie mógł mi zrobić tego zdjęcia.

Zablokowałam telefon i szybkim krokiem udałam się w stronę głównych drzwi. W środku jeszcze więcej osób wpatrywało się we mnie. Śmieli się i pokazywali na mnie palcami. Czułam się tak niezręcznie. Teraz każdy wyobrażał sobie mnie bez bluzki, w rozmazanym makijażu i jeszcze leżącą na łóżku. Chciałam jak najszybciej zniknąć z ich pola widzenia i przyśpieszyłam. W końcu poczułam szarpnięcie za rękę. 

- To tylko ja - odezwał się Kristian. - Musimy pogadać. 

Poszłam za nim, skręciliśmy w inny korytarz. Nie było w nim nikogo.

- Widziałeś? - Prychnęłam.

- Tak - posmutniał. 

- Dlatego musisz ciągać mnie na korytarz gdzie nikogo nie ma? Wstydzisz się mnie...

- Nie Chloe - pocałował mnie w czoło. - Musimy ponownie zgłosić to na policję, to na pewno był on i teraz wkopał się jeszcze bardziej.

- Okej, ale wiesz jak się teraz czuję? Każdy widział mnie w takim stanie i każdy może nadal na to patrzeć! - Wyrzuciłam przed siebie ręce, a chłopak je złapał.

- Dlatego musimy w tym momencie coś z tym zrobić.

- Panno Evans! - Usłyszałam wołanie z końca korytarza. - Musisz pójść ze mną do gabinetu dyrektora. 

Była to niska starsza pani, włosy miała brązowe i spięte. Pewnie jedna z sekretarek. 

- Już idę - uwolniłam się z uścisku Kristiana i odeszłam.

Gabinet miał bordowe ściany. Przy biurku, na skórzanym fotelu siedział mężczyzna. 

- Dzień dobry- odezwałam się.

- Dzień dobry, usiądź - powiedział wskazując na krzesło przed biurkiem.

- Wzywał mnie pan...

- Tak, chodzi mi o pani zdjęcie, które krąży po internecie. Dla dobra mienia szkoły, oraz oczywiście dla pani dobra, powinno być jak najszybciej zlikwidowane. Dlatego proponuję pani udanie się na policję i zrobienie coś z tym, inaczej będzie pani zawieszona.

- Zawieszona? - Prychnęłam. - Zostałam tak okrutnie ośmieszona, a pan śmie twierdzić, że to moja wina? 

- Nie będę dociekał czyja to wina, od tego jest policja. Ja tylko oznajmiłem pani, że nie możemy stracić dobrej opinii przez takie sytuacje.

- Szkoła powinna pomagać uczniom w takich sytuacjach, a nie utrudniać - wyrzuciłam.

- Pomagamy - uśmiechnął się perfidnie. - Zostaniesz zwolniona z lekcji i zadzwonię po rodzica. Razem pojedziecie na komisariat.

- Mam panu dziękować? - Spytałam.

- Nie musisz - uśmiechnął się. - To moje zadanie, aby pomagać uczniom.

Spojrzałam na niego z pogardą, wstałam z krzesła i wyszłam.


Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Zapraszam do komentowania i głosowania! :)

I'm with you || Kristian Kostov  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz