Teraz jestem tu gdzie jestem, a wszystko co miałam z nim wspólnego to zwykłe wspomnienia.
Przeciskam się przez tłumy ludzi próbując złapać równowagę. Taca w mojej dłoni niespokojnie się porusza, modlę się aby tym razem nic nie popsuć. Zatrzymuję się na chwilę i stabilizuję ją w mojej dłoni. Podążam w stronę stolika numer 4, tym razem zamożni ludzie. Goszczą w naszej restauracji dosyć często. Podchodzę i uśmiecham się uprzejmie, ale oni to zlewają. Dla nich jestem kolejną osobą, która ma ich obsłużyć i tyle. Podaję zamówione dania i odchodzę. Słyszę za sobą stłumiony jęk i szept ,,Znowu ta zupa wygląda obrzydliwie". Prycham i kręcę głową rozbawiona ich problemem. Osobiście uważam, że dania podawane tutaj są naprawdę na wysokim poziomie, ale widocznie ci ludzie nie potrafią docenić tego co mają. Jeden z pracowników prosi mnie o przyniesienie produktów spożywczych. Kieruję się więc do ciemnego magazynu. Szukam po omacku przycisku na ścianie i już po chwili pomieszczenie zalewa jaskrawy kolor. Rozglądam się uważnie i znajduje potrzebne rzeczy, które zanoszę pracownikowi. Po godzinie krzątania się po restauracji nareszcie słyszę zdanie, na które czekam każdego dnia.
- To koniec Twojej zmiany. Możesz już iść - mówi obojętnie szef. Gdy kieruję się znowu do pomieszczenia ze stolikami widzę, że wszystkie są już puste poza jednym.- Przykro mi, ale już zamykamy - powiadamiam nie zwracając uwagi na to kto się tam znajduje. Ruszam po swoją torbę i słyszę znajomy głos, który powoduje że mam ciarki.
- Chloe? - zatrzymuję się, wiem kto to. Nie ma innej opcji.
- Restauracja czynna jest do godziny 21, proszę kierować się do wyjścia - odpowiadam nieco oschle znaną formułką, on tylko podśmiewa się lekko.
Odwracam się bo tracę cierpliwość, dosyć grania. - Czego chcesz? - podchodzę bliżej. Chłopak podnosi głowę, zawiesza na mnie wzrok. Momentalnie przypomina mi się wszystko co z nim związane.
- Ja tylko chciałem zamówić jakieś jedzenie - uśmiecha się.
- Jesteś bezczelny... - mówię stanowczo.
- Przepraszam - wymięka. - Tak naprawdę chciałem z tobą porozmawiać.
- Porozmawiać o czym? Myślałam, że wyjaśniliśmy sobie już wszystko.
Przyznam, że wciąż czuję niechęć do jego osoby, ale ze wszystkich sił starałam się w duchu mu przebaczyć, dla swojego dobra. Zdążyłam go poznać, zakochać się i nie potrafię tak zwyczajnie odtrącić tych dobrych wspomnień.
- Ja wiem, że zepsułem wszystko. Nie jestem jakimś idealnym człowiekiem. Kurde, ale pracowałem nad sobą, wciąż o tobie myślę. Może i wydaje ci się to tandetne tylko co ja mam zrobić? Nie da się tak po prostu od kogoś odciąć. Zrobię naprawdę wszystko żebyś mi wybaczyła - patrzy na mnie dobrze mi znanym błagalnym wzrokiem.
Ma rację, ma cholerną rację. Chciałabym, aby było inaczej, ale kiedy jest w pobliżu przypomina mi się wypadek, nie potrafię tego znieść.
- Byłem na policji, przyznałem się - odzywa się ciszej.
- Żartujesz sobie? - pytam oszołomiona.
- Nie... Myślisz, że gdzie nagle tak zniknąłem?
Przez chwilę mam wrażenie, że to jakiś kiepski żart, ale wszystko w końcu układa się w całość.
- To i tak nie przywróci mojemu tacie życia. Zresztą jego życie jest więcej warte niż przesiedzenie jakiś czas w więzieniu.
- Ja naprawdę się starałem - widzę jak po jego policzku spływa łza, robi mi się przykro, ale postanawiam tego nie pokazywać. - Gdybym się tym nie przejmował to teraz może miałbym swoje koncerty, ale wolałem zapłacić za swój błąd. Właściwie to nie tylko ja zostałem ukarany, Newt także. I wiesz co? - chłopak podnosi głos - może się domyślasz, ale rodzice po miesiącu bycia tam zapłacili za mnie tę waloną kaucję chociaż upierałem się, że nie chcę. Załatwili mi najlepszego adwokata, na marne. Podczas rozprawy po prostu się przyznałem.
Faktycznie przychodziły jakieś zawiadomienia o rozprawach, ale wszystko od razu wyrzucałam. Poinformowałam służby o tym, że ja i moja mama nie chcemy już mieć z tym nic wspólnego.
- Miałem małą nadzieję, że się tam pojawisz... Co jeszcze mam zrobić, abyś zrozumiała jak bardzo tego żałuję? - mówiąc to szlochał.
Dopiero teraz dostrzegam jego skruchę i żal, on naprawdę cierpiał z tego powodu. Może niektórzy uznają mnie za naiwną i głupią, ale może znajdą się też tacy które pomyślą, że jestem dobrą i współczującą osobą. Między tymi czterema cechami jest bardzo cienka granica.
- Kristian - kładę rękę na jego ramieniu, nie mam pojęcia skąd wzięła się ta czułość z mojej strony - wiem, że tego żałujesz. Jestem trochę zaskoczona, że tak postąpiłeś, ale cieszę się że to zrobiłeś - uśmiecham się lekko.
- Nie byłbym wstanie dalej żyć wiedząc, że cierpisz przeze mnie - wzdycha. - Ale co dalej?
- Dobre pytanie... Musisz wiedzieć, że ja też potrzebuję trochę czasu. Oboje potrzebujemy, aby nasze relacje nie były takie jak przez ostatni czas.
- Dokładnie, nie śpieszmy się. Zaczynamy, więc od nowa?
- Chyba tak.. - patrzę w jego oczy i znowu mam to dziwne uczucie jak przy poznawaniu jego. Po sekundzie wpadam na dosyć dziwny, ale mam nadzieję skuteczny pomysł.
- Nazywam się Chloe - mówię i wyciągam w jego stronę rękę. Chłopak na początku jest nieco zdziwiony ale za moment widzi sens tego co robię.
- Kristian - wykonuje ten sam ruch i uśmiecha się szczerze.
W końcu czuję ulgę jakiej nie doświadczyłam przez ten długi czas. Może właśnie taki był los dla nas obojga, dopóki nie pogodziliśmy się z tym co się stało, nie mogliśmy jej poczuć. Nigdy bym nie pomyślała, że tak to się potoczy, ale teraz wiem że byliśmy na tyle blisko że nie potrafiliśmy zostawić siebie choćby nie wiem jakbyśmy się skrzywdzili. To tylko oznacza jaką moc i siłę ma miłość.
Ogromną.
Moi drodzy to już ostatni rozdział tego opowiadania. Pojawia się naprawdę późno i dziwię się czemu nie wstawiłam go wcześniej, może sama musiałam zaakceptować to, że Kristian przyczynił się do czyjejś śmierci XD. No dobrze, a teraz już tak poważniej. Dziękuję wszystkim, którzy czytali te opowiadanie, komentowali i motywowali mnie. Pisanie tego to była naprawdę fajna przygoda i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ją powtórzę. Dziękuję również tym, którzy zostali ze mną do końca pomimo tego, że czasami kompletnie zaniedbywałam wattpada. Także przepraszam i jednocześnie dziękuję za to. I bardzo dziękuję zaksiazkowana16 za ciągłą motywację i wsparcie. Jest naprawdę cudowną osobą, wpadajcie na jej profil :). Mam malutką nadzieję na to, że napiszę coś jeszcze i polubicie to, bo tak naprawdę to jest dla mnie najważniejsze. Trzymajcie się i oby do następnego ♥.
![](https://img.wattpad.com/cover/109400187-288-k446713.jpg)
CZYTASZ
I'm with you || Kristian Kostov [zakończone]
FanfictionIstność siedemnastoletniej Chloe Evans była zawsze poukładana i spokojna. Grono znajomych, bliski przyjaciel. Wszystko zmienia się w wyniku pewnych wydarzeń. Zdesperowana pragnie rzucić dotychczasowe życie. Zmienia szkołę z nadzieją, że będzie mogła...